Recenzja Path of Exile - Darmowa alternatywa dla Diablo III
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Path of Exile vs Diablo III - Koszmar Natanka
- 1 - Siedmiu wspaniałych o wielkich ambicjach
- 2 - Tyle możliwości, ile karp ma ości
- 3 - Już od rana ekipa rozbujana
- 4 - Wieczorem przychodzi do mnie diabeł
- 5 - Platforma testowa - Gry
- 6 - Path of Exile - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Siedmiu wspaniałych o wielkich ambicjach
Wchodząc do świata Path of Exile staniemy przed pierwszą poważną decyzją - wyborem ligi determinującej zasady rozgrywki, dlatego warto wnikliwie przeanalizować dostępne opcje. Aktualnie funkcjonują cztery warianty: Standard, Hardcore, Domination oraz Nemezis, będące w istocie odrębnymi serwerami z zaaplikowanymi modyfikatorami urozmaicającymi zabawę (pomijając pierwszą bramkę). Najciekawiej przedstawia się ostatnia dwójka, stworzona z myślą o graczach poszukujących mocnych wrażeń i wyjątkowych przedmiotów, których występowanie uzależniono od poziomu trudności. Uczestnicząc w Domination możemy trafić na kapliczki chronione przez watahy brzydali, zapewniające herosom dodatkowe bonusy, natomiast w Nemezis pojawiają się bardzo silne potwory o unikalnych mocach. Niby niewiele, ale zawsze to jakaś odskocznia od rutynowej pacyfikacji wszelkiego ścierwa. Twórcy obiecują również wprowadzać kolejne konkurencje zamiast Domination oraz Nemezis, definitywnie wygaszając poprzednie, zaś stworzeni na potrzeby ligi śmiałkowie zostaną wtedy przeniesieni do trybu standardowego. Akurat ten pomysł wydaje się niezbyt trafiony, nawet pomimo zachowania doświadczenia i wyposażenia. Poza tym, jeśli trenujemy postać w określonym trybie, to interakcja z zawodnikami pozostałych szczebli jest niemożliwa. Panuje absolutna separacja między serwerami.
Faktyczną przygodę zaczynamy od przygotowania protegowanego, którego wybieramy spośród sześciu profesji, jednak z biegiem wydarzeń zaplecze kadrowe zyska jeszcze siódmego pogromcę potworów. Podziału klas dokonano według tradycyjnego klucza atrybutów - siły, inteligencji oraz zręczności, które w przytoczonej kolejności reprezentują: Barbarzyńca, Wiedźma i Łuczniczka. Hybrydy czerpiące z dwóch bazowych współczynników to Skrytobójca, Templariusz oraz Szermierz, a Potomkini (Scion) znajduje się dokładnie w centrum i bazuje na wszystkich trzech. Towarzystwo jest wszechstronnie utalentowane, więc praktycznie każdy dobierze sobie właściwego awatara, niezależnie czy preferuje starcia bezpośrednie, kąsanie wrogów z dystansu, zastawianie pułapek albo wykorzystywanie zaawansowanej magii. Brakuje bardziej oryginalnych specjalizacji? Cóż poradzić... Ewidentne naśladowanie Diablo w sferze personelu było nieuniknione, wszak obcujemy z hack'n'slash okraszonym klimatem surowego fantasy, gdzie udziwnienia są niezbyt pożądane. Bohaterowie otrzymują na starcie różne premie, charakteryzują się odmiennym wyglądem oraz ukierunkowaniem na konkretny sposób konfrontacji, ale grającemu pozostawiono dużo swobody w rozdzielaniu zdolności.
Wspólne drzewko umiejętności dla wszystkich profesji zawiera kilkaset pozycji, początkowo skutecznie przytłaczając rozmiarem i alternatywnymi ścieżkami, niemniej mechanizm awansowania jest w gruncie rzeczy bardzo przejrzysty. Każdy archetyp zaczyna karierę w macierzystym obszarze otoczony wianuszkiem podstawowych skilli, natomiast reszta zależy wyłącznie od naszego widzimisię, bowiem dzięki otwartej strukturze drzewa możliwości rozwoju okazują się nieograniczone. Jeśli zechcemy wyszkolić barbarzyńcę w łucznictwie albo rzucaniu zaklęć, wystarczy konsekwentnie zmierzać w kierunku strefy startowej wiedźmy lub łowczyni, gdzie pozyskamy niezbędne modyfikatory klasowe. Oczywiście, pomimo dowolności pozwalającej na odważne eksperymentowanie, ilość optymalnych schematