Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Remake'i, rebooty, sequele... Czy w grach nie czeka już nic nowego?

Ewelina Stój | 21-06-2020 10:00 |

Remake'i, rebooty, sequele... Czy w grach nie czeka już nic nowego?Myśl, że w kulturze „wszystko już było” nie jest nowa. Ona też już była, zwłaszcza gdy zwrócimy się w stronę nurtu postmodernistycznego. Co najmniej od 60 lat mówi się m.in. o tzw. "literaturze wyczerpania". Zgodnie z owym przekonaniem, wszystko zostało już wymyślone i powiedziane, i możemy jedynie układać owo wszystko w nowe konfiguracje, próbując wydobyć interesujące nas treści. "Wszystko już było" to jednak nie tylko świat literatów. Nie od dziś mówi się bowiem, że widzowie zobaczyli już wszystkie możliwe dzieła sztuki, artyści namalowali już wszystkie obrazy, a muzea pokazały każdą pracę. Wszystko się wyczerpało, nie sposób też niczego odkryć. Nikt już nie wierzy w to, że można stworzyć coś całkowicie nowego. Pozostaje nam jedynie przekształcać, cytować, montować i... niszczyć. Najwyraźniej można było więc przewidzieć, że owa matnia ostatecznie dopadnie także gaming.

Autor: Ewelina Stój

Jestem na tym świecie już (tylko) trzydzieści wiosen. Tyle wystarczyło, by zaobserwować zjawisko repetycji, w każdym niemal zakątku popkultury (a nawet na szerszą skalę, bo do pewnego stopnia także w kosmologii, ale dziś nie będziemy patrzeć w gwiazdy, a znacznie bliżej). Żeby była jasność: inną parą kaloszy jest tworzenie dzieł będąc czymś zainspirowanym, a inną "trzaskanie" coraz to nowych reedycji, remake'ów, remasterów czy rebootów. Trudno jest mi określić, kiedy na dobrą sprawę zaczęłam obserwować te przytłaczające mnie już nieco zjawisko, choć mam pewność, że przez ostatnie dwa lata dokonał się istny wysyp tego rodzaju produkcji, zarówno w kinie jak i w gamedevie. Może jestem za młoda, aby docenić tego rodzaju posunięcia, bowiem na samą myśl o remake'u trylogii Mass Effect do głowy przychodzi mi tylko wyświechtane "teraz to już mogę umierać". Być może innym, starszym osobom, które z racji wieku wracają do starszych produkcji z większą dozą nostalgii, codzienne wieści o nowym remasterze aż tak nie dokuczają. Ja jednak nie mogę pozbyć się w stosunku do tego zjawiska, generalnie raczej negatywnego nastawiania.

Nawet bardzo szybko pędząca przez życie osoba nie jest w stanie nie zauważyć, że ostatnie kilkanaście miesięcy w gamingu to istny wysyp remake'ów i remasterów. Niewiele wskazuje na to, że coś się w tej materii prędko zmieni. Dlaczego tak się dzieje?

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [13]

Recenzja Resident Evil 2 Remake - Strasznie dobry horror

Zanim zaczniemy podróż w meandry moich odczuć i analiz między innymi na temat tego, że gamedev powoli sam kręci na siebie bata, prześledźmy jeszcze dla porządku, czym są tytułowe remake'i, rebooty, remastery itp., gdyż mam świadomość, że wiele osób nieświadomie może mylić owe pojęcia. Po dokształceniu się, będziemy już mogli w pełni płynnie przejść do komentowania "epoki", w której remasteruje się już każdą niemal liczącą się grę-re-re-re-re...

