Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test klawiatury Corsair K100 RGB kosztującej ponad 1000 złotych

Test klawiatury Corsair K100 RGB - Budowa urządzenia

Corsair K100 RGB zamknięto w pokaźnych rozmiarów pudełku o typowej czarno-żółtej kolorystyce. Wewnątrz spoczywa solidnie zabezpieczona klawiatura oraz komplet instrukcji, broszurek i dodatków - dziewięć zapasowych keycaps’ów koloru metalicznego, szczypce do wymiany przycisków (użyteczne także podczas czyszczenia korpusu) oraz elegancka podkładka pod nadgarstki. Obecność nadprogramowych nakładek na kombinacje WSAD / QWERDF powinni docenić zwłaszcza gracze FPS i MOBA. Względem Corsair K95 RGB Platinum XT zabrakło jednak zastępstwa dla klawisza Windows i nakładek koloru niebieskiego na klawisze macro G1-G6 dostosowane do oprogramowania Elgato Stream Deck. Wyposażenie obejmuje zatem praktycznie wszystko, co high-endowe klawiatury powinny posiadać, chociaż bądźmy szczerzy - niektóre modele kosztujące połowę ceny Corsair K100 RGB oferują identyczny zestaw.

Test klawiatury Corsair K100 RGB kosztującej ponad 1000 złotych [nc1]

Corsair K100 RGB wyglądem bardzo przypomina Corsair K95 RGB Platinum XT, ponieważ bliźniaczo rozmieszczono niemal wszystkie przyciski multimedialne oraz podstawowe 104 klawisze, aczkolwiek nowość została jeszcze staranniej wykonana i otrzymała kilka dodatkowych bajerów. Korpus klawiatury jest plastikowy, natomiast górną pokrywę wykonano ze szczotkowanego aluminium oraz wyprofilowano po obydwu stronach (góra / dół). Dlatego całość wygląda jakby powstała z jednego kawałka metalu. Czyszczenie obudowy nie nastręcza większych problemów, wystarczy bowiem sprężone powietrze żeby wymieść wszystkie paprochy spomiędzy switchy osadzonych bezpośrednio w korpusie (tylko pod spacją znajduję się nieco problematyczna szpara). Kiedy spojrzymy na boczny profil, dostrzeżemy cztery głębiej osadzone sekcje okraszone 11-strefowym podświetlaniem, czego poprzedni flagowiec nie posiadał. 

Test klawiatury Corsair K100 RGB kosztującej ponad 1000 złotych [nc1]

Obszar gdzie umieszczono logotyp producenta oraz ikonki informacyjne zajmuje prostokąt imitujący ekran ciekłokrystaliczny, który faktycznie pełni funkcję wyświetlacza, ale pokazuje jedynie diody sygnalizujące włączenie konkretnych funkcji i sylwetkę żaglowca (Caps Lock, Num Lock, Scroll Lock itp). Corsair K95 RGB Platinum XT otrzymał podświetlane jedynie logo. Ponownie na tylnej ściance zastosowano pasek posiadający podświetlenie RGB Light Edge (teraz 22-strefowe, wcześniej 19-strefowe), oczywiście programowalne oraz zsynchronizowane z pozostałymi elementami podlegającymi luminacji. Tradycyjnie w prawym górnym rogu znajdują się cztery wysokie klawisze multimedialne, przycisk wyciszenia dźwięków i pokrętło do regulowania głośności. Ostatni element jest niestety wykonany w kolorze metalicznym, chociaż czarny zdecydowanie bardziej pasowałby do reszty zastosowanych elementów.

