Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Layers of Fear (2023). Czym dokładnie jest nowa gra studia Bloober Team i kto powinien ją sobie odpuścić?

Ewelina Stój | 15-06-2023 18:00 |

Recenzja Layers of Fear (2023). Czym dokładnie jest nowa gra studia Bloober Team i kto powinien ją sobie odpuścić?Życie pisze popieprzone historie. Kilka z nich przedstawia seria gier pt. Layers of Fear, która zapoczątkowana została w 2016 r. przez krakowskie studio Bloober Team. Ten psychologiczny horror rozgrywany z perspektywy pierwszej osoby okazał się być na tyle udanym, iż doczekał się większych i mniejszych kontynuacji. Pierwszą był dodatek fabularny o podtytule Inheritance, zaś kolejną - samodzielna gra pt. Layers of Fear 2. Dziś, a więc 15 czerwca 2023 r., debiutuje jeszcze jedna odsłona serii zatytułowana po prostu jako Layers of Fear. Długo nie było wiadomo, czym dokładnie okaże się ta produkcja. Czy będzie to remake? Reboot? A może zupełnie nowa historia? Cóż - jak się okazuje, nowy LoF jest wszystkim po trochę. Już spieszę z wyjaśnieniami...

Autor: Ewelina Stój

Jako że istnieje szansa, iż część naszych Czytelników (zwłaszcza tych młodszych) mogła nie słyszeć o serii Layers of Fear, to czuję się w obowiązku choćby w kilku zdaniach nakreślić, czym też ona jest. Mamy więc każdorazowo do czynienia z pierwszoosobową przygodówką utrzymaną w konwencji horroru psychologicznego. Oznacza to, że fabułę napędza eksploracja oraz starcia z niemilcami. No, może raczej ucieczki, ponieważ wrogowie to wszelkiego rodzaju mary i zjawy, które koniec końców okazują się raczej rujnującymi naszą psychikę wspomnieniami. Co do eksploracji - LoF to gry liniowe, korytarzowe, choć ostatecznie przemieszczamy się wyłącznie w obrębie starych posesji. Te ulegają jednak nieustannie przepoczwarzaniu, stąd nieczęsto mamy do czynienia z tymi samymi lokacjami. W miarę jak przemierzamy kolejne pomieszczenia, zbieramy też różne zapiski, dzięki którym powoli poznajemy tragiczne historie bohaterów. Mamy też co nieco zagadek środowiskowych, niemniej kolejne odsłony LoF można nazwać samograjami AKA symulatorami chodzenia. Layers of Fear każdorazowo broniło się jednak czym innym - nie urozmaiconym gameplay'em, a ciężkim klimatem, artyzmem i ładunkiem emocjonalnym.

Layers of Fear (2023) - czym jest? Remakiem? Rebootem? Zupełnie nową opowieścią? Cóż - wszystkim po trochę. Czy warto więc kupić tę odsłonę? Wszystkiego dowiecie się z niniejszej recenzji.

Recenzja Layers of Fear (2023). Czym dokładnie jest nowa gra studia Bloober Team i kto powinien ją sobie odpuścić? [nc1]

Recenzja Greyhill Incident - marzysz o bliskim spotkaniu trzeciego stopnia? Prawdopodobnie lepszego niż w tej grze mieć nie będziesz

No dobrze, nie ma co zwlekać z odpowiedziami na kluczowe pytania. Czym jest więc nowe Layers of Fear? Wszystkimi dotychczasowymi grami (Layers of Fear, Layers of Fear Inheritance, Layers of Fear 2) w wersji uwspółcześnionej. Oznacza to, że przygotowano je na silniku Unreal Engine 5, zmodernizowano niektóre mechaniki, dorzucono HDR i ray tracing, nie zabrakło też wsparcia dla rozgrywki w 4K i kilku rodzajów supersamplingu. To jednak wciąż nie wszystko, ponieważ twórcy przygotowali coś więcej, niż tylko launcher oferujący uruchomienie każdej z trzech wspomnianych gier. Stwierdzili wszak, że fajnie będzie wszystkie te historie ze sobą jakoś spleść, oferując jeszcze jedną, choć relatywnie niedługą przygodę pisarki, która trafiła na odosobnienie na latarnię morską. Szczegółów zdradzać nie będę, aby nie psuć zabawy, jednak przyznam, że takie rozwiązanie sprawiło, iż dotychczasowe odsłony serii pięknie się ze sobą przeplatają i zazębiają. Jak wspomniałam, wątek pisarki uwięzionej w latarni morskiej nie jest długi, na pocieszenie dostajemy więc... jeszcze jedną historię do rozegrania! Jest to opowieść z perspektywy kobiety, która była żoną obłąkanego malarza w pierwszej części Layers of Fear. 

