Bolesna recenzja Dark Souls III PC. Masochiści będą zachwyceni
- SPIS TREŚCI -
- 1 - To nie jest gra dla słabych ludzi
- 2 - Bohater potrzebny żywy bądź martwy
- 3 - Kwestia życia i śmierci... głównie śmierci
- 4 - Słyszysz? To śmierć śpiewa i puka do drzwi
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Dark Souls III PC - Galeria screenów
- 7 - Dark Souls III PC - Antygaleria screenów
- 8 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Bohater potrzebny żywy bądź martwy
Żeby rozpocząć morderczą przygodę konieczny jest oczywiście bohater, którego musimy własnoręcznie stworzyć, aczkolwiek proces kreacji poważniejszych problemów nie nastręcza. Wszystko zostało utrzymane w duchu surowej Dark Soulsowej tradycji. Wskazujemy więc jednego pechowca spośród grupki wyselekcjonowanych łapserdaków, posiadającego cechy rozwinięte na określonym poziomie, co praktycznie wyczerpuje temat specjalizacji. Gotowych profesji jest dokładnie dziesięć m.in.: rycerz, złodziej, kapłan, wojownik, zabójca, czarodziej i piromanta - tutaj względem poprzedników zmieniło się niewiele. Ambitnym zawodnikom szczególnie polecam człowieka znikąd, którego możemy zaprojektować całkowicie od podstaw, niemniej w pierwszym etapie rozgrywki biedaczysko zbiera straszliwe manto. Kwestia wyglądu protegowanego odgrywa rolę trzeciorzędną, ale graczom udostępniono zaawansowane narzędzie, pozwalające na drobiazgowe wymodelowanie nieboszczyka.
Chociaż każda profesja otrzymała inaczej rozłożone atrybuty, których naliczyłem dziewięć, to programiści nie ograniczyli możliwości swobodnego mieszania w statystykach. Dozwolone jest szkolenie kapłana w posługiwaniu się dwuręcznym toporem (siła), rycerza w używaniu broni dystansowych (zręczność) albo zabójcy w sztukach magicznych (dostrojenie). Początkowa klasa stanowi zaledwie punkt wyjścia, jednak Dark Souls III błędów nie wybacza. Wprost przeciwnie - piętnuje kiepskie decyzje smagając zadki dowcipnisiów kolczastym biczem. Samemu to poczułem, kiedy koncepcja grania złodziejem upadła, wymuszając ponowne rozpoczęcie kampanii zupełnie nowym charakterem. Ostatecznie wróciłem do sprawdzonego wojownika, któremu połączenie siły fizycznej, witalności oraz wytrzymałości zapewnia duże szanse przetrwania w niegościnnym środowisku. Jeżeli we wcześniejszych odsłonach mieliście swoich faworytów, najbezpieczniej będzie wykorzystać sprawdzonych znajomych.
Umiejętności specjalnych pospolicie występujących w zręcznościowych nawalankach, zwłaszcza tych nasączonych pierwiastkiem cRPG, japońskie studio konsekwentnie unika. Trzecie wcielenie Dark Souls również stawia głównie na zdolności manualne - zapomnijcie o spektakularnych super-hiper-mega atakach, zmiatających wrogów niczym gigantyczna fala tsunami przybrzeżne domostwa. Takowe zjawiska owszem się zdarzają... lecz wyłącznie w wykonaniu najpotężniejszych adwersarzy. Postacie operujące wyłącznie żelastwem są praktycznie pozbawione jakichkolwiek skilli dodatkowych, natomiast pula zaklęć udostępniona magikom okazuje się stosunkowo skromna. Mechanika Dark Souls III jest wymagająca, twórcy niczego grającemu nie próbują ułatwiać. Zagorzałych wielbicieli znacznie lżejszych Darksiders bądź Castlevania: Lords of Shadow czeka gorzkie rozczarowanie, bowiem pomimo zbliżonej formuły oraz trzecioosobowego widoku, produkcja From Software to zupełnie inna filozofia zabawy.
Rozwijanie protegowanego stanowi następne zapożyczenie od poprzedników, bowiem niezmiennie kolekcjonujemy potępione dusze otrzymywane za wykonywanie zadań, konsumowanie niektórych przedmiotów oraz zabijanie oponentów. Lokalna odmiana punktów doświadczenia umożliwia podnoszenie poziomu bohatera i wybranych atrybutów, aczkolwiek każdy kolejny punkt kosztuje coraz więcej, wymuszając roztropne dzielnie drogocennych zasobów i wybieranie najważniejszych cech. Dotyczy to absolutnie wszystkich statystyk bazowych - niezależnie czy zamierzamy zwiększyć zaniedbywaną wytrzymałość czy wysokorozwiniętą inteligencję. Koszt zawsze będzie identyczny. Takie rozwiązanie w praktyce bardzo utrudnia eksperymentowanie, o którym wspominałem wcześniej. Awansowanie dokonuje się wyłącznie w Kapliczce Zjednoczenia, będącej swoistą bazą wypadową Nierozpalonych, gdzie przy okazji sprzedamy, kupimy, naprawimy, usprawnimy lub zmodyfikujemy przedmioty. OK... jesteście już gotowi na umieranie? Tak myślałem...
- SPIS TREŚCI -
- 1 - To nie jest gra dla słabych ludzi
- 2 - Bohater potrzebny żywy bądź martwy
- 3 - Kwestia życia i śmierci... głównie śmierci
- 4 - Słyszysz? To śmierć śpiewa i puka do drzwi
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Dark Souls III PC - Galeria screenów
- 7 - Dark Souls III PC - Antygaleria screenów
- 8 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150