Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Netflix sumiennie dodaje do biblioteki kolejne gry. Problem w tym, że statystycznie prawie nikt w nie nie gra

Dominik Wiśniewski | 09-08-2022 16:40 |

Netflix sumiennie dodaje do biblioteki kolejne gry. Problem w tym, że statystycznie prawie nikt w nie nie graNetflix przejawia zainteresowania gamedevem przynajmniej od połowy 2019 roku. Wtedy to do sieci przedostały się wieści o tym, jakoby platforma VOD chciała sama realizować produkcje growe. I rzeczywiście, nie trzeba było długo czekać, a w repozytorium Netfliksa pojawiły się pierwsze gry, zaś sam streamingowy gigant zaczął nabywać studia deweloperskie takie jak chociażby Night School (Oxenfree). Obecnie w katalogu znajdziemy już 24 produkcje, a niebawem ma się pojawić kolejnych 26. Problem w tym, że niemal nikt nie chce w nie grać.

Netflix ma około 221 milionów subskrybentów, przy czym zaledwie 1,7 miliona dziennie gra z gry z netfliksowej biblioteki. To mniej nawet, niż 1%.

Netflix sumiennie dodaje do biblioteki kolejne gry. Problem w tym, że statystycznie prawie nikt w nie nie gra [1]

Cyberpunk: Edgerunners (Netflix) na nowym zwiastunie. Seria anime niekoniecznie w klimacie gry CDPR

Jak donosi serwis Apptopia, Netfliksa subskrybuje obecnie około 221 milionów osób (choć w pierwszym kwartale tego roku "odpłynęło" 200 tysięcy), przy czym z gier korzysta zaledwie 1,7 miliona osób dziennie, co daje mniej nawet, niż 1% wszystkich użytkowników. Co ciekawe, wśród netfliksowych gier można znaleźć kilka naprawdę interesujących produkcji. Mowa nie tylko o  licencjonowanej grze pt. Stranger Things, ale także o Into the Breach, Before Your Eyes, Moonlighter czy Into the Dead 2. W najbliższych miesiącach do repozytorium trafią także takie tytuły jak Twelve Minutes czy La Casa De Papel: The Game.

Netflix sumiennie dodaje do biblioteki kolejne gry. Problem w tym, że statystycznie prawie nikt w nie nie gra [2]

Resident Evil: Remedium – nadchodzący serial od Netflixa na pierwszym, krwawym zwiastunie

Źle więc absolutnie nie jest (jak na usługę niemającą do tej pory do czynienia z gamingiem). Ponadto gry te nie są ani dodatkowo płatne, ani też nie napastują mikrotransakcjami czy reklamami. Co więc stanowi problem, że subskrybenci nie chcą nawet sprawdzać, co oferują netfliksowe gry? Trudno na ten moment dywagować, choć winę można przynajmniej po części upatrywać w mocnej streamingowej konkurencji, która miesiąc w miesiąc dosłownie zalewa nas kolejnymi tytułami. Może być również i tak, że po prostu wymagamy od gamingowego Netfliksa trochę za dużo. Ten bądź co bądź w gamingu przecież ciągle raczkuje i dopiero testuje grunt. 

Źródło: Apptopia
Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 42

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.