Ubisoft szuka inwestorów, aby uniknąć przejęcia przez Vivendi
Który producent gier komputerowych jest najbardziej znienawidzony przez klientów? Jeszcze jakiś czas temu na czele takich rankingów znajdował się Electronic Arts, któremu udało się nawet zdobyć nagrodę dla najgorszej korporacji w Stanach Zjednoczonych. W tym momencie sytuacja wygląda już nieco inaczej, bowiem zdecydowanie częściej słyszymy nieprzychylne opinie na temat Ubisoftu - znany producent swoimi wpadkami niewątpliwie zdenerwował świadomych klientów, więc opinia na temat firmy jest taka, a nie inna. Kilka miesięcy temu zagraniczne media zaczęły informować, że Ubisoft już niedługo może stać się zależny od pewnej grupy medialnej, która cyklicznie skupuje akcje i jest zainteresowania uzyskaniem pakietu pozwalającego na kontrolę.
Nad Ubisoftem wiszą czarne chmury - ich rozgonieniem mieliby zająć się kanadyjscy inwestorzy.
Wspomniany koncern to francuski Vivendi, który odpowiada m.in. za grupę Canal+ oraz Universal Music Group, a także posiada większość udziałów w Activision. Ubisoft oczywiście nie jest zadowolony z działania akcjonariusza, bowiem jego strategia doprowadzi prędzej czy później do przekroczenia magicznego poziomu udziałów w firmie. Dzisiaj ponownie wracamy do tego tematu, a wszystko to dlatego, że pojawiły się nowe interesujące doniesienia. Według relacji mediów, Ubisoft rozpaczliwie szuka wsparcia u inwestorów z Kanady - w ten sposób firma chce uniknąć przejęcia przez Vivendi.
Siedziba Ubisoftu w Montrealu
O całej sprawie poinformował sam Yves Guillemot (dyrektor generalny), który w wywiadzie udzielonym dla The Globe and Mail wspomina, że zwiększenie liczby inwestorów z Kanady może być dobrą obroną przed działaniem konceru Vivendi. Warto wspomnieć, że obecnie Ubisoft zatrudnia ponad 3000 kanadyjskich pracowników w swoich oddziałach w Montrealu, Quebecu, Toronto i Halifaksie.
Grupa Vivendi posiada już 10,4% udziałów w Ubisofcie
Vivendi jest także w trakcie przejmowania Gameloftu, czyli znanego producenta gier mobilnych - jednym z założycieli tej firmy jest Michel Guillemot, czyli brat obecnego szefa Ubisoftu. O działaniach Vivendi został ponoć poinformowany premier Kanady. Justin Trudeau wraz z Yvesem Guillemotem rozmawiali zapewne o wspomnianych wcześniej stanowiskach pracy, które po przejęciu Ubisoftu przez Vivendi mogą zostać zlikwidowane. Czy inwestorzy uwierzą w zapewnienia producenta o chęci oferowania produktów z długim terminem ważności?