Diablo II: Resurrected - wrażenia i galeria screenów z zamkniętej bety. Remaster klasyka powraca z bardzo ładną grafiką
- SPIS TREŚCI -
Prawdę powiedziawszy, chciałem dzisiaj zaserwować Wam obszerny tekst dotyczący zamkniętej bety Diablo II: Resurrected, łącznie z poruszeniem kwestii jak magnum opus gatunku hack’n’slash przetrwało próbę czasu, jednak ostatecznie zmieniłem plany. Powodem są nadchodzące otwarte testy i niedaleka premiera gotowego produktu, jak również brak dostępu do pełnej zawartości, więc opinia także byłaby niekompletna. Namiastkę wersji finalnej 20 sierpnia każdy będzie mógł sprawdzić samodzielnie. A ponieważ Diablo II: Resurrected to przede wszystkim odświeżona warstwa audiowizualna, postanowiłem narobić Wam apetytu samymi obrazkami, bowiem jak rzecze ponadczasowy klasyk - jest na co popatrzeć...
Autor: Sebastian Oktaba
Pod względem zawartości, zamknięta beta Diablo II: Resurrected oferuje pięć postaci (zabójczyni i nekromanta są niedostępni) oraz pierwsze dwa rozdziały zawierające komplet zadań, czyli sumarycznie dwanaście oryginalnych wątków. Startujemy zatem w Obozowisku Łotrzyc, wracamy na chwilę do zrujnowanego Tristram i ratujemy Decarda Caina, powoli zmierzając w objęcia Andariel, nadal hojnie obdarzonej przez naturę :) Potem odbywamy wycieczkę na pustynię, szukamy kostki Horadrimów, zaliczamy plądrowanie grobowców i wielką nawalankę w komnacie Duriel. Brzmi dziwnie znajomo? W Diablo III bardzo podobnie zrealizowano dwa pierwsze rozdziały, przynajmniej pod kątem klimatu, co wśród świeżaków może potęgować wrażenie wtórności, aczkolwiek to właśnie Diablo II wprowadziło taki schemat lokacji.
Diablo II: Resurrected musi wzbudzać spore emocje na oddziałach geriatrycznych, bo mówimy o tytule, który w oryginalnej postaci debiutował ponad dwie dekady temu. Czy legenda przetrwała próbę czasu?
Co istotne, twórcy praktycznie nie ingerowali w oryginalną mechanikę Diablo II, zostawiając niemal wszystko (jeśli nie WSZYSTKO) po staremu. Zachowano więc specyfikę rozwoju bohaterów opartą w dużej mierze na synergiach, wprowadzonych w patchu 1.10 do rozszerzenia Diablo 2: Lord of Destruction, co okazało się prawdziwą rewolucją. Lojalnie jednak uprzedzam, że jeśli punktem Waszego odniesienia jest Diablo III, to dostaniecie produkcję znacznie bardziej wymagającą, czasochłonną, generalnie wolniejszą, mniej szczodrą w kwestii wyposażenia. Jest zatem klasycznie lecz miejscami archaicznie. Wśród drobnych poprawek uwzględniono natomiast automatyczne zbieranie złota, jednak główny nacisk położono na oprawę graficzną.
Mega recenzja Diablo III - Diabeł mówi dzień dobry po 12 latach!
Jeśli wzrastający w sercu poziom nostalgii właśnie zaburzył obiektywne spojrzenie na Resurrected, to uprzejmie przypominam, że mówimy o produkcji mającej na karku przeszło dwie dekady. Skutkiem tego niektóre rozwiązania okazują się zwyczajnie upierdliwe m.in. pasek wytrzymałości schodzącej przy bieganiu czy konieczność przełączania między zdolnościami. Zdarzają się również stare babole np. zacinanie postaci przy niektórych obiektach, a podobno Blizzard stracił pierwotny kod źródłowy... Co istotne, kampanię można przejść w trybie dla pojedynczego gracza lub rozegrać zespołowo, gdzie naruszaniem strefy komfortu potworów zajmie się maksymalnie ośmiu śmiałków. Konieczne jest oczywiście stałe zalogowanie na serwerze Battle.net, które zapewnia dostęp do doskonale znanego centrum społeczności.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- następna ›
- ostatnia »
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150