Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VR

Ewelina Stój | 30-04-2022 08:00 |

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VRGry na gogle wirtualnej rzeczywistości Meta Quest 2 nie są przesadnie tanie (zresztą - które gry dziś są?). Dlatego też zanim jakąś kupię, każdorazowo mam spore opory. Zwłaszcza że ich wysoka cena nie zawsze idzie w parze z jakością. Zbliża się niemniej majówka, a jak pokazała pogoda z ostatnich lat, także i w tę majówkę najlepszym pomysłem może okazać się pozostanie w domu. Dlatego też pomyślałam, że nadchodzące wolne wieczory mogą być dobrą okazją do przetestowania nowego VR-owego hitu pt. Green Hell. Testy rozpoczęłam jeszcze przed majówką, abyście i Wy - jeśli zainteresujecie się tytułem - mogli po niego sięgnąć i ograć właśnie chociażby w pierwszy weekend maja.

Należę do tych osób, które za grami typu survival nie przepadają. Produkcja pt. Green Hell w wydaniu na gogle VR wydała mi się jednak strzałem w dziesiątkę od samego początku. Czy się myliłam? Po odpowiedź zapraszam do moich pierwszych wrażeń z gry.

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VR [nc1]

Recenzja gry Elex II – ch... ałowo, ale stabilnie, czyli na Magalanie bez większych zmian. Czy to jednak aby na pewno źle?

Istnieje duża szansa, że o Green Hell już słyszeliście. Jest to bowiem symulacyjna gra survivalowa z 2019 roku, przygotowana przez polskie studio Creepy Jar (niechaj reklamą dla studia będzie fakt, że w jego załodze znajdziemy osoby, które pracowały chociażby przy pierwszym Dying Light). We wspomnianym 2019 roku gra pojawiła się na pecetach, w rok później na Switchu, a jeszcze rok później - na konsoli PlayStation 4 oraz Xbox One. Jak dotąd gra zdążyła zebrać bardzo dobre opinie czy to na Steamie czy też na portalu Metacritic (78/100 pkt. od recenzentów jak i od graczy). Dobre opinie o grze, świetna sprzedaż oraz jej charakter sprawiły, że 7 kwietnia tego roku ukazała się też wersja gry na gogle Meta Quest 2, zaś jeszcze w maju pojawi się VR-owa wersja na Steama (obie przygotowane przez studio Incuvo, stojące m.in. za Blair Witch VR). Dzięki temu w tytuł z dopiskiem VR będą mogli zagrać posiadacze także innych niż Quest 2 gogli.

Recenzja Gran Turismo 7 na PlayStation 5 - Prawdziwa laurka od fanów motoryzacji dla fanów motoryzacji

Jak już wspomniałam, Green Hell to tytuł będący przede wszystkim symulacją przetrwania w dżungli. Mamy więc sporo eksploracji i mnóstwo craftingu, ale nie zabrakło także co nieco fabuły. Jak to w survivalach bywa, nie jest ona jakaś znowu górnolotna, ale ja ją "kupiłam" i nie ma co na nią specjalnie narzekać. Mamy mianowicie głównego bohatera imieniem Jake oraz jego ukochaną imieniem Mia (nie mylić z tą z Resident Evil, ale też bywa strasznie ;)). Oboje wybierają się w podróż do amazońskiej dżungli, choć cel tej podróży nie jest do końca jasny. Ba, zanim zdążymy go poznać, bohaterowie zdołają się rozdzielić, a Jake, pozostając na pastwie losu, będzie musiał zmierzyć się z pułapkami, jakie niesie ze sobą tytułowe "Zielone Piekło". 

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VR [nc1]

Smartwatch i mapy najlepszym przyjacielem białego człowieka w dżungli

Recenzja Dying Light 2 Stay Human - zombie z polskim rodowodem powracają. Uciekać, czy przywitać je z sercem na dłoni?

Iiiiiiii właśnie dlatego jak dotąd nie udało mi się podejść nawet do pecetowej wersji gry Green Hell. Należę bowiem do tych osób, co horror mają na co dzień i nie muszą sobie go jeszcze dokładać. A już poważniej – osobiście poszukuję takich gier, które oczarują mnie raczej wciągającymi zadaniami, zapadającą w pamięci na lata fabułą i generalnie rzeczami zgoła innymi, niż ma do zaoferowania Green Hell. Niemniej survivale pokroju Green Hell jak najbardziej doceniam, ale wciąż uważam, że lepiej będzie, gdy będą w nie grali... inni :). Jednakowoż, jako psychofanka wirtualnej rzeczywistości, odsłoną Green Hell VR się zainteresowałam. Zwłaszcza, że edycja ta okazała się mieć ułatwienia dla 'chickenów' takich jak ja. A po drugie zwłaszcza - idą ciekawe czasy i umiejętności survivalu mogą się przydać (wybaczcie czarny humor, ale on jest jak nogi - albo się go ma, albo nie).

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VR [nc1]

Dżungla nie wybacza. Jednak z dwojga złego, lepiej żeby nie wybaczała innym, niż nam

Recenzja GTA The Trilogy - The Definitive Edition. Sprawdzamy czy odświeżona kolekcja klasyków naprawdę jest tak kiepska

Zacznijmy od wspomnianego trybu dla 'chikenów'. Green Hell VR (a właściwie to Green Hell Quest Edition), oferuje aż cztery poziomy trudności. Wybierając poziom zatytułowany jako 'Turysta' nie musimy w zasadzie niczego się obawiać i możemy skupić się na fabule i eksploracji. Nic ani nikt nas nie zaatakuje, substancje odżywcze nam nie spadają, podobnie zresztą jak poziom zdrowia psychicznego. Jeśli jednak nie obawiamy się o nasze zdrowie psychiczne "w realu", to nikt nam nie zabroni sięgnąć po wyższe poziomy trudności, aż po poziom o nazwie 'Król Dżungli', w którym przeciwnicy są szczególnie wrogo nastawieni, a gra naprawdę solidnie przetestuje nasze survivalowe umiejętności. Nie musimy obawiać się także VR-owych ustawień. Questowa odsłona Green Hell oferuje bowiem zabawę w pozycji stojącej i siedzącej, poruszanie się płynne i skokowe, a także tzw. tunelowanie (dla osób, które w VR potrafią mieć mdłości).

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VR [nc1]

Gra proponuje tryb dla "chickena" (dla mnie), jak i dla masochistów

Recenzja Call of Duty: Vanguard - Widowiskowa i angażująca przygoda, to największa zaleta gry. Jednak czy jest ich więcej?

Tyle o technikaliach, a teraz pora na wrażenia stricte z rozgrywki. Mówiąc krótko - te mam bardzo pozytywne. Green Hell VR prezentuje poziom zbliżony do tego, co oferują inne questowe hity takie jak chociażby The Walking Dead. Nie chodzi tyle o o grafikę (choć ta nie jest w żaden sposób odstręczająca), ale o wszelkie mechaniki (zresztą - po co wymyślać koło na nowo?). Plecak wydobywamy tu mianowicie po sięgnięciu kontrolerem (dłonią) za plecy, u bioder zwisa nam broń (np. maczeta czy prowizoryczna siekierka), a na klatce piersiowej zadokowano nam krótkofalówkę oraz przydatny notatnik. Ten stanowi nasze podstawowe źródło informacji - wpadają do niego zadania, notatki, receptury czy schematy budowli. Korzystając z niego w grze na pewno nie utkniemy. Znajdziemy tu bowiem nawet opisane kolejne cele do zrealizowania. Produkcja dba także o to, aby w pierwszych około 30 minutach zabawy wystarczająco zapoznać się z mechanikami (ciosanie maczetą, rozpalanie ogniska itp.).

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VR [nc1]

Ustawienia są tak rozbudowane, że granie nie wywołuje żadnych VR-owych dolegliwości

Meta Quest Gaming Showcase 2022 – zobacz wszystkie zapowiedzi nadchodzących gier VR. Jest na co czekać

VR to wprost wymarzone rozwiązanie dla takich gier jak Green Hell. O ile (jak już wspomniałam) osobiście nie przepadam za klasycznymi survivalami, to przeniesienie ich do wirtualnej rzeczywistości zupełnie zmienia punkt widzenia, nawet takich antysurvivalowców jak ja. Dzięki pracy naszych dłoni podczas walk, opatrywania ran, zbierania ziół, pływania, budowania schronienia, spożywania jedzenia czy w trakcie wspinaczki, otrzymujemy taki poziom immersji, którego nie "dowiezie" nam żadna inna niż VR platforma. Wystarczy wspomnieć o tym, że gra stawia nas czasami w takim położeniu, że realnie boimy się wykonać krok do przodu - czy to poza wnętrze bezpiecznego namiotu czy też w głąb nieznanej dziczy. W "płaskich" grach takich emocji nie uświadczymy i jeszcze raz podkreślę, że VR do tego typu gier nadaje się idealnie. 

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VR [nc1]

Bez notatnika ani rusz. Ostatecznie można się nim podetrzeć, rozpalić nim ognisko lub zjeść. No dobra, wcale nie można. Ale w 'realu' byłyby to jakieś możliwości, prawda?

Test HP Reverb G2 – sprawdzamy gogle VR uchodzące za najlepsze i najbardziej opłacalne. Czy pochwały są zasłużone?

Oprócz amazońskiej immersji, jaką zapewnia nam walka z jaguarami, jadowitymi żabami czy... pijawkami, mamy też immersyjne wsparcie ze strony audio. W nocy wokół nas cykają świerszcze i (niekoniecznie wesoło) trzaska ognisko, zaś za dnia z każdej strony nadbiegają do nas dźwięki wydawane przez ptactwo czy inne stworzenia przedzierające się przez dżunglę. Zresztą ten, kto giercował już w podobnie zaawansowane produkcje przy użyciu gogli VR ten wie, jak ważne jest w tym przypadku właśnie udźwiękowienie.

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VR [nc1]

Przy pływanku należy uważać na pijawki i inne krokodyle. Zaś na stałym gruncie na niezbyt przyjemnie nastawionych tubylców i inne zwierzaki

HTC Vive Pro 2 – test gogli VR za niemal 4 tys. zł. Jak wypadają na tle poprzedniej generacji, a jak na tle tańszych Oculus Quest 2?

Głównym motorem napędowym gry wydaje się tryb z kampanią, która trwa około 20 godzin i zawiera około 60 przeróżnych mechanik. Dlatego też Green Hell niejednokrotnie potrafiło mnie zadziwić. Jak? Ano tak, że niemal każdorazowo, gdy tylko pomyślałam, czy jakąś rzecz da się w grze zrobić, okazywało się, że owszem. Skradanie się celem upolowania zwierzyny, śmierć w wyniku spożycia trujących grzybów (cóż, niekoniecznie się na nich znam), kąsające po kostkach węże, przeziębienie w wyniku przemoczenia, wycieńczenie, głów, zatrucie w wyniku spożycia nieprzegotowanej wody (a pić się chce!)... To wszystko i jeszcze wiele, wiele innych atrakcji czeka nas jeśli odważymy się zagrać w Green Hell VR. Trzeba tylko uważać (zupełnie poważnie), aby się od gry nie uzależnić. Czas płynie tu szalenie szybko, zaś tzw. setting stanowi świetną odskocznię od rzeczywistości. Green Hell w wersji Quest Edition kosztuje 30 dolarów. To niemało, ale warto wiedzieć, że jeśli uda nam się przejść przez ok. 20 godzin kampanii, to możemy spróbować swoich sił w trybie przetrwania. Jak można się domyślać polega on na tym, aby w Zielonym Piekle wytrzymać tak długo... aż wyzioniemy ducha. A oto w Green Hell jest nietrudno...

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VR [nc1]

Nie bój się zostawić banana w plecaku na później. Nie zgnije

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VR [nc1]

Prowizoryczna siekierka, a można nią zdobyć kolację. W tym wypadku... przystawkę raczej

Green Hell VR – pierwsze wrażenia z gry. Wymagający, ale i strasznie wciągający survival, idealny pod gogle VR [nc1]

Cykl dobowy sprawia, że zawczasu trzeba sobie planować przygotowanie obozu, w którym usmażymy np. zwierzynę, za którą biegliśmy przez pół mapy, tak że aż zgubiliśmy drogę do obozu... Tru story. Ech. W prawdziwej dżungli nie przeżyłabym pół dnia

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 10

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.