Google aktualizuje politykę prywatności swoich usług. Od teraz publiczne dane mogą być pożywką dla Sztucznej Inteligencji
Każde przedsiębiorstwo skupione jest obecnie wokół prężnego rozwijania swoich usług, które oparte są o algorytmy Sztucznej Inteligencji. Rzecz jasna Google nie jest w tym wypadku szczególnym wyjątkiem. Firma postanowiła więc "nieco" zaktualizować swoją politykę prywatności, jeśli chodzi o korzystanie z ich usług, w taki sposób, aby publicznie dostępne dane można było teraz legalnie wykorzystać do trenowania swoich modeli AI. Jak wiadomo, postęp wymaga zmian...
Google aktualizuje swoją politykę prywatności. Korzystając z usług firmy takich jak Gmail, zgadzasz się teraz, aby wszystkie twoje publicznie dostępne dane mogły zostać wykorzystane do trenowania modeli AI.
Google pracuje nad tym, aby na platformie YouTube pojawił się dubbing zasilany przez Sztuczną Inteligencję
Zmiany, które dotknęły politykę prywatności w ten weekend (a dokładniej 1 lipca), już są wykorzystywane. Do tej pory widniało w niej, że publiczne dane mogą posłużyć do celów biznesowych oraz w celu ulepszania Tłumacza Google. Teraz natomiast, wszystkie określone do tej pory dane będą wykorzystywane do trenowania modeli Google AI i udoskonalania usług takich jak Google Bard. Dokładny cytat brzmi: "Możemy na przykład zbierać informacje, które są dostępne publicznie w internecie lub pochodzą z innych publicznych źródeł, do ulepszania modeli sztucznej inteligencji Google i opracowywania usług i funkcji, takich jak Tłumacz Google, Bard czy rozwiązania sztucznej inteligencji dostarczanej przez Google Cloud. Jeśli informacje o Twojej firmie pojawiają się na stronie internetowej, możemy te dane zindeksować i wyświetlić je w usługach Google". Tak więc zmiany, które zaszły, będą miały bezpośredni wpływ na dotychczasowe funkcjonowanie wszelkich rozwijających się usług Google, a już w szczególności tych, które swój związek mają z szeroko pojętą "Sztuczną Inteligencją".
Google zapowiada nowe funkcje usługi Bard. Całość ma być obsługiwana przez superkomputery z układami NVIDIA H100
Jak się zapewne domyślamy, umożliwia to firmie Google legalny dostęp do ogromnego wręcz zbioru danych. Co prawda taka praktyka nie jest niczym nowym, ponieważ do tej pory choćby ChatGPT wykorzystał "internet" bez pytania o zgodę. Jednak pokazuje to pewien kierunek, w którym będzie szła cała branża. Nasze prywatne dane nie są oczywiście objęte w polityce prywatności, jednak wszystko, co udostępnimy publicznie, posłuży jako pożywka dla rozwijającej się technologii. Możemy co prawda nie zgodzić się na takie warunki, jednak wtedy nasze działania obejmowałyby rezygnację z użytkowania wszelkich usług Google, co w chwili obecnej, jest prawie nie do osiągnięcia dla większości ludzi. Tak więc pozostaje nam jedynie świadomość, że nasza prywatność już dawno została niejako "sprzedana", choć nadal możemy starać się ją w jakimś stopniu zachować. Zadanie to jednak nie należy do najłatwiejszych w obecnym świecie.
Powiązane publikacje

Tajwan ogranicza eksport technologii TSMC. Nowe regulacje mają chronić najważniejsze procesy przed zagraniczną konkurencją
29
Wielka Brytania planuje zakazać aplikacji AI tworzących deepfake dzieci. Ofcom i rząd UK podejmują stosowne działania
40
IBM zainwestuje 150 mld USD w USA, a konkretniej w rozwój AI, komputerów kwantowych, a także produkcji lokalnej
14
Prawnicy MyPillow użyli AI i wpadli w pułapkę fikcyjnych spraw. Grożą im naprawdę poważne konsekwencje
76