Recenzja Layers of Fear (2023). Czym dokładnie jest nowa gra studia Bloober Team i kto powinien ją sobie odpuścić? [nc1]

Opowieść tę zatytułowano jako The Final Note (Ostatnia Nuta) i muszę przyznać, że zdecydowanie wzbogaca ona całą serię, odpowiadając na wiele pytań, które dotychczas pozostawały bez odpowiedzi. Podobnie jak we wszystkich pozostałych odsłonach serii, tak i tutaj możemy liczyć na kilka zakończeń ze względu na dokonywane przez nas wybory (te są bardzo dobrze zakamuflowane i w zasadzie nigdy nie wiadomo co sprawiło, że skończyliśmy tak, a nie inaczej). The Final Note da się ukończyć w 2, no może w 3 godziny. Wszystko zależy od tego, jak bardzo będziemy się delektować rozgrywką. Co prawda nie zawsze jest to możliwe, ponieważ podobnie jak w częściach poprzednich trzeba będzie miejscami co nieco pouciekać. W The Final Note nie uświadczymy też aż takiego zbieractwa jak w dużych, oryginalnych odsłonach. Nie ma co ukrywać - Bloober Team dostarczając nam zarówno tej historii, jak i historii pisarki wykonał miły gest w kierunku graczy. Nie musiał tego robić - mógł po prostu odświeżyć dotychczasowe gry. Z drugiej jednak strony uważam, że jeśli w przeszłości graliście w LoF 1, Inheritance oraz w LoF 2, to zakup nowego LoF... mija się z celem.

Recenzja Layers of Fear (2023). Czym dokładnie jest nowa gra studia Bloober Team i kto powinien ją sobie odpuścić? [nc1]

I na tym w zasadzie recenzja mogłaby się zakończyć. Jednak w mej głowie, świeżo po ukończeniu LoF 2023, kłębi się jeszcze tyle przemyśleń! Zacznijmy od emocji, jakie wywołuje gra. Gdy wyszło pierwsze Layers of Fear miałam 27 lat i nie ukrywam, że tematyka gry oraz sposób, w jaki została ona zaprezentowana, zrobiła na mnie niemałe wrażenie. Dziś, gdy minęło kolejnych 7 lat, a człowiek stał się już w zasadzie martwy w środku i mało co go rusza, może zwrócić uwagę nie tyle na ładunek emocjonalny, co na pozostałe aspekty produkcji. Fakt, nawet te nieco starsze osoby, które w LoF dotąd nie grały docenią ciężki klimat, surrealizm i sposób w jaki przedstawiono kwestie, które przyprawiają nas, ludzi o obłęd. Ale wiem, że wszystko to nie "smakowałoby" tak dobrze, gdyby nie pozostałe elementy składające się na grę. Hipnotyczny soundrack autorstwa Arka Reikowskiego już pewnie znacie, podobnie jak różnorodność i artystyczność kolejnych lokacji. Tak się jednak składa, że przejście na UE5 i wykorzystanie systemu globalnego oświetlenie Lumen wraz z ray tracingiem zrobiło dla gry wiele, wiele dobrego, co możecie zresztą zobaczyć sami na załączonych w recenzji screenshotach.

Recenzja Layers of Fear (2023). Czym dokładnie jest nowa gra studia Bloober Team i kto powinien ją sobie odpuścić? [nc1]

Jeśli chodzi o szeroko rozumiany poziom gry, to bez zaskoczenia rzecz ma się identycznie jak w przypadku oryginałów. Pierwsze LoF jest więc niezmiennie najbardziej angażującą i poruszającą częścią, opowiadającą historię zatraconego w swej pasji malarza. Inheritance stanowi przyjemny, acz krótki dodatek do wspomnianej historii, zaś Layers of Fear 2 to już niestety średniak. Głównie ze względu na to, jak wysoką poprzeczkę zawiesiła Jedynka. A że Dwójka garściami korzysta z rozwiązań Jedynki, to nie potrafi już ani tak przestraszyć, ani zadziwić. Rozsądny czas na ukończenie LoF 1, Inheritance oraz LoF 2 wynosi ok. 11 h. Nowe Layers of Fear da się ukończyć w 14 h, dzięki czemu w prosty sposób można obliczyć ile wartości dodanej wnosi historia pisarki oraz historia żony malarza. Dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, że podczas przechodzenia nowej odsłony nie mogłam pozbyć się z głowy jednej myśli. Mianowicie takiej, że Layers of Fear 2023 to absolutny must have, ALE tylko dla tych osób, które nie grały w ani jedną dotychczasową odsłonę lub też dla największych fanów serii, którzy pragną przeżyć te emocje raz jeszcze, a na dodatek w nowej jakości. Jeśli zaś dane Ci było zagrać w którąś z odsłon, ale średnio ją w sumie pamiętasz, bo nie zrobiła na Tobie wrażenia, to odpuść sobie i tym razem.

