Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Ekosystem Apple i niezdrowe przywiązanie – spowiedź nałogowca

Marcin Karbowiak | 06-08-2020 09:00 |

Ekosystem Apple i niezdrowe przywiązanie – spowiedź nałogowcaCześć, nazywam się Marcin i jestem uzależniony. Nie od tytoniu, gdyż palenie rzuciłem wiele lat temu. Nie od alkoholu, który rozpatruję bardziej w kwestii smaku, aniżeli szumu w głowie. Problemem nie jest również kofeina w kawie, którą w dni intensywnej pracy pochłaniam w ilościach hurtowych. Mój problem jest związany z Apple, a konkretnie rzecz ujmując – z ekosystemem powiązanych ze sobą urządzeń oraz usług. Kilkukrotnie próbowałem już wydostać się ze szponów nałogu, co nie wydaje się trudne, biorąc pod uwagę moją pracę i dostęp do dziesiątek, jeśli nie setek urządzeń konkurencji. Niestety, moje próby okazały się nieskuteczne, a ja dalej nie potrafię rozstać się z ekosystemem Apple.

Ekosystem Apple uzależnia, ale czy zamykanie użytkownika w złotej klatce jest złe? Wiele zależy tu od oczekiwań konkretnej jednostki. Przywiązanie do rozwiązań danej firmy może mieć bowiem wiele pozytywów.

Ekosystem Apple i niezdrowe przywiązanie – spowiedź nałogowca [1]

Apple Pay i Google Pay zmieniły moje podejście do finansów

Moja fascynacja elektroniką użytkową zaczęła się już w dzieciństwie, jednak dopiero mniej więcej dziesięć lat temu zdałem sobie sprawę, z tego, że jestem nieprzyzwoicie przywiązany do urządzeń, akcesoriów oraz wszelkiej maści gadżetów. Koniec końców, dziś żyję z testowania elektroniki konsumenckiej i przekazywania gorących informacji ze świata nowych technologii innym. Moim konikiem są urządzenia mobilne w postaci smartfonów oraz sprzętów pochodnych. Przez lata byłem wielkim fanem Androida. Każdy smartfon, z którego miałem okazję korzystać i który pozwalał na modyfikacje, był przeze mnie mocno „customizowany”. Nie mam tu na myśli tapet, ułożenia ikon, zmiany launchera czy motywu, ale instalację ROM-ów, kerneli oraz żonglerkę systemowymi tweakami. Zabawa ta, choć przyjemna, zajmowała mi jednak mnóstwo czasu, dlatego też zdecydowałem się na kupno Apple iPhone'a. Służbowa „piątka” pokazała mi, co to prostota i bezproblemowość. Stało się – udałem się do punktu jednego z resellerów w celu nabycia smartfona Apple iPhone SE pierwszej generacji. To główny winowajca, od którego wszystko się zaczęło.

Ekosystem Apple i niezdrowe przywiązanie – spowiedź nałogowca [2]

iPhone działał stabilnie, szybko i niemal bezproblemowo, jednak nie wszystkie czynności na nim wykonywane były dla mnie logiczne. Do rozwiązań Apple trzeba się przyzwyczaić. Niektórzy je polubią, inni znienawidzą, jednakże trzeba przyznać, że pracując dodatkowo na komputerze z Windowsem, nie da się docenić tak zwanej „magii ekosystemu”. Tak się składa, że czas, kiedy to zrozumiałem, zbiegł się z terminem wymiany notebooka na nowy model. Jak nie trudno zgadnąć, postawiłem na MacBooka. Nie była to najnowsza jednostka, a sprzęt z serii Pro sprzed dwóch generacji. Choć od tego czasu zmieniłem komputer dwukrotnie, do dziś z powodzeniem wystarczy mi 128 GB pamięci na dane oraz 8 GB RAM. Może się to wydać śmieszne szczególnie w kontekście pracy, ale tak właśnie malują się moje potrzeby względem sprzętu Apple. Po pół roku działania na zestawie Apple MacBook + Apple iPhone zdałem sobie sprawę z tego, że powoli odszedłem od usług wielu firm, z których korzystałem przez lata. Na niektóre zacząłem wręcz patrzyć z pewną niechęcią. Co ciekawe, podobnie wyglądał mój stosunek do sprzętu z Windowsem oraz Androidem. To był początek, choć nie przewidywałem jeszcze, jak zmieni on moje „technologiczne życie” geeka.

Czym jest ekosystem Apple?

