Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test smartfona Huawei P20 - Już nie Lite, jeszcze nie Pro

the.witcher | 26-05-2018 10:00 |

Huawei P20 - Wygląd, wykonanie, wyświetlacz

Huawei P20 prezentuje się świetnie. Oczywiście stylistyka to kwestia gustu, więc każdy potencjalny nabywca musi sam zdecydować czy P20 mu się podoba, czy nie. Ja ze swojej strony mogę napisać, że wygląd i jakość wykonania są niemal identyczne jak w droższym Huawei P20 Pro, czyli bardzo dobre. Obudowa jest atrakcyjna, elegancka, nowoczesna i teoretycznie wyróżnia się z tłumu. W praktyce jednak nie jest to do końca prawda, bo Samsung, Xiaomi, Apple, Asus i wielu innych producentów, też wypuściło na rynek piękne telefony z cienkimi ramkami. Niektóre nawet nie mają kontrowersyjnego wcięcia na górze wyświetlacza. Dlatego ocenę stylistyki pozostawiam Wam, a ja skupię się na ocenie jakości i wygody obsługi. Na testy trafiła do nas wersja różowa (niestety, albo stety - zależy od punktu widzenia).

Test smartfona Huawei P20 - Już nie Lite, jeszcze nie Pro [12]

Dla mnie jako użytkownika P20 Pro najciekawsze jest to, że podstawowy P20 jest od niego jeszcze poręczniejszy. Co prawda grubość obudowy w obu przypadkach jest podobna, ale P20 jest o około 6 mm niższy i 3 mm węższy, więc leży w dłoni wygodniej. Sceptycy powiedzą, że smartfona z wyświetlaczem o przekątnej 5,8 cala nie da się wygodnie obsługiwać i po części się z tym zgadzam. Nie da się dosięgnąć kciukiem do szczytu ekranu, ale sama obudowa jest bardzo przyjemna w trzymaniu. Podstawową wadą jest to, że na szklanej obudowie wyraźnie widać smugi. Huawei fabrycznie zabezpiecza przód cienka folią ochronną, która nie ma warstwy oleofobowej, więc „palcuje” się bardzo intensywnie. Folię można łatwo zdjąć, wtedy obsługa dotykowa jest przyjemniejsza (szkło pod nią jest bardziej śliskie). Dla ścisłości dodam, że mamy tutaj szkło 2,5D czyli lekko zaokrąglone na krawędziach, co ma polepszyć wygodę obsługi dotykowej. Wypustka w górnej ramce mieści w sobie głośnik do rozmów telefonicznych, czujnik zbliżeniowy, czujnik oświetlenia zewnętrznego, aparat 24 MP i diodę powiadomień.

Test smartfona Huawei P20 - Już nie Lite, jeszcze nie Pro [13]

Ramki boczne oraz górna są bardzo cienkie, ale dolna jest dość gruba, bo mieści w sobie czytnik linii papilarnych. Jego lokalizacja z przodu ułatwia odblokowywanie telefonu gdy leży on wyświetlaczem do góry lub gdy jest włożony w uchwyt samochodowy. Czytnik działa szybko i bezproblemowo - tak samo jak w P20 Pro. Może on pełnić rolę przycisków systemowych. Z tyłu obudowy też zastosowano szkło 2,5D. Jest gładkie i przyjemne w dotyku, ale bardzo śliskie jeśli mamy suche dłonie. W oczy rzuca się podwójny aparat główny 12+20 Mpx, który wystaje 1 mm poza obudowę. Pod nim umieszczono czujniki laserowego autofocusu oraz diodę doświetlającą.

Test smartfona Huawei P20 - Już nie Lite, jeszcze nie Pro [6]

Boczne ramki są aluminiowe i błyszczące. W lewej umieszczono szufladkę dual SIM, na dwie karty w formacie nanoSIM, jednak nie ma dodatkowego miejsca dla karty pamięci microSD - to z pewnością wada tego telefonu. Na prawym boku znajdziemy dwa klawisze: jeden długi do regulacji głośności, a drugi krótki, oznaczony czerwoną linią, służący do włączania telefonu.

Test smartfona Huawei P20 - Już nie Lite, jeszcze nie Pro [9]

Test smartfona Huawei P20 - Już nie Lite, jeszcze nie Pro [11]

Na dole widoczny jest port USB typu C oraz otwory, za którymi kryją się głośnik i mikrofon. Na górnej krawędzi zintegrowano drugi mikrofon.

Test smartfona Huawei P20 - Już nie Lite, jeszcze nie Pro [8]

Test smartfona Huawei P20 - Już nie Lite, jeszcze nie Pro [10]

Huawei P20 ma zupełnie inny wyświetlacz niż Huawei P20 Pro. Nie chodzi tutaj tylko o rozmiar, ale przede wszystkim technologię wykonania. Mamy tutaj klasyczny panel IPS, który jest tańszy od AMOLEDa. Co prawda rozdzielczość jest niemal identyczna, więc w połączeniu z mniejszą przekątną P20 zapewnia jeszcze lepszą ostrość (więcej pikseli na cal), ale za to jakość kolorów jest gorsza. Dokładniej rzecz ujmując chodzi o jakość czerni i kontrast, które są gorsze niż w P20 Pro. Widać to przede wszystkim w nocy i w ciemnych pomieszczeniach. Kolory cechują się mniejszym nasyceniem, ale to akurat nie dla każdej osoby jest wada, bo niektórzy preferują bardziej delikatne, naturalne barwy. Jedną rzeczą, która mi się nie podoba w porównaniu do P20 Pro, jest fabrycznie ustawiony balans bieli. Przy standardowych ustawieniach kolory są znacznie chłodniejsze, wręcz niebieskawe w porównaniu do ciepłych odcieni w P20 Pro. Na szczęście można to skorygować w opcjach wyświetlacza. Pozytywne jest to, że wyświetlacz P20 ma wyższą jasność od P20 Pro: niecałe 700 vs niecałe 600 cd/m2 w trybie automatycznym. W trybie manualnym różnice są znikome - oba smartfony oferują około 450 cd/m2.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 12

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.