Ubisoft w tarapatach. Studio miało nawet szukać sposobów na sprzedanie się innemu deweloperowi, ale bezskutecznie
Z pewnością mieliście już szansę dowiedzieć się, iż premiera gry Skull and Bones, jednej z nadchodzących gier Ubisoftu, została po raz szósty już (!) przesunięta. Jeśli jednak pogrzebiemy nieco mocniej w sprawach bieżących francuskiego dewelopera okaże się, że kolejne przełożenie gry nie jest jego jedynym problemem. A już na pewno nie najpoważniejszym. Okazuje się bowiem, że Ubisoft przechodzi przez pewien kryzys. Zagraniczne media donoszą nawet, iż studio miało szukać sposobów na wykupienie.
Ubisoft przechodzi najwyraźniej przez finansowy kryzys. Zagraniczne media donoszą nawet, iż studio miało szukać sposobów na wykupienie.
Skull and Bones nie zadebiutuje w marcu - w sieci pojawiły się informacje o kolejnym, znaczącym opóźnieniu premiery
Ubisoft ostatnimi czasy nie tylko po raz kolejny przełożył premierę gry Skull and Bones, ale anulował także prace nad trzema, niezapowiedzianymi dotąd tytułami. Francuski deweloper postawił sobie bowiem za cel poszukiwanie oszczędności idących w kwotę ok. 200 milionów dolarów. Nic więc dziwnego, że obecnie akcje firmy stały się najtańsze od 7 lat. Ubisoft wyraźnie podkreśla, że studio nie funkcjonuje do końca tak, jak powinno. CEO studia, Yves Guillemot, oświadczył nawet, że nie ukrywa rozczarowania ostatnimi wynikami.
Redfall - nadchodząca gra od twórców Prey nie będzie kolejnym Left 4 Dead. Grze będzie bliżej do popularnej serii Ubisoftu
"Mierzymy się z kontrastującą dynamiką rynku w czasach, gdy branża wciąż zmierza ku mega-markom i niekończącym się grom-usługom – w kontekście pogarszającej się sytuacji ekonomicznej, wpływającej na wydatki konsumentów" - oświadczył Guillemot, dając do zrozumienia, że negatywny wpływ finansowy na firmę ma nie tylko inflacja, ale i zupełnie inne niż jeszcze do niedawna wybory zakupowe graczy. Można się więc spodziewać, że skasowane produkcje Ubisoftu nie wpisywały się w kanon "niekończących się gier-usług", przez co mogłyby być dla dewelopera niedochodowe.
Assassin's Creed Valhalla - The Last Chapter został już udostępniony graczom. Ubisoft kończy z dalszym wspieraniem gry
To niestety niezbyt dobra informacja dla tych graczy, którzy tęskną za dopracowanymi, bogatymi fabularnie tytułami dla jednego gracza. Wygląda na to, że Ubisoft, aby przetrwać, będzie musiał iść w ślady innych twórców i wydawców, a więc dostarczać gier możliwie rentownych (czytaj: pay-to-win, gra-jako-usługa, itp.). Przyszłość zostawmy jednak w rękach losu, a teraz zajmijmy się jeszcze niedawną przeszłością, a dokładniej wiosną minionego roku. Wtedy to po raz pierwszy w sieci pojawiły się informacje (m.in. od Kotaku), jakoby Ubisoft szykował się do przejęcia przez inne studio. Dziś temat powrócił.
Ubisoft przeprasza się z Valve. Gry francuskiego studia wracają na Steam. Czyżby z uwagi na popularność Steam Decka?
Otóż Jeff Grubb z serwisu Giant Bomb wskazuje, że Ubisoft miał się już przymierzać do wspomnianego przejęcia i szukać sposobów na wykupienie, lecz został w większości przypadków... wyśmiany. Innymi słowy, żadne ze studiów nie było zainteresowane zakupem. Problemu upatruje się tu w rozproszonym charakterze pracy francuskiego dewelopera. Studio posiada bowiem wiele zespołów rozrzuconych po całym świecie, co może znacznie utrudniać zarządzanie nim jako całością. Jak stwierdził Grubb: "Siłą Ubisoftu była rozproszona struktura rozwoju, a teraz jest to olbrzymi balast”.
Ubisoft definitely already did the rounds proposing acquisitions and mergers with other similar companies, and it mostly got laughed at. It's just too unwieldy. Its strength was its distributed development structure, and now that is an albatross.
— Grubb (@JeffGrubb) January 11, 2023