  • Remaster - remaster cechuje się najmniej kosztownym procesem "produkcji". Najczęściej sprowadza się bowiem wyłącznie do odświeżenia pierwowzoru od strony audio-wizualnej – stare tekstury zastępuje się nowymi, drobnym poprawkom poddawane są też czasami animacje i efekty graficzne, choć częściej możemy liczyć wyłącznie na podbicie rozdzielczości do dzisiejszych standardów. Przykład gry - Assassin's Creed III Remastered.
  • Remake - remake gry komputerowej to gra stworzona od podstaw, której elementy w dużym stopniu bazują na oryginalnej produkcji. Remake różni się tym samy od remasteru gry, choć ten drugi również może zawierać np. ulepszoną grafikę lub nowe elementy mechaniki (choć na zdecydowanie mniejszą skalę). Przykład gry - Resident Evil 2 Remake.
  • Reboot - reboot to najbardziej skomplikowane pojęcie do wyjaśnienia, ale wciąż względnie proste. Chodzi o to, że reboot jest najszerszy pojęciowo. Mówiąc jednak możliwie najprościej - jest to restart jakiejś serii gier, luźno traktujący wydarzenia z oryginalnej historii. Mogą wziąć w niej udział np. ci sami bohaterowie, lub pojawić się ta sama historia, ale "podana" w nieco inny sposób; "ugryziona" z innej strony. Przykład gry - Tomb Raider (2013).

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [2]
Tomb Raider to klasyczny reboot serii. To to samo uniwersum i bohaterka, ale całkowitemu przearanżowaniu uległ m.in. gameplay.

Recenzja Tomb Raider - Lara Croft zaprasza na wycieczkę

Nie zapomnijmy jeszcze o "instancji" prequeli, sequeli oraz spin-off'ów, których niepohamowane powstawanie można by ze spokojem porównać częstotliwością powstawania do rzeczonych remake'ów, rebootów i remasterów:

  • Prequel - utwór literacki, filmowy lub produkcja growa (ale nie tylko) opowiadający wydarzenia wcześniejsze, niż przedstawione w pierwowzorze. Prequele powstają najczęściej później, niż oryginalne dzieła i często wyjaśniają wątki oraz zdarzenia, o których opowiadała właśnie główna, piertotna część. Przykład gry - Red Dead Redemption 2.
  • Sequel - kontynuacja jakiegoś dzieła, najczęściej filmu, książki lub gry komputerowej, przedstawiająca dalsze losy poznanych bohaterów lub kontynuująca wątek ukazany w poprzednim dziele. Przykład gry - The Last of Us: Part II.
  • Spin-off - w terminologii związanej z produkcją filmową, telewizyjną i grami komputerowymi jest to określenie nowego produktu powstałego na bazie dużej popularności bohaterów lub wątków produkcji oryginalnych. Innymi słowy - przedstawiani są ci sami bohaterowie lecz w innych okolicznościach, lub nowi bohaterowie w starych okolicznościach, znanych z pierwowzoru. Przykład gry - Minecraft: Story Mode.

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [3]
Minecraft: Story Mode to gra, którą można uznać za spin-off względem oryginalnej produkcji.

Minecraft RTX - Test wydajności kart graficznych z ray tracing i DLSS

Gdy zostaliśmy już uświadomieni, czym jest dokładnie każde z wymienionych wyżej zjawisk, warto zauważyć pewne ich podobieństwo do trendów, które miały miejsce (i wciąż mają) także w filmach. Weźmy na tapet chociażby lata 30-50. XX wieku, kiedy to niemal jak grzyby po deszczu wyrastały kolejne produkcje gatunku noir. Kolejne dziesięciolecie wypełnione było z kolei niemal do bólu westernami (ciekawostka: do tej pory nakręcono już ponad 3 tysiące filmów tego gatunku). Był to trend, czy też moda, podobnie jak bliższe nam epokowo "wałkowanie" wampirów i zombie, które to zdążyły już porządnie zmęczyć dzisiejszego odbiorcę popkultury. Obecnie nie ma raczej mowy o żadnej takiej podobnej modzie. Chyba że mowa o modzie na... remakei, rebooty i remastery. Na ile dalece moda ta nie została wykreowana, a jest nieuniknionym skutkiem - nazwijmy to - wyczerpania kreatywności? Faktem jest, że branżach dotyczących rozrywki po części zabrakło już pomysłów, stąd powstaje coraz więcej dziwacznych, a wręcz groteskowych gier. Część z nich zdołałam nawet opisać w materiale TOP 10 szalonych symulatorów. Czego to ludzie nie wymyślą... Tylko czy owe domniemane wyczerpanie tematów, to wystarczające uzasadnienie dla gamingowych odgrzewanych kotletów, które ostatnimi czasy pojawiają się w tak zmasowanej ilości?

