Test TP-Link WR1043ND v2. Tani i wydajny router do domu
- SPIS TREŚCI -
Podsumowanie – TP-Link WR1043ND – Ładnie wygląda, ale cienki w…antenach? Nic z tych rzeczy.
Słowo „następca” dla producentów sprzętu komputerowego może być zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Wszystko zależy bowiem od tego, jakie urządzenie dana nowość zastępuje, czy urządzenie to było w swoich czasach świetności popularne, cenione przez rynek oraz z którego użytkownicy byli zwyczajnie zadowoleni. Jeśli tak, to jak już wielokrotnie nam życie pokazało, nie zawsze się to owym producentom udaje. TP-Link WR1043ND w wersji pierwszej był właśnie takim bardzo udanym produktem, popularnym z powodu zachowania dobrego balansu między niską ceną, a niezłą wydajnością i funkcjonalnością. Druga rewizja tego routera przeszła co prawda sporo zmian, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz obudowy. Ale czy te zmiany wyszły mu na dobre? Odpowiedź jest chyba oczywista: jak najbardziej, tak. W zasadzie w każdym aspekcie, czy to związanym z wyglądem zewnętrznym, czy to wydajnością, nastąpiła tu nie tyle ewolucja, co swoista mała rewolucja. Nowa wersja TP-Linka WR1043ND została upodobniona pod względem designu obudowy do droższych, a tym samym wyżej pozycjonowanych na rynku urządzeń. To samo dotyczy wydajności. Osiągi podczas transferu danych przez sieć Wi-Fi są, i nie da się tego inaczej opisać, rewelacyjne, szczególnie w kontekście testów z bliskiej odległości od routera. Trochę gorzej sprawa wygląda, jeśli odległość od komputera do routera jest większa, jednak w żadnym wypadku nie można tu zarzucić, że jest źle, ba – droższe routery potrafiły osiągać gorsze wyniki. Co więcej, bohater dzisiejszego testu nie zrujnuje naszego domowego budżetu na ponadstandardowych wydatkach za prąd, gdyż pobór mocy, nawet podczas bardzo wysilonej pracy, jest niewielki.
Jeśli nie ma się wygórowanych oczekiwań od routera, to po co przepłacać? Nam nie pozostaje nic innego, jak gorąco polecić TP-Linka WR1043ND.
Trochę szkoda, że TP-Link do świetnej wydajności nie dorzucił swoistych „smaczków” w postaci np. funkcji serwera VPN czy gościnnej sieci bezprzewodowej. Jednak wtedy pod znakiem zapytania byłby sens istnienia routerów wyżej pozycjonowanych, jak np. modeli z serii WDR. Z drugiej strony, po cichu należy się zastanowić, czy TP-Link nie przestrzelił sobie tym routerem stopy. Tak naprawdę, po co przepłacać (nie dużo, no ale przecież lepiej mieć w kieszeni 50 zł niż nie mieć ;)) za rzeczonego WDR-4300, który nie dość, że osiąga zbliżone, a często gorsze wyniki w testach wydajności, to w dodatku nie oferuje niczego ponad możliwości WR1043ND, z jakich większość użytkowników faktycznie skorzysta? No chyba, że bardzo zależy nam na obsłudze pięciogigahercowego pasma czy drugiego portu USB…Ale odpowiedź na to pytanie, pozostawiamy Wam, drodzy Czytelnicy. Nam nie pozostaje nic innego, jak gorąco polecić testowany dziś router.
TP-Link WR1043ND v2
Cena: ~180 PLN
![]() |
|
Za dostarczenie sprzętu do testu dziękujemy firmie:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
Powiązane publikacje

Test routera TP-Link Archer BE800 - topowy przedstawiciel routerów Wi-Fi 7 w portfolio TP-Linka. Nowy standard na tle Wi-Fi 6
47
Test QNAP TS-432X - ciekawy pod względem sprzętowym serwer NAS z obsługą sieci 10 Gb/s oraz 2.5 Gb/s w standardzie
23
Test QNAP ADRA NDR - system zabezpieczeń sieciowych klasy NDR. Co to jest, jakie oferuje możliwości i jak działa w praktyce?
30
Test QNAP TS-216G - Korzystnie wyceniony NAS do domowego użytku z obsługą sieci 2.5GBASE-T oraz procesorem ARM
81