Recenzja Layers of Fear (2023). Czym dokładnie jest nowa gra studia Bloober Team i kto powinien ją sobie odpuścić? [nc1]

Jeśli dotrwałeś do tego momentu recenzji, bo jesteś w świecie Layers of Fear zupełnie nowy i nosisz się z zakupem recenzowanej właśnie gry, to kolejne akapity będą już stricte dla Ciebie. Doprecyzuję w nich wszak takie elementy jak postaci, tło fabularne, zadania czy ich trudność. Oczywiście ze względu na to, że mamy do czynienia z kilkoma grami w jednej, to opisy będą dość ogólnikowe, jednak powinny wystarczyć, by podjąć ostateczną decyzję zakupową. Zacznę od tego, że historie przedstawione w serii Layers of Fear zdecydowanie absorbują. Dzieje się to ze względu na wiarygodnie przedstawienie postaci i ich wewnętrznych rozterek idących w szaleństwo. Tematyka taka jak przemoc domowa, używki, urojenia, rozbuchane ego czy po prostu czarna jak d*pa rozpacz są motywami przewodnimi w LoF, choć każda historia opowiadana jest z perspektywy innego artysty: malarza, filmowca, pisarki, czy w końcu muzyczki (pani-muzyk). Jak być może wiecie, artystyczne dusze są dużo bardziej podane na melancholię i inne zaburzenia osobowości, dzięki temu poszczególni bohaterowie stanowią każdorazowo naprawdę ciekawe case study. Pomaga w tym także (z małymi wyjątkami) bardzo udany voice acting, który odpowiednio przedstawia wściekłość, rozżalenie czy w końcu szaleństwo.

Recenzja Layers of Fear (2023). Czym dokładnie jest nowa gra studia Bloober Team i kto powinien ją sobie odpuścić? [nc1]

No właśnie - strona audio. Jak już wspomniałam, seria LoF to bezsprzecznie ultra klimatyczny, hipnotyczny soundtrack, ale także jeżące włos na ciele dźwięki produkowane przez zjawy. Przez cały gameplay towarzyszą nam też wszelkie inne (binauralne) odgłosy, takie jak poskrzypywanie drzwi, upadki obrazów ze ścian, popiskiwanie szczurów... Słowem - wszystko to, co powinno wybrzmiewać w nawiedzonych domostwach. To, czy potrafi nam to napędzić stracha czy nie, to już inna bajka (zależy od osoby), jednak zdecydowanie buduje odpowiedni klimat i sprawia, że lokacje są pełne życia (nawet jeśli chodzi o życie pozagrobowe hue hue hue...). Na klimat składa się bezsprzecznie także piękno kolejnych lokacji. Muszę przyznać, że nie mogłam przestać robić kolejnych screenshotów, właśnie ze względu na artyzm wielu miejscówek. Co do tego, jak zmieniło się LoF w porównaniu z oryginałem, to trzeba przyznać, że całkiem mocno. Już kilka lat temu na silniku Unity (LoF 1) i Unreal 4 (LoF 2) wyglądało to zacnie, ale dziś, zwłaszcza w bezpośrednim zestawieniu wygląda to naprawdę zachęcająco. Screeny z porównaniem starych i nowej wersji gry znajdziecie na kolejnej stronie. 