Test klawiatury Corsair K100 RGB kosztującej ponad 1000 złotych [nc1]

Na spodzie Corsair K100 RGB umieszczono cztery potężne gumowe stopery, bardzo skutecznie zapobiegające przysuwaniu się urządzenia podczas energicznej zabawy. W standardowym miejscu znalazły się również wsporniki podnoszące górny profil o około 10 milimetrów, co znacznie uprzyjemnia korzystanie z testowanego sprzętu podczas pisania. Plastikowe nóżki nie zostały pokryte gumową warstwą, dlatego po rozłożeniu tego elementu sprzęt traci odrobinę przyczepności. W dolnych rejonach korpusu widać także niewielkie otwory, służące do wpięcia magnetycznej podkładki pod nadgarstki, będącej rzecz jasna częścią zestawu. Dodatek jest wykonany z miękkiego, porowatego materiału i bardzo dobrze spełnia swoje zadanie nawet podczas długich sesji piśmienniczych. Podkładka została dobrze spasowana, jednak przy postawionych nóżkach docisk do blatu biurka jest mniejszy i kiedy oderwiemy dłonie, czuć że podkładka delikatnie pracuje.

Test klawiatury Corsair K100 RGB kosztującej ponad 1000 złotych [nc1]

Największą metamorfozę przeszedł panel regulacji oświetlenia, zmiany profilu użytkownika oraz blokady klawisza Windows. Zamiast trzech przycisków zastosowano tutaj dwa standardowe klawisze i metaliczne pokrętło, którego pełną użyteczność można ocenić dopiero po instalacji oprogramowania Corsair iCUE. Ścisłe powiązanie z aplikacją zdradza chociażby logotyp umieszczony wewnątrz kręgu, natomiast sama rolka pozwala m.in. przewijać materiały wideo w niektórych edytorach video, co przyda się streamerom. Wygląda to zresztą bardzo efektownie. Dziesięć najpopularniejszych profilów podświetlenia zapisano w pamięci urządzenia, wszystkie skróty klawiszowe dokładnie opisuje instrukcja, podobnie jak możliwość regulowania szybkości niektórych efektów (ponownie gotowymi kombinacjami np.: FN + wybrany klawisz). Przewidziano również tworzenie kombinacji macro dla przycisków G1-G6 w locie, chociaż zdecydowanie lepiej wykorzystać do powyższego celu dedykowane oprogramowanie.

Test klawiatury Corsair K100 RGB kosztującej ponad 1000 złotych [nc1]

Nakładki klawiszy Corsair K100 RGB okazują się standardowo wyprofilowane, zapewniając tym samym wysoki komfort użytkowania i pewne osadzenie opuszka palca. Jakość wykorzystanych materiałów oraz nadruku na klawiszach jest bardzo dobra. Materiał PBT (politereftalan butylenu) jest stosowany w przemyśle elektronicznym jako warstwa izolacyjna, charakteryzując się bezkompromisową wytrzymałością na uszkodzenia mechaniczne (opcjonalne nakładki są jednak wykonane z tradycyjnego tworzywa). Całość wykończono matowo zyskując dodatkową odporność na tłuste zabrudzenia. Nakładki zostały osadzone dość gęsto i siedzą pewnie na krzyżakach, zatem przypadkowe wyrwanie czy wygięcie takiego klawisza jest niemożliwe. Oczywiście, wszystkie standardowe przyciski można zdemontować.

Test klawiatury Corsair K100 RGB kosztującej ponad 1000 złotych [nc1]

Test klawiatury Corsair K100 RGB kosztującej ponad 1000 złotych [nc1]

Corsair K100 RGB komunikuje się z komputerem za pośrednictwem interfejsu USB, zajmując dwa złącza - jedno służy stricte do zasilania, drugie jest przedłużeniem dodatkowego portu USB 2.0 ukrytego na tylnej ściance klawiatury, a znajdującego się dokładnie między logotypem oraz ikonkami z prawej strony (można tam wpiąć np.: pendrive albo myszkę). Gruby kabel w czarnym nylonowym oplocie ma długość 182 centymetrów i jest naprawdę sztywny. Jakby nie patrzeć, warstwa wizualna oraz konstrukcyjna to najwyższa półka w wykonaniu Corsair K100 RGB. Jednak nie samym wyglądem użytkownik żyje, niezwykle istotne jest również samo działanie tych wszystkich mechanizmów, nawet nie wspominając o dopracowanym oprogramowaniu. Właśnie tym aspektom poświęcę więcej miejsca na kolejnych stronach...

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 42

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.