Test MSI Titan 18 HX - Notebook do gier z Intel Core i9-14900HX, NVIDIA GeForce RTX 4090 i ze świetnym ekranem pod HDR

Test MSI Titan 18 HX - jakość wykonania, wnętrze notebooka

MSI Titan 18 HX przyjechał do redakcji w dwóch pudełkach - jeden to zewnętrzny karton, drugi to właściwe opakowanie, przedstawiający logotyp urządzenia oraz konkretne informacje na temat specyfikacji technicznej. Wewnątrz znajdziemy oczywiście notebooka, zasilacz o mocy 400 W oraz kabel zasilający. Choć zasilacz ma większą moc, producent w końcu (!) zdecydował się na wymianę względem wcześniejszych modeli. Zasilacz jest znacznie smuklejszy i bardziej kompaktowy, waży także mniej od poprzednika. Żadnych innych dodatków nie odnaleziono w testowej wersji urządzenia. Sam notebook tym razem oferowany jest w czarno-srebrnej wersji kolorystycznej i zarazem jest kompletnie nową konstrukcją.

MSI postanowiło gruntownie odświeżyć wygląd flagowej serii Titan i w wyniku tego nowy Titan 18 HX praktycznie w ogóle nie przypomina swoich poprzedników. Przede wszystkim stał się schludniejszy, bardziej minimalistyczny ale i jednocześnie dużo ładniejszy niż wcześniej. Zewnętrzna pokrywa standardowo posiada tylko nałożony emblemat marki MSI Gaming (charakterystyczny smok, który podświetla się barwami RGB). Palmrest to przede wszystkim mechaniczna klawiatura... ale bez touchpada? Tak się wydaje na pierwszy rzut oka, ale tutaj MSI również postanowiło pójść w minimalizm, ale jednocześnie spychając znaczenie płytki dotykowej na dalszy plan. Za ekranem wystaje jeszcze część obudowy (połączenie srebrnego koloru z czernią oraz niebieskimi akcentami daje ciekawy efekt końcowy), do której dochodzi część chłodzenia oraz niektóre porty. Spód notebooka również jest inny niż wcześniej - w jego górnej części znajdziemy chociażby masywne gumowe podstawki, dzięki którym notebook ma świetną przyczepność do podłoża. W środku umieszczono napis Titan, od którego odchodzą cztery niebieskie paski. Całość waży 3,6 kilograma, więc jest to na pewno najlżejszy kawałek gamingowego notebooka pod słońcem. To klasyczny DTR.

Jakość wykonania MSI Titan 18 HX nie jest może idealna, ale z pewnością jest lepsza niż w GT77 13HX z 2023 roku. Obudowa w dużej mierze jest wykonana z aluminium, choć przykładowo srebrne elementy konstrukcji (tył notebooka oraz spód) to już głównie tworzywo sztuczne. Sztywność stoi na dobrym poziomie, choć przy mocniejszym nacisku klawiatura nieco się ugina. Spasowanie poszczególnych elementów konstrukcyjnych również jest dość dobre. Pod ekranem znajdziemy jeszcze dwa zawiasy, które także solidnie trzymają w ryzach górną część obudowy i umożliwiają odchylenie ekranu o kąt około 130 stopni.

MSI w swoim flagowym notebooku ponownie korzysta z klawiatury z mechanicznymi przełącznikami, choć tym razem nieco zmodyfikowano blok numeryczny, co także wpływa na rozmieszczanie poszczególnych klawiszy. Prawy brzeg części numerycznej ma dodane klawisze Enter (wcześniej był on w dolnej części), Plus oraz Minus. Z tego powodu klawiatura ma nieco ciaśniej upychane klawisze, a klawisze strzałki nie są już wydzielone od reszty tak jak to było w przypadku MSI Titan GT77 13HX. Choć klawiatura jest oficjalnie mechaniczna, to pierwszy górny rząd z przyciskami fizycznymi w rzeczywistości bazuje na przełącznikach membranowych. Reszta to jednak już niskoprofilowe przełączniki mechaniczne, które świetnie sprawdzają się w grach z racji ich głębokiego skoku oraz mocno wyczuwalnej odpowiedzi. W porównaniu do poprzednika, nowy Titan 18 HX nie posiada już także czytnika linii papilarnych pod klawiaturą. Mocno zmodyfikowano także kwestię touchpada...