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [4]
Będąc już w temacie westernów: gra Red Dead Redemption 2, czyli jak "dwójka" stała się prequelem "jedynki". W gamingowej chronologii można się pogubić.

Recenzja Red Dead Redemption 2 - magnum opus obecnej generacji

Nikogo nie bawi już chyba humor sytuacyjny, który czyniony jest w filmach czy grach na siłę, w efekcie czego nie tylko nawet już nie śmieszy, ale wręcz żenuje. Gracze gardzą już także w większości komizmem, w który wpleciono erotyzm. Nie sprawiają na nich już wrażenia najbardziej nawet nieszablonowe zabójstwa i nie dziwi już żadna najbardziej pokrętna fabuła. Samobójstwa, gwałty, rozpruwanie flaków, obdzieranie zwierząt ze skóry, krwawe zamachy terrorystyczne w centrach miast, wyrzynanie w pień całych jednostek żołnierzy, zmaganie się z piekielnymi wynaturzeniami, demonami, kosmitami, filozofia bazująca na egzystencjalizmie... Wszystko to już było także w grach, i nic już nie szokuje, nie śmieszy, nie zapada w pamięć na dłużej. Wydaje się, że wszystkie liczące się gamingowe uniwersa już powstały... I choć od czasu do czasu otrzymamy jakąś grę typu AAA z zupełnie nowym "settingiem", to choćby produkcja taka była wcale nie najgorsza, to szybko odchodzi w zapomnienie.

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [5]
The Last of Us: Part II obfituje w krwawe oraz brutalne sceny. Większości graczy raczej już one jednak nie ruszają.

Recenzja The Last of Us: Part II - Arcydzieło na miarę PlayStation 4

Nie musimy szukać daleko. Znudzona do granic wytrzymałości kolejnymi remake'ami i sequelami, jak szczerbaty na suchary napalałam się na takie chociażby tytuły jak Control (moja recenzja) czy The Outer Worlds (moja recenzja). Mówiąc być może mało skromnie, mam swoistego "czuja" do gier i niemal od pierwszej zapowiedzi jestem w stanie powiedzieć, czy coś będzie "crapiszczem", czy jednak grą wartą zainteresowania. Również i w tych przypadkach intuicja mnie nie zawiodła. Oba tytuły okazały się być całkiem wartościowym powiewem świeżości w gamedevie, problem w tym, że za nic w świecie nie były w stanie wybić się ponadczasowo w sposób, w jaki przydarza się to kolejnym edycjom Star Warsów, Far Cry'ów czy remake'om kolejnych gier z uniwersum Resident Evil. Jakby nie było, przyglądając się ostatnim miesiącom wydawniczym, wśród tych większych premier, znajduje się jakby więcej odświeżeń i kontynuacji, niż miało to miejsce w ubiegłych latach.

Wszystkie bardziej znaczące gry, wydane w 2019 roku. Wytłuszczone tytuły to remake'i, remastery i sequele, a w każdym marki znane nie od dziś.
Resident Evil 2 Layers of Fear 2
Kingdom Hearts III The Sinking City
Apex Legends Wolfenstein: Youngblood
Crackdown 3 Oxygen Not Included
Far Cry New Dawn Age of Wonders: Planetfall
Metro Exodus Control
Anthem Children of Morta
Dirt Rally 2.0 Green Hell
Devil May Cry 5 Gears 5
Tom Clancy's The Division 2 GreedFall
Sekiro: Shadows Die Twice Borderlands 3
Outward Disco Elysium
Tropico 6 Call of Duty: Modern Warfare
Anno 1800 The Outer Worlds
Mortal Kombat 11 Luigi's Mansion 3
Imperator: Rome Just Dance 2020
Days Gone Planet Zoo
Morhau Death Stranding
A Plague Tale: Innocence Star Wars Jedi: Fallen Order
Rage 2 Phoenix Point
Dauntless Darksiders Genesis
Total War: Three Kingdoms  

Zastanawiając się nad tym, dlaczego w grach komputerowych tyle jest dziś powtarzalności, odświeżeń czy sequeli / prequeli, dość prędko do głowy przychodzi nam jedno konkretne wytłumaczenie: pieniądze. Bo skoro coś kiedyś dobrze się sprzedawało, to dlaczego by nie sprzedawać tego dalej, choćby nawet aż do całkowitego wyczerpania tej formuły? Jasne, w taki właśnie sposób główkuje z pewnością całkiem spora część studiów producenckich i wydawniczych, choć niejedno się na tym przejechało (patrz BioWare z czwartą częścią Mass Effect). Ostatecznie korzyści materialne nie muszą być jednak wyłącznym powodem, dla którego dziś otrzymujemy tak mało zupełnie nowych, świeżych produkcji, a raczej tylko i wyłącznie odgrzewane w taki lub inny sposób kotlety. Do pewnego stopnia jestem skłonna uwierzyć, że twórcy gier naprawdę nie mają już pomysłów na zupełnie nowe uniwersum, na zupełnie nowe przygody i fabułę. Nie wiem, która hipoteza przemawia bardziej do Was (pieniądze czy brak pomysłów), jednak patrząc na najbliższe plany wydawnicze, nie sposób nie zauważyć, że żyjemy w istniej erze "odsmażanych kotletów".

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [6]
Cooo? Jakiś pismak śmie pisać, że Andromeda była niewypałem?!!!111

Recenzja Mass Effect: Andromeda PC - Kosmiczny rywal Wiedźmina?

W tym roku mamy za sobą premiery Resident Evil 3 Remake, Warcraft III: Reforged, Command & Conquer Remastered Collection, Wasteland Remastered, Pathologic 2, Anno History Collection, Final Fantasy 7 Remake czy (niezbyt udane) Saints Row: The Third Remaster. Co "odgrzewanego" pojawi się w kolejnych miesiącach (mowa tylko o remasterach, remake'ach i rebootach, odpuszczając tym razem kontynuacje w znanych uniwersach jak coroczna FIFA)?

  • Final Fantasy: Crystal Chronicles - Remastered Edition
  • Mafia: Definitive Edition
  • Crysis Remastered
  • Tony Hawk's Pro Skater 1+2
  • XIII Remake
  • Gothic Remake
  • Blade Runner: Enhanced Edition
  • Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning
  • Mass Effect Trilogy Remaster
  • System Shock Remaster
  • Demon’s Souls Remake

O czymś zapomniałam?

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [7]
We wrześniu czeka nas remake pierwszej i drugiej części gry Tony Hawk's Pro Skater. Wśród całego tego mojego narzekania, jest to jeden z "rimejków", którym nie pogardzę.

Tony Hawk’s Pro Skater 1 i 2 Remaster. To się naprawdę dzieje!

O kanadyjskim studiu BioWare wspomniałam powyżej nie przez przypadek. Czwarta gra w uniwersum Mass Effect (Andromeda) nie spotkała się bowiem z tak dobrym odbiorem jak oryginalna trylogia. Nic dziwnego, że kolejnym krokiem twórców ma być remake owej trylogii. Deweloperzy z największych studiów zauważyli mianowicie, że prequele czy sequele wcale nie muszą być aż tak kasowe jak pierwsza gra z uniwersum. Nie tyczy się to tylko i wyłącznie gamedevu. Tak samo wygląda sytuacja w literaturze czy w kinie. Zdecydowanie więcej mamy więc historii, w których żadna kolejna odsłona nie była w stanie dorównać części pierwszej szeroko rozumianą jakością. Twórcy wchodząc bowiem na rynek z czymś faktycznie bardzo dobrym, zasadniczo sami stawiają sobie poprzeczkę nie do przeskoczenia, przez co kontynuacje nie udają się po prostu tak, jak pierwowzory. Nie można oczywiście przesadnie generalizować, bo mamy takie IP jak choćby GTA, które z odsłony na odsłonę generuje coraz większą sprzedaż, a "hype" podczas oczekiwania na zapowiedź nowej gry z tego uniwersum nie ma sobie równych.

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [8]
Są takie uniwersa, które wydają się jednak nigdy nie nudzić, a nawet wciąż bogacić. W przypadku GTA V ogromną rolę odegrało raczej jednak GTA Online.

GTA V PC. Recenzja najlepszego sandboxa w historii gatunku

Z drugiej strony mamy serie-wydmuszki, przy których wydawcy wydają się upierać jak osioł, mimo iż z roku na rok, fandom tych gier traci kolejne tysiące miłośników. Najprościej wspomnieć tu chociażby o kolejnych Battlefieldach czy Call of Duty, za wyjątkiem Call of Duty: Modern Warfare... a nie! przecież to był również reboot!. No właśnie - producenci gier potrafią wyciągać wnioski. Otóż jeszcze lepiej od kolejnych sequeli sprzedają się sentymentalne powroty, czyli rebooty i remake'i tych najlepszych gier. Dlaczego tak jest? Ludzie kupują je bowiem niemal w ciemno, na "pewniaka" - są przekonani, że bezpieczniej będzie gdy powrócą do odświeżonej, dobrej gierki sprzed lat, zamiast wtopić pieniądze w najpewniej marną produkcję na miarę naszych czasów. I tutaj trochę nie dziwię się graczom - więcej przemyśleń na temat miernoty w dzisiejszym gamedevie możecie przeczytać w moim felietonie - Kiedyś to było, czyli w którą stronę idzie gamedev i dlaczego w złą?.

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [9]
Seria Call of Duty nieco podźwignęła się po cyklu porażek. Do rebootu jakim była odsłona Call of Duty: Modern Warfare, graczy przyciągnęła m.in. postać kapitana Price'a.

Recenzja Call of Duty: Modern Warfare - Granie na sentymentach?

No dobrze, a gdybyśmy tak spróbowali wziąć deweloperów w obronę i stwierdzić, że remake'i i remastery faktycznie tworzone są z myślą o zadowoleniu tej starszej publiczności graczy, którzy chętnie dzielą się tymi klasykami ze swoimi dziećmi - również graczami? Żeby była jasność - nie mam nic przeciwko tworzeniu naprawdę dopracowanych rebootów czy remake'ów, jeśli są stworzone z dbałością o szczegóły, czyli wtedy gdy twórcy zaproponują nie tylko skalowanie do wyższych rozdzielczości, ale także gdy przystosują mechanikę, dźwięk, a także wspomnianą grafikę do wymagań dzisiejszego gracza. Wówczas dzisiejszy 40-latek może zaproponować swej latorośli dobry, unowocześniony tytuł mówiąc "słuchaj młody, w moich czasach to był hit", sprawiwszy tym samym, że nastolatek jakimś cudem oderwie się od tak popularnych dziś gier multiplayer'owych, i choć przez chwilę zobaczy, czym jest prawdziwe, hardkorowe granie, a nie jakiś tam LEDowy gaming XXI. wieku (na temat tego, dlaczego gamedev tak bardzo "idzie" dziś w gry sieciowe mogłabym napisać kolejny felieton, ale obawiam się, że użyłabym w nim więcej niecenzuralnych zwrotów, niż Popek w swojej twórczości).

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [10]
Anno History Collection, czyli remaster czterech kultowych gier, niejednemu rodzicowi przypomni młodzieńcze lata.

Premiery gier czerwiec 2020: The Last of Us: Part II, Valorant, Anno

Jaką mądrość można wyciągnąć z niniejszego felietonu? Mądrość może żadną, ale zbudowane na dość solidnych przesłankach przekonanie, że nie powinniśmy w najbliższym czasie spodziewać się, iż "era repetycji" w gamedevie rychło się zakończy. Powiem więcej - mam obawy, że to dopiero nieśmiały początek. Nie tak dawno studio Activision zapowiedziało, że powinniśmy spodziewać się kolejnych odświeżeń kultowych gier marki, jako że dotychczasowe remastery (m.in. trylogia Crash Bandicoot) rozeszły się w wielomilionowych nakładach. Któż odciąłby sobie taki dopływ zysków, bazujący przede wszystkim na nostalgii graczy? Niestety, o ile czeka nas z pewnością wiele udanych powrotów do przeszłości, to równie groźne (i realne) jest to, że wśród nadchodzących produkcji znajdzie się niemało kiepścizny, która tylko splugawi dobre imiona oryginalnych wersji sprzed lat.

