Tajemnica, o której wszyscy wiedzieli - pracownicy TikToka decydują jakie treści pójdą w viral
Fakt, że TikTok promował (i nadal to robi) określone treści na swojej platformie w różnych celach, nie jest tajemnicą poliszynela. Firma potwierdziła oficjalnie informacje dla Forbesa, że niektórzy z uprawnionych pracowników mogą zdecydować jakie treści będą wypromowane w aplikacji. Jak można się domyślić, pracownicy pozwalali sobie na więcej, niż powinni...
Manipulacja treściami w social mediach nie jest niczym nowym. Jednak oficjalne przyznanie się do tego już tak. Jak wiele informacji zdradził TikTok?
TikTok składa propozycję USA: więcej transparentności algorytmów i nadzoru w zamian za pozostanie na rynku
Z publicznie dostępnego oświadczenia firmy ByteDance, dowiedzieliśmy się, że istnieje przycisk „Heating", który może być używany do umieszczania filmów na stronie „Dla Ciebie". Oczywistym jest to, że pozwala on zwiększyć ilość wyświetleń, jednak co ciekawe - sposób ten całkowicie omija algorytm TikToka. W jakim celu wymyślono tę funkcję? Aby „zaprezentować celebrytów i wschodzących twórców w społeczności TikToka" oraz "promować niektóre filmy w celu urozmaicenia treści". Tak przynajmniej twierdzi rzecznik firmy - Jamie Lavazza. Jak mają się do tego statystyki?
TikToker dodał do pasty termoprzewodzącej sól, chcąc sprawdzić, czy przyczyni się to do lepszego chłodzenia CPU
Promowane w ten sposób treści nie stanowią ponoć więcej niż 1-2% wszystkich dziennych wyświetleń na platformie. Jednak takie materiały, nie mają żadnej etykiety, jak posty sponsorowane czy reklamy. Pojawiają się po prostu jak każdy inny film, wybrany przez algorytm w sekcji "Dla Ciebie". Wiadomo też o przypadkach nadużyć tej funkcji. Odpowiedzialni za nią byli pracownicy oraz użytkownicy, którzy utrzymywali z nimi prywatne relacje, promowali w ten sposób swoje treści. Jeden z wyróżnionych w ten sposób materiałów, uzyskał ponad 3 miliony wyświetleń.
TikTok ma możliwości śledzenia lokalizacji amerykańskich obywateli - donoszą źródła Forbesa, choć ByteDance zaprzecza
Czy to wszystko powinno nas dziwić? Ani trochę. Od lat pojawiały się doniesienia, że TikTok stara się przekonać do siebie polityków i różne firmy (w szczególności związane z muzyką), obiecując promowanie ich treści. Swoją drogą TikTok nie jest jedynym "graczem", która ma swoje za uszami w temacie manipulowania treściami. Meta swego czasu wiedziała też, że filmy pojawiające się na Facebooku pokazują zawyżoną liczbę wyświetleń, jednak nie naprawili tego od razu. Oczywiście miało to na celu zachęcić reklamodawców i firmy medialne do korzystania z platformy (skończyło się to na karze 40 mln dolarów).
TikTok zbanowany przez afgański rząd. Chińska platforma ma także inne problemy. Faworyzuje ponoć dezinformacyjne treści
Raport Forbesa pojawił się w ciekawym momencie. Obecnie YouTube bardzo promuje swoje "Shortsy" i udostępnia wiele opcji zarabiania na nich (jak choćby cześć przychodów z reklam). Instagram również nie pozostaje w tej kwestii dłużny i płaci twórcom za "Reelsy". Jak na tym polu wypada TikTok? Niezbyt dobrze. Posiada bardzo ograniczony model zarabiania. Dodatkowo twórca, który wie, że wrzucając swoje treści, nie wygra z tymi, którzy mają "znajomości" na TikToku, wybierze inną platformę. Pozostaje czekać, jak rozwinie się sytuacja.
Powiązane publikacje

Meta kontra FTC. Kevin Systrom ujawnia, że Mark Zuckerberg postrzegał Instagram jako zagrożenie dla Facebooka
23
OpenAI rozważa zakup przeglądarki Chrome od Google, co oznacza potencjalną rewolucję w dostępie do sztucznej inteligencji
22
Użytkownicy skarżą się, że ChatGPT zbyt często ich chwali. Czy sztuczna inteligencja przestała mówić prawdę?
44
Facebook traci znaczenie wśród młodszych pokoleń. Wewnętrzne e-maile Meta pokazują rosnące problemy z atrakcyjnością platformy
57