Płytka dotykowa na pierwszy rzut oka jest niewidoczna, ponieważ producent zdecydował się zachować jednolity wygląd obudowy palmrestu (ten na całej szerokości jest przyjemny w dotyku, szybko zostawiający odciski palców ale i szybko czyszczący się, najlepiej z wykorzystaniem chusteczki z mikrofibry). Oprogramowanie notebooka pozwala na aktywację podświetlenia dla całego touchpada i dopiero wtedy widzimy dokładnie, w jakim miejscu się znajduje. Ten ma wymiary 13 x 8,2 cm, a więc jest całkiem spory. Choć wizualnie wygląda z pewnością bajerancko, to jednak działanie pozostawia sporo do życzenia, co jest pokłosiem wykorzystania takiej a nie innej formy budowy. Podczas użytkowania laptopa, gdy trzymamy ręce na touchpadzie, to nie wyczuwamy momentu, w którym nasze palce zaczynają się poruszać po obszarze płytki dotykowej, co może wywołać niechciane jego działanie. Nie zawsze touchpad także poprawnie reagował na próby wywoływania komend LPM oraz PPM. Generalnie producent poszedł (za mocno) w design, pozostawiając kwestię realnej funkcjonalności gdzieś na 2 albo i 3 plan.

Oprogramowanie MSI pozwala stworzyć różne style podświetlenia dla touchpada

MSI Titan 18 HX ma również zmodyfikowany system audio, stworzony we współpracy z marką Dynaudio. Tym razem postawiono na konfigurację sześciu głośników, w tym czterech wysokotonowych o mocy 2 W każdy (łącznie 8 W) oraz dwóch niskotonowych (woofer), także o mocy 2 W każdy (łącznie 4 W). Wydobywający się dźwięk potrafi być bardzo głośny i donośny, ale nadal pozostając na odpowiednio wysokim poziomie pod względem czystości audio (a więc bez zniekształceń czy trzeszczących głośników). Wyczuwalne są także niskie tony, dzięki towarzyszącym głośnikom niskotonowym. Ogólna jakość jest bardzo dobra pod kątem przede wszystkim gier oraz muzyki.

MSI Titan 18 HX posiada całkiem solidne zaplecze portów, które zostały ulokowane po obu stronach notebooka oraz z tyłu. Lewa strona została zajęta przez blokadę Kensington Lock, dwa pełnowymiarowe porty USB 3.2 typu A Gen.2 oraz czytnik kart pamięci SD Express Card. Prawa strona posiada gniazdo Audio-jack 3.5 mm, trzeci port USB 3.2 typu A Gen.2 oraz dwa Thunderbolt 4, w tym jedno zgodne dodatkowo z protokołem Power Delivery 3.1 (oba jednak wspierają DisplayPort 1.4). Z tyłu znalazło się miejsce dla gniazda zasilającego (przypominającego USB typu A), sieciowego Ethernet RJ-45 2.5 Gbit oraz pełnowymiarowego portu HDMI 2.1 o pełnej przepustowości 48 Gbps. Rozmieszczenie poszczególnych złączy uważam za bardzo dobre, dzięki czemu łatwo możemy podłączyć kolejne peryferia.

Aby dostać się do wnętrza notebooka, konieczne jest zdjęcie całej spodniej obudowy. W tym celu do wykręcenia mamy łącznie 12 śrubek typu Philips, a następnie należy ostrożnie podważyć całą obudowę. W środku zobaczymy przede wszystkim nowy system chłodzenia, tym razem bazujący na dużej komorze parowej, dwóch wentylatorach oraz czterech radiatorach. Producent daje nam również dostęp do łącznie czterech slotów SO-DIMM na pamięć RAM do 192 GB DDR5 (4x 48 GB w maksymalnej konfiguracji). Efektywne taktowanie jest jednak ograniczane, tym bardziej im więcej pamięci umieścimy do laptopa. Przy 64 GB (konfiguracja testowa), realny zegar to 2000 MHz (efektywnie 4000 MHz), a od 128 GB w górę to już 1800 MHz (efektywnie 3600 MHz), choć przy niższych opóźnieniach. MSI Titan 18 HX posiada także trzy sloty M.2 dla nośników SSD: jeden jest zgodny z PCIe 5.0 x4, a dwa pozostałe z PCIe 4.0 x4. Łatwy dostęp mamy także do baterii CMOS czy sieciówki (Wi-Fi 7). Procesor oraz układ graficzny są wlutowane z kolei.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »