Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Dying Light: The Beast - Kyle Crane jest wściekły i niebezpieczny jak nigdy dotąd. Sprawdzamy obiecujący spin-off

Szymon Góraj | 21-09-2025 08:00 |

Recenzja Dying Light: The Beast - Kyle Crane jest wściekły i niebezpieczny jak nigdy dotąd. Sprawdzamy obiecujący spin-offLata temu po raz pierwszy uruchomiłem, jak z początku mi się zdawało, kolejną grę z zombie, jaką pewnie sobie odpuszczę, wliczając do długiej listy gier, które "kiedyś się przejdzie". Ale już w momencie, kiedy po krótkim briefingu w samolocie zostałem zrzucony na egzotyczne ulice Harran jako najemnik w służbie organizacji GRE, miałem przeczucie, że moje wstępne wrażenie tym razem zawiodło. I faktycznie, dziesiątki godzin spędzonych na bieganiu po krętych uliczkach owego fikcyjnego miasta i okolic, wraz z mrożącymi krew w żyłach eskapadami w nocy tudzież przebijaniem się przez wypełnione cierpieniem Kyle'a Crane'a fabularne karty gry sprawiły, że nigdy o tytule nie zapomnę. A Dying Light: The Beast obiecywał mi przynajmniej częściowy powrót do owych doznań. Jakże mógłbym nie czuć przedpremierowej ekscytacji?

Autor: Szymon Góraj

Serie o zombie stworzone przez Techland to koronny dowód na to, że trudno jest podążać za własną legendą. Najpierw im się to udało z nawiązką, potem już nie do końca. Jeżeli chodzi o ten pierwszy raz, chodzi oczywiście o dziedzictwo Dead Island. Minęło już tyle czasu, że część osób mogła zapomnieć, iż nim ekipa z Dambuster przejęła kontynuację, to właśnie deweloperzy z Warszawy dali początek IP. Słynny w swoim czasie filmowy zwiastun (będący zresztą niemającym nic wspólnego z rozgrywką chwytem marketingowym), wzbudzał kontrowersje i zarazem nakręcał na premierę - kilkakrotnie opóźnianą, ale w 2011 roku wreszcie udało się wypuścić grę. Nie było to arcydzieło ani względem historii, ani w sumie pod kątem technicznym (plus sporo bugów), ale niezwykle brutalny slasher z zombie w luksusowym kurorcie i bardzo atrakcyjną kooperacją przyciągnął tłumy graczy. Aż trudno uwierzyć, że konflikt na linii Techland-Deep Silver i odebranie praw do serii przez tych drugich doprowadziły do premiery kompletnie odmiennego tytułu z umarlakami w rolach głównych. I z perspektywy czasu z całą pewnością można stwierdzić, że ów rozłam był zbawienny nie tylko dla polskiego studia. Narodził się Dying Light.

Kyle Crane znowu nadaje. Zagadki po The Following są rozwiązywane, a spin-off od pierwszych trailerów mocno nakręcił sporą część fanów (i nie tylko). Dying Light: The Beast daje nam tym razem historię zemsty, z motywami tyczącymi się przesuwania granic człowieczeństwa.

Recenzja Dying Light: The Beast - Kyle Crane jest wściekły i niebezpieczny jak nigdy dotąd. Sprawdzamy obiecujący spin-off [nc1]

Test wydajności Dying Light: The Beast - Nie potrzeba potwora do grania? Wymagania sprzętowe nie straszą... ale są niespodzianki

Pastisz przywodzący na myśl kino klasy B zastąpiony został całkiem poważną opowieścią o mieście osaczonym przez plagę zombie, która dziesiątkuje lokalnych mieszkańców w zastraszającym tempie. Do tego jeszcze szerzy się terror wywoływany przez lokalnego watażkę, wykorzystującego sytuację do powiększania wpływów. Ale nie ma co owijać w bawełnę, że otoczka fabularna była czymś, co w jakimś większym zakresie przyczyniło się do unieśmiertelnienia Dying Light - odnoszę wrażenie, że osoby tak twierdzące patrzą na temat przez okulary nostalgii. Ale ani pretekstowe wątki, ani w większości papierowi bohaterowie nie mieli znaczenia przy tak szalenie grywalnym projekcie. Połączenie parkouru a la Mirror's Edge, do tego szczypta podrasowanych mechanik z Dying Light, świetny crafting i walka oraz rewolucyjne wręcz nocne wycieczki, gdy na ulice wychodzą chmary Volatile'ów - swoistych zombie-berserkerów o prędkości i sile wielokrotnie przewyższającej zwykłych truposzy. Pamiętam, jak specjalnie przygotowałem sprzęt na takie eskapady, kuszony mnożnikiem doświadczenia i specjalnymi misjami - za to nie pamiętam już, ile razy idiotycznie ginąłem, gdy wywołany pościgiem stres sprawiał, że popełniałem głupawe błędy. Nie zapominajmy o wspólnych kooperacyjnych wypadach ze znajomymi i nie tylko. Jestem osobą, której motyw zombie w popkulturze przejadł się dawno temu - ale Dying Light to unikat. Zaimplementowano także dodatek The Following z m.in. nowymi regionami, wozami do prowadzenia i dwoma zakończeniami, po których spekulacji, co stało się z Cranem, nie było końca. Aż do teraz.

Recenzja Dying Light: The Beast - Kyle Crane jest wściekły i niebezpieczny jak nigdy dotąd. Sprawdzamy obiecujący spin-off [nc1]

Wymagania sprzętowe Dying Light: The Beast PC. Gra otrzyma Ray Tracing, NVIDIA DLSS 4, AMD FSR 4 oraz Intel XeSS 2

Na pewno nigdy nie nazwę Dying Light 2: Stay Human słabą grą. Wiąże się z nią wiele skomplikowanych kwestii. Pierwotne plany miały być znacząco odmienne - w dużej mierze przez to, że nad projektem stał legendarny Chris Avellone, którego wyrzucono z projektu i anulowano włożony weń wkład po tym, jak w sieci pojawiło się oskarżenie o molestowanie dwóch kobiet (na dzień dzisiejszy dawno już został z zarzutów oczyszczony, ale to nie cofnęło wyrządzonych szkód). Ponadto premierowy stan gry wyraźnie różnił się od tego, co pokazywano w trakcie jej promowania. Owszem, poprawiono rozwój postaci, broń i rodzaje przeciwników były bardziej zróżnicowane, ale pojawiło się też wiele minusów. Mdły główny bohater, jeszcze bardziej męczący NPC-e, design miasta rozczarowywał, a fabuła miejscami osiągała jakieś wyższe stadia durnoty. Nawet starcia z zombiakami stały się znacznie gorzej zaprojektowane, a nocne wycieczki były jakimś głupim żartem w porównaniu z "jedynką". Po wielu poprawkach wygląda to znacznie lepiej, dzięki czemu na wierzch wyszły zalety Stay Human, jednak niesmak pozostał. I tak oto dochodzimy do premiery The Beast, osobliwego łącznika obu światów.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 38

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.