Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test myszy Corsair M55 RGB PRO - dość klasycznie, ale i gamingowo

Ewelina Stój | 26-06-2019 12:00 |

Corsair M55 RGB PRO - Jakość wykonania, ergonomiczność i przyciski

Mysz Corsair M55 RGB PRO przybywa do nas w żółto-czarnym kartoniku, w którym oprócz urządzenia zapakowanego w dodatkowy, foliowy woreczek znajdziemy jeszcze skróconą instrukcję obsługi (także w języku polskim) oraz kartę gwarancyjną. Wewnątrz mysz spoczywa na dodatkowej, utwardzonej tekturce, więc nie powinniśmy martwić się o uszkodzenia w trakcie transportu, niezależnie czy przez transport rozumiemy wysyłkę przez sklep internetowy kurierem, czy transport we własnym zakresie. Prócz nazwy modelu oraz logotypu dotyczącego oprogramowania iCUE, na froncie nie uświadczymy żadnych dodatkowych informacji. Większości dowiemy się z rewersu gdzie producent napisał o uniwersalnej konstrukcji dla osób prawo- i leworęcznych, wysokowydajnym czujniku 12,400 DPI, niewielkiej masie (zaledwie 86 g) oraz o wytrzymałym przewodzie w oplocie.

Test myszy Corsair M55 RGB PRO - dość klasycznie, ale i gamingowo [5]

Test myszy Corsair M55 RGB PRO - dość klasycznie, ale i gamingowo [6]

Jak zauważyłam już na pierwszej stronie niniejszego artykułu, testowany gryzoń należy raczej do urządzeń niewielkich i również raczej nierzucających się w oczy. Mamy więc konstrukcję symetryczną, prostą, występującą jedynie w kolorze czarnym. Niemal całość grzbietu pokryta jest matowym i dość szorstkim w dotyku plastikiem, jedynie okolice scrolla (podłużny pasek) potraktowano połyskującą czernią. Trzeba przyznać, że całość wykonano z dbałością jeśli chodzi o spasowanie elementów. Nic się nie ugina, ani też nie skrzypi. Generalnie jakość zastosowanego tu materiału (plastiku) nie pozostawia nic do życzenia. Wybrzuszenie grzbietu przesunięte jest nieco do tyłu i mimo iż niskie, to wygodnie wypełnia śródręcze, jeśli obsługujemy mysz chwytem typu palm. Pod scrollem, który otrzymał gumową oblewkę z wyżłobionymi plastrami miodu, znajduje się wielobarwna dioda informująca o aktywnym profilu DPI. Jeszcze niżej znajdziemy przycisk, który tym DPI zarządza. Będąc przy temacie przycisków - Corsair M55 RGB PRO będąc urządzeniem dla osób lewo- i praworęcznych posiada dwie pary przycisków dalej/wstecz, położone po obu bokach konstrukcji. Fabrycznie nie są one jednak aktywowane - należy to zrobić przy pomocy kombinacji klawiszy bądź poprzez oprogramowanie (instrukcja w sposób przystępny tłumaczy, jak to zrobić). Obramowanie tych przycisków dodatkowych cechuje się plastikiem błyszczącym, zaś powierzchnia użytkowa - na powrót matowym. W testowanym modelu Corsair nie zapomniał o wkomponowaniu lekko podgumowanych boków z wypustkami w kształcie trójkątów, które to mają służyć pewniejszemu chwytowi podczas gry. Prócz podświetlanego loga Corsair nie znajdziemy tu żadnych udziwnień. Tak jak mówiłam - prostota, którą wciąż ceni wielu graczy.

