Wywiad z overclockerem Michałem „Xtreme Addict'” Vobożilem
- SPIS TREŚCI -
Ale Tobie było mało...
Pewnego dnia (bodajże to było w moje urodziny) zdecydowałem, że czas iść dalej. Obdzwoniłem parę firm sprzedających ciekły azot w Warszawie, znalazłem punkt, gdzie mogłem kupić pierwszy dewar i go zatankować, co też zrobiłem. Dwie godziny później miałem już wszystko co potrzebne, by zacząć pierwsze testy. Mieszkając w Warszawie kupno ciekłego azotu jest bardzo proste - na samym Bemowie znajdują się 3-4 firmy oferujące ciekły azot, a ceny są dosyć konkurencyjne. Dodatkowo w dwóch z nich można było kupić/wypożyczyć dewar. Aczkolwiek jeśli ktoś planuje „stałą” karierę, kupno dewarów jest piorytetem. Nowe są bardzo drogie (aczkolwiek należy myśleć o tym jak o inwestycji w samochód - wystarczy na lata), a o używane na rynku polskim ciężko. Można czasami znaleźć okazję, osobiście radzę dzwonić po firmach, mało kto ogłasza się w internecie z aukcjami ze sprzętem laboratoryjnym. Najłatwiej za grosze kupić używany dewar z Niemiec, szczególnie na Ebayu można wylicytować za ok. 100-200 euro używany, w pełni sprawny dewar 30 litrów, który nowy kosztuje około 4000 zł w Polsce. Osprzęt taki jak dewary, poty, termometry, izolacje to jest podstawa. Są tańsze, droższe i profesjonalne (absurdalnie drogie) np. amerykańskie termometry Fluke 52-II, najbardziej uznane w kręgach overclockerskich - koszt jednego nowego urządzenia na dwie sondy wynosi ok. 1500 zł w Polsce. W stanach cena nowych wynosi ok. 300 USD, bo nowe okazyjnie można sprowadzić z zagranicy za ok. 100 USD plus przesyłka. Nie powiem o nich złego słowa – sam posiadam jedną sztukę, jest bardzo szybki, wygodny, dokładny, ale osobiście preferuję termometry Voltcrafta, które są niewiele gorsze (bardzo porównywalne), a nowe kosztują ok. 300 zł i mają wejścia na cztery sondy. Po paru latach zabawy ekstremalnej stopniowo zastępuję stary sprzęt nowszymi wersjami (mam w posiadaniu dziewięć dewarów) inwestuję w lepszy osprzęt jak sondy/termometry gdyż walka w czołówce jest zacięta, ten 1 stopień dokładności może zrobić różnicę.
No właśnie, jak precyzyjną temperaturę musisz utrzymywać?
Na przykładzie mojego złotego Core i7 4770K - procesor liczy SuperPI 32M przy taktowaniu 6600-6670 MHz (taktowanie zależne od płyty) ale tylko w przypadku temperatury -130.1*C do -130.9*C. Poniżej tego przedziału robi jedynie 6550 MHz. Temperatura -131*C oznacza freeze platformy, potocznie zwany Cold Bugiem. W przypadku kwalifikacji na konkurs, najtrudniejsze są w rejonie EMEA, gdyż w Europie mamy najwięcej mocnych, aktywnych overclockerów, a taka różnica oznacza pewne miejsce w konkursie. Żeby mieć pełną kontrolę potrzebuję dobrego potka na procesor (np. K|ngp|n Dragon F1 Extreme Dark), szybką, dokładną sondę i porządny termometr. Używając np. termometru CHY 700, który osobiście polecam początkującym, kosztujący ok. 100 zł z sondą w zestawie (nowy), nie byłbym w stanie utrzymać takich temperatur. W pewnym momencie odczyt byłby za wolny (odświeżanie), ale i tak używając go osiągnąłbym 6550 MHz co jest świetnym wynikiem. Odnośnie samego sprzętu komputerowego, cóż będąc na szczycie, wygrywając konkursy współpracuję się ściśle z vendorami. Czasami mam możliwość zabawy z wersjami inżynieryjnymi, czasami rozsyłane są specjalne partie płyt głównych bezpośrednio z Tajwanu (z HQ, siedzib firm) właśnie do ekstremalnych overclockerów takich jak ja, byśmy porobili wyniki. Co więcej - wypożyczenie sprzętu nie jest też dużym problemem w PL (jeśli są dostępne sample) i ogólnie producenci starają się pomagać. Dużo zawdzięczam ASUS Polska i Intel Polska, gdyż patrząc z perspektywy czasu, bez nich nie udałoby mi się osiągnąć szczytu.
W tej chwili jesteś rozpoznawalny wśród entuzjastów. Jak wyglądał twój pierwszy konkurs?
Kwalifikacje polskie MOA 2009 (Master Overclocking Arena - przyp. red.). Na 5 drużyn osiągnąłem trzecie miejsce. To były moje początki, żeby nie skłamać, był to mój chyba trzeci, może czwarty raz, kiedy używałem ciekłego azotu. Wtedy wyszły moje braki w benchmarkach 3D, gdyż w 2D radziłem sobie bardzo dobrze. Kolejne polskie kwalifikacje GOOC 2010 (Gigabyte Open Overclocking Championship - przyp. red.) skończyłem na drugim miejscu, zaś polski konkurs „ASUS Mistrzostwa Polski w Overclockingu” pod koniec 2010 roku udało mi się wygrać (naszą relację z tego wydarzenia możecie przeczytać tutaj). Od 2012 roku zacząłem brać udział w kwalifikacjach online do konkursów międzynarodowych, począwszy od MOA EMEA 2012, które udało się zakończyć na pierwszym miejscu, co dało mi udział w finale organizowanym na Tajwanie.
Powiązane publikacje

Pierwsze kroki w świecie Linuksa, czyli słów kilka o mojej przygodzie z tym systemem i dystrybucjami. Czy zostałem na dłużej?
127
Switch 2 miał być moją pierwszą konsolą od Nintendo. Japoński gigant robi jednak wiele, by skutecznie wygasić cały hype
90
Twórcy gier robią wszystko, tylko nie najbardziej pożądane tytuły? W tym może być sporo prawdy...
109
EHA Tech Tour 2024: Odwiedziliśmy firmę ASUS i omawiamy nowości z rynków płyt głównych, zasilaczy, monitorów i nie tylko
5