Recenzja Layers of Fear (2023). Czym dokładnie jest nowa gra studia Bloober Team i kto powinien ją sobie odpuścić? [nc1]

Zadaniem gracza jest głównie przechodzenie z pomieszczenia do pomieszczenia, zbierając w międzyczasie notatki czy inne znajdźki. Od czasu do czasu pojawi się także jakaś zagadka - czy to logiczna, czy środowiskowa, jednak ostatecznie są one baardzo łatwe i nie stanowią szczególnego wyzwania. Dodatkowo w menu gry możemy włączyć sobie kolejne ułatwienie - takie, dzięki któremu nasi bohaterowie po spotkaniu z marami nie będą umierać. Naprawdę pozytywnie zaskoczył mnie też absolutny brak bugów, i to jeszcze na kilka dni przed premierą. Całkiem dobrze ma się też optymalizacja. To znaczy - zawsze mogło być lepiej, ale nie mamy przynajmniej do czynienia z żadnymi drastycznymi spadkami klatek. Dlaczego zawsze mogło być lepiej? Otóż w rozdzielczości 2560 x 1440 px i w najwyższych ustawieniach graficznych (w tym z ray tracingiem), moja maszyna (Intel Core i9-9900K, 32 GB pamięci RAM, NVIDIA GeForce RTX 2080) była w stanie zagwarantować ok. 60 kl./s. Na szczęście włączając DLSS w trybie Zrównoważonym klatkaż podskoczył do całkiem przyzwoitych 110 fpsów. A jeśli wciąż gracie w rozdzielczości Full HD, to w tym drugim przypadku klatkaż będzie sięgał blisko 160 fpsów. Aha, no i warto jeszcze dodać, że gra nie obsługuje niestety rozdzielczości ultrapanoramicznych, więc nie skorzystamy z pełni możliwości, jakie oferują monitory 21:9. 

Recenzja Layers of Fear (2023). Czym dokładnie jest nowa gra studia Bloober Team i kto powinien ją sobie odpuścić? [nc1]

Layers of Fear (2023) jest grą na pewno ładniejszą, nieco uwspółcześnioną gameplay'owo, a także grą pełniejszą, bo złożoną ze wszystkich dotychczasowych odsłon, jak i z dwóch nowych (choć krótkich) historii. Oferuje ponadto całą dobrość sprzed lat, a więc bogatą fabułę, klimat, grywalność oraz wyjątkowo udaną oprawę audiowizualną. Koniec końców uważam jednak, że po tytuł sięgnąć powinni jedynie najwięksi jej miłośnicy, ewentualnie osoby, które z LoF nigdy jeszcze nie miały do czynienia. 

Layers of Fear (2023) jest grą na pewno ładniejszą, odpowiednio uwspółcześnioną gameplay'owo, a także grą pełniejszą, bo złożoną ze wszystkich dotychczasowych odsłon, jak i z dwóch nowych (choć krótkich) historii. Oferuje ponadto całą dobrość sprzed lat, a więc bogatą fabułę, klimat, grywalność oraz wyjątkowo udaną oprawę wizualną, wzbogaconą obrazami takich artystów jak Velázquez, Durer, de Goya czy Caravaggio. Koniec końców uważam jednak, że po tytuł sięgnąć powinni jedynie najwięksi jej miłośnicy, ewentualnie osoby, które z LoF nigdy jeszcze nie miały do czynienia. Jeśli zaś dane Ci było zagrać w którąś z odsłon, ale średnio ją w sumie pamiętasz, bo nie zrobiła na Tobie szczególnego wrażenia, to odpuść sobie i tym razem. W tym miejscu muszę ostrzec jeszcze przed jedną rzeczą - w mojej opinii seria Layers of Fear, jakby udaną nie była, to nie ma tzw. replay value, a więc nie oferuje niczego, co zachęcałoby gracza do kolejnego jej przejścia. Owszem, każda z odsłon ma dwa lub więcej zakończeń, jednak w mojej opinii nawet to nie sprawia, że zechcemy rozpocząć nową grę. Owszem, od każdej reguły bywają wyjątki, jeśli więc to Ty jesteś tym wyjątkiem i od lat marzyłeś, aby ponownie zanurzyć się w surrealistycznym świecie wykreowanym przez Bloober Team, to jak najbardziej zapraszam.

Layers of Fear (PC)
Cena: ~150 zł

Layers of Fear (PC)
  • Oprócz dotychczasowych, mamy jeszcze dwie nowe historie...
  • ... A jedna z nich uzupełnia fabułę z LoF 1
  • To, co w serii najlepsze nie uległo zmianom (klimat, audio, itp.)
  • Udana przesiadka na UE5 (brak bugów, dobra optymalizacja)
  • Grafika przeszła znaczące zmiany, aż miło przystanąć i podziwiać
  • Odpowiednia cena jak na taką zawartość
  • Nie na tyle zrewolucjonizowana, by przyciągnąć do siebie osoby, które grały już we wszystkie LoF-y
Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 19

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.