Test myszy Corsair M55 RGB PRO - dość klasycznie, ale i gamingowo [7]

Test myszy Corsair M55 RGB PRO - dość klasycznie, ale i gamingowo [8]

Na spodzie urządzenia znajdziemy trzy teflonowe ślizgacze. O ile największy nie budzi zastrzeżeń, to na pierwszy rzut oka możemy się zastanawiać, czy te dwa mniejsze tuż przy wyjściu przewodu zdadzą egzamin. I faktycznie, gdybym chciała się przyczepić mogłabym napisać, że to właśnie tyłem urządzenia łatwiej jest manewrować na boki niż przodem. Zwłaszcza że do momentu rozprostowania przewodu, także ów przewód nieco ogranicza nasze ruchy. Na szczęście oplot nie jest przesadnie mocno zaciągnięty i ten stan mija po około dwóch tygodniach użytkowania. Wciąż jednak delikatnie odczuwa się szybsze ruchy drugiej połowy myszy, czyli tej bliższej użytkownika. Być może gdyby producent zastosował nieco większe ślizgacze, rozchodzące się - powiedzmy - na boki na kształt litery L, taka sytuacja nie miałaby miejsca. Kiedy będziemy w stanie zwrócić na ten niuans uwagę? Podczas krótszych, mniej zamaszystych ruchów np. podczas pracy z programami graficznymi. W dynamicznych grach niemal na pewno nie dostrzeżemy tego szczegółu, zwłaszcza przy wyższych ustawieniach DPI.

Test myszy Corsair M55 RGB PRO - dość klasycznie, ale i gamingowo [9]

Test myszy Corsair M55 RGB PRO - dość klasycznie, ale i gamingowo [10]

Producent zapewnia, że mysz przystosowana jest do wszystkich trzech rodzajów chwytu: palm, claw i fingertip. Trzeba jednak wiedzieć, że owo palm "wyjdzie Wam" tylko wtedy, gdy natura obdarowała Was stosunkowo niewielką dłonią. Z claw skorzysta więc zdecydowana większość użytkowników, a jeśli chodzi o chwyt fingertip, to widzę tu potencjalny problem z wygodnym dosięganiem do scrolla jak i do przycisków bocznych. No, chyba że cierpicie na jakąś akromegalię dłoni, to wtedy może problemu nie być. W każdym razie ja zdecydowanie widzę tu miks chwytu palm oraz claw. Boki są wygodnie wyprofilowane i pod kciuk i pod mały palec, toteż mysz bazuje na ułożeniu palców w konfiguracji 1 + 2 + 2, gdzie żaden z nich nie spoczywa na podkładce. Co z wygodą? Znów podkreślę: idealny użytkownik Corsair M55 RGB PRO to taki, który ma dość wąską dłoń. Palce może mieć długie nawet niczym wirtuoz fortepianu, ale jeśli śródręcze jest szerokie, to z testowanym gryzoniem będzie się po prostu męczyć (napięcia itp.). Na pochwałę zasługuje nie tylko niewielka waga urządzenia, dzięki czemu nie musimy wkładać siły w przesunięcia (niby nic, ale wiele godzin takiej zabawy potrafi swoje zrobić), ale także wyważenie urządzenia, które jest w moim odczuciu idealne, przy zastosowaniu chwytu claw. LPM i PPM działają z podobnym klikiem, którego głośność określiłabym na 3/5, zaś twardość na 2/5 (5=maksymalnie twarde). Od momentu aktywowania przełącznika, klawisz ugina się jeszcze o około 2 mm, co nie czyni myszki demonem responsywności (odbijania), ale jak na ten segment jest też zupełnie poprawnie. Muszę też pochwalić rozłożenie poszczególnych przycisków. Zarówno przycisk DPI jak i przyciski boczne są łatwo dostępne kciukowi, palcowi wskazującemu jak i serdecznemu. Niestety: ten ostatni nieustannie spoczywa na jednej z bocznych par, przez co przypadkowe kliknięcia się zdarzają. Remedium na taki stan rzeczy jest nieprzypisywanie do tych przycisków żadnych funkcji, co jednak uczyni mysz biedniejszą o dwa polecenia. Co się zaś tyczy kultury pracy scrolla, to tu gryzoniowi zbierze się pochwała - rolka pracuje bardzo cicho, z wyraźnym punktem aktywacji.

Test myszy Corsair M55 RGB PRO - dość klasycznie, ale i gamingowo [11]

Test myszy Corsair M55 RGB PRO - dość klasycznie, ale i gamingowo [12]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 11

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.