Ekosystem w świecie okołotechnologicznym to nic innego, jak zestaw urządzeń, usług oraz funkcji, które powiązane ze sobą, stanowią jedną spójną całość. Ścisła symbioza sprawia, że elementy pasują do siebie jak ulał i obsługuje się je w zbliżony, jeśli nie identyczny sposób. W zasadzie niezależnie od tego, z której części składowej ekosystemu chcemy korzystać, możemy być pewni, że będziemy czuli się z nią swobodnie. W końcu to dobrze nam znane „środowisko”. W przypadku świata nowych technologii możemy wyróżnić wiele ekosystemów. Google oferuje pakiet usług oraz urządzenia takie jak komputery Chromebook, oraz smartfony Pixel. Microsoft oddaje do dyspozycji użytkowników pakiet biurowy, systemy Windows, zestaw narzędzi dla biznesu oraz komputery Surface. W obydwu przypadkach atrakcyjnym dodatkiem do ekosystemu są platformy growe. To tylko przykłady. Podobnie jak Apple. Co ważne, próbowałem już obydwu rozwiązań, ale żadne nie potrafi mi zastąpić ekosystemu Apple. Nie oznacza to, że narzędzia kalifornijskiego giganta są najlepsze. Nie, to kwestia przyzwyczajenia.

Ekosystem Apple i niezdrowe przywiązanie – spowiedź nałogowca [6]

Metadane i dane - skarbnica wiedzy o nas i o naszych zwyczajach

Ekosystem Apple nie jest idealny, ale Sadownicy dokładają wszelkich starań ku temu, aby użytkownik nie myślał nawet o równoległym korzystaniu z rozwiązań konkurencji. Czy skutecznie? Nie zawsze, ale w moim konkretnym przypadku działania producenta-usługodawcy zwyczajnie się sprawdzają. O tym jednak za moment. Skupmy się najpierw na zdefiniowaniu części składowych rzeczonego ekosystemu. Przede wszystkim składają się na niego urządzenia takie jak komputery Mac, do których można zaliczyć serie MacBook, MacBook Air, MacBook Pro, Mac Mini, Mac Pro oraz iMac. Do tego dochodzą smartfony iPhone oraz tablety iPad wraz z wersjami Pro i Air. Sprzęt ten świetnie koegzystuje z zegarkami Apple Watch, a także z dodatkami takimi jak Apple TV czy Apple HomePod. Wszystko to spięte z usługami firmy przy pomocy systemów iOS, macOS, watchOS oraz tvOS, które dają dostęp do pakietu biurowego, autorskich aplikacji oraz narzędzi do planowania czasu. Jako całość wszystko sprawia wrażenie niezwykle spójnego i sprawnego w codziennej pracy.

Ekosystem Apple i niezdrowe przywiązanie – spowiedź nałogowca [4]

W celu zachowania klarowności muszę coś wyjaśnić. Otóż na ten moment korzystam jedynie z dwóch urządzeń Apple – komputera przenośnego MacBook Air 2019 w podstawowej konfiguracji (i5, 8 GB RAM, 128 GB SSD) oraz z iPhone'a XR. MacBooka wymienię zapewne dopiero po pojawieniu się pierwszych komputerów Apple na architekturze ARM, ale nie wcześniej niż za rok, może dwa. iPhone zostanie ze mną zapewne do końca roku. Przesiadka na 12-tkę będzie podyktowana wsparciem dla standardu 5G. Czy dwa urządzenia są wystarczające do pracy w ekosystemie Apple? Oczywiście, gdyż stanowią dla mnie terminal dostępowy do usług takich jak rozbudowane, ale szalenie wygodne Notatki, Kalendarz, który ciężko byłoby mi zastąpić oraz komunikator iMessage zintegrowany z SMS-ami. Nie bez znaczenia jest tu dostęp do urządzeń smart-home spiętych w ramach Apple HomeKit. Ostatnim, koronnym czynnikiem jest wygoda korzystania z samych systemów iOS oraz macOS, które, choć „inne”, cechuje spójność wizualna i wygodny dostęp do interesujących rozwiązań przy pomocy gestów na gładziku lub ekranie. Touchpad zastąpił mi bowiem mysz i ani myślę wracać do gryzonia.

Ekosystem Apple i niezdrowe przywiązanie – spowiedź nałogowca [7]

Ekosystem uzależnia

Tak, „ekosystem”, nie „ekosystem Apple”. Napisałem to celowo, gdyż równie dobrze mogłem wsiąknąć w ekosystem Google lub rozwiązania Microsoftu. Wśród moich bliskich znajomych znajdę co najmniej kilka, jeśli nie kilkanaście osób, które nie wyobrażają sobie migracji na zestaw narzędzi inny, niż ten, z którego aktualnie korzystają. To zrozumiałe. Ustawienia systemu, ustawienia aplikacji, dedykowane danej platformie narzędzia oraz usługi idealnie ze sobą współgrające, to skuteczny sposób na zatrzymanie przy sobie użytkownika-klienta. Każdy tak zwany „ekosystem” może od siebie uzależnić i Apple jest tylko jednym z wielu. Pewne rzeczy są tu rozwiązane lepiej, inne gorzej, ale po przywyknięciu do konkretnych elementów, trudno byłoby ot tak je porzucić. Uprzedzam pytanie i odpowiadam – tak próbowałem to zrobić. Oczywiście bezskutecznie, na co wpływ miały pewne czynniki, jak brak idealnej dla moich zastosowań alternatywy lub brak możliwości uruchomienia konkretnej usługi na innym systemie czy urządzeniu. Niektórych kwestii nie da się przeskoczyć.

Ekosystem Apple i niezdrowe przywiązanie – spowiedź nałogowca [9]

Apple iPhone SE 2020 - to już pewne, że stanie się hitem sprzedaży

Zacznijmy od początku – brakowałoby mi gładzika, który nie ma sobie równych. Możecie przekonywać mnie o wyższości obsługi systemu przy użyciu myszy i zapewne będziecie mieć rację, ale w temacie gładzików Apple Trackpad zwyczajnie króluje. Wygoda, gesty, odczucia z użytkowania oraz pewny ślizg palca po szklanej powierzchni – to potrafi do siebie przekonać. Systemy iOS oraz macOS działają w dość podobny sposób i mają wiele wspólnych cech i funkcji. To sprawia, że pewne czynności wykonuję szybciej, niż ma to miejsce w przypadku zestawu Windows + Android. Dodajmy do tego aplikację Notatnika, Kalendarza, komunikatora iMessage oraz wideorozmowy przy wykorzystaniu FaceTime. Powodów robi się już coraz więcej. Przesyłanie plików pomiędzy MacBookiem i iPhonem działa perfekcyjnie i nie wymaga od użytkownika niczego poza kilkoma kliknięciami. W przypadku pracy oznacza to realną oszczędność czasu. Jeśli w grę wchodzą łącznie 2-3 godziny miesięcznie, kupuję to. Podoba mi się również to, że rozpoczętą na iPhonie pracę mogę kontynuować od razu na MacBooku. Działa to również w drugą stronę i co ważne – nie sprawia żadnych problemów.

Oddany użytkownik czy niewolnik?

Mówiąc w dużym uogólnieniu – mogę nazwać siebie zadowolonym z rozwiązań Apple użytkownikiem. Ekosystem giganta z Cupertino dostarcza mi zestawu narzędzi, który idealnie sprawdza się w mojej pracy oraz w organizacji dnia codziennego. Nie bez znaczenia jest również to, że gros moich znajomych oraz bliskich korzysta z iPhone'ów, a to oznacza możliwość utrzymywania relacji przy użyciu wygodnego i sprawnego komunikatora iMessage oraz wideorozmów w usłudze FaceTime. Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że mógłbym zastąpić wspomniane aplikacje Messengerem Facebooka, ale różnica w jakości to istna przepaść. Przez lata korzystania z programów oraz urządzeń z logo nadgryzionego jabłka na obudowie przywykłem do prostoty i tego, że „wszystko działa”. Nie wiedzieć czemu, ilekroć staram się, choćby czysto testowo wrócić do Windowsa, zawsze spotykają mnie niemiłe niespodzianki, na czele z „niebieskim ekranem śmierci”. W przypadku Androida wygląda to już lepiej.

Uzależnienie od ekosystemu Apple, podobnie jak uzależnienie od rozwiązań firm Microsoft, Google czy Sonny nie jest zjawiskiem negatywnym. Warto mieć jednak odniesienie do tego, jak działają narzędzia konkurencji.

Ekosystem Apple i niezdrowe przywiązanie – spowiedź nałogowca [3]

Narzędzia do pracy zdalnej: Moje lata doświadczenia z Home Office

Czuję, że mógłbym przesiąść się na jeden z nowszych smartfonów z Androidem na pokładzie i jak znam swoje preferencje, wybrałbym możliwie czyste oprogramowanie. Tak, postawiłbym na Google Pixela, choć ciężko nazwać go rozsądnym cenowo wyborem. Niemniej, w założeniach jest on dość zbliżony do Apple iPhone'a, więc raczej polubiłbym się z nowym nabytkiem. Nie mogę i nie chcę tego robić z kilku powodów. Musiałbym gruntownie zmienić moje przyzwyczajenia względem wirtualnych kontaktów ze znajomymi i rodziną oraz jeszcze raz opracować odpowiedni workflow. Ten opiera się dziś na wygodnym Kalendarzu Apple, rozbudowanym, choć prostym w działaniu i zrozumieniu Notatniku oraz swoistej symbiozie z komputerem MacBook. To jedynie przykłady, które mógłbym mnożyć, jednakże są one niczym w porównaniu z przywiązaniem wielu innych użytkowników ekosystemu Apple. Niektórzy posiadają bowiem niemały zestaw urządzeń z charakterystycznym logo składający się komputera, smartfona, zegarka, tabletu, głośnika oraz przystawki telewizyjnej. O usługach nawet nie wspomnę. Czy jestem zatem „niewolnikiem ekosystemu”? Nawet jeśli tak, nazwę siebie zadowolonym niewolnikiem. Czy wy również jesteście mocno przywiązani do rozwiązań jednej marki?

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 141

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.