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [11]
Studio Activision zachęcone sukcesem uwspółcześnionego Crasha, zapowiedziało kolejne odświeżenia kultowych tytułów.

Remastery Activision dużym sukcesem, firma zapowiada ich więcej

W czym więc szukać ratunku przed "gamingowym deja vu w 4K"? Zdaje się, że w grach niezależnych producentów, czyli w tak zwanych indykach. Obecnie obserwuje się swoisty powrót do takich własnie produkcji. Wydaje się, że wielu graczy (głównie starszych), zmęczonych jest wiecznym otrzymywaniem co rusz tego samego - kolejne edycje FIFY czy innych dotychczasowych blockbusterów wywołują niechęć nie tylko do danego tytułu, ale i do całego studia deweloperskiego i (zwłaszcza?) wydawniczego, jako że to właśnie te drugie ma często dużo większy wpływ na ostateczną postać gry, niż twórcy. Czy można więc powiedzieć, że przyszłość należy do gier indie? Takimi słowami posłużył się ostatnio chociażby David Cage, szef francuskiego studia Quantic Dream (Heavy Rain, Beyond: Two Souls, Detroit: Become Human). Jego wróżenie z fusów nie byłoby w mojej opinii zbytnią niespodzianką. Otóż przy produkcji gier, niezależni twórcy mają mniej do stracenia, są mniej zachowawczy, dzięki czemu są w stanie dostarczać graczom wciąż względnie niewyświechtanych historii, zamiast kurczowo trzymać się tego, co dotąd nie najgorzej się sprzedawało.

Kolejne gry AAA to w dużej mierze kolejne odsłony znanych dotąd marek, a także całe zatrzęsienie remake'ów czy remasterów. Czy faktycznie wszystko już było i twórcy gier nie są w stanie przebić się z zupełnie nowymi markami? Czy jest to raczej problem lenistwa i chęci szybkiego zysku? Jak zawsze zapraszam do dyskusji na ten temat, w komentarzach pod felietonem.

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [12]
Chociaż o grach Davida Cage'a (Quantic Dream) można powiedzieć, że to produkcje nie dla każdego, to nie można odmówić im oryginalności.

Recenzja Beyond: Two Souls - historia, emocje, sci-fi i... masa QTE

Choć częściowo przychylam się do stwierdzenia, że ilość remake'ów to także ukłon w stronę tych najdojrzalszych graczy, to ostatecznie bliżej mi do myślenia, że wszystko rozbija się o brak pomysłów i o pieniądze (a więc ostatecznie o pójście na łatwiznę).To, czy kolejne sequele i remake'i staną się w końcu bronią obosieczną deweloperów, okaże się być może na przestrzeni dziesięciu najbliższych lat. Z jednej strony wydaje się bowiem, że gracze znudzeni są już w kółko tym samym, a jednak mimo to, sprzedaż największych IP, mających kilka czy nawet kilkanaście lat historii - niekoniecznie spada. Cóż, co roku przybywa młodych, nieświadomych niczego graczy, którzy - jak zwykło się mawiać w branży - "i tak kupią". Bardziej świadomi gracze mogą więc jedynie łkać cichutko gdzieś w kącie, powtarzając z zasadnością, że gemadev toczy nowotwór (od siebie dodałabym, że z przerzutami). A może po prostu przyszło nam żyć w czasach, w których wszystko faktycznie już odkryto i bardziej pasowałoby tu powiedzenie, że urodziliśmy się za późno, by odkrywać świat, ale i za wcześnie, by odkrywać kosmos. Wiecie - taki zgnuśniały okres przejściowy, którego wtórność widać zresztą nie tylko w gamingu.

Remake'i, rebooty, sequele... Czy gaming nie czeka już nic nowego? [1]
Innym powodem, dla którego gry-odgrzewane kotlety wciąż cieszą się względną popularnością, jest naiwność / sentyment graczy. A może wciąż gramy w tytuły AAA, bo straciliśmy już wiarę, że czeka nas coś lepszego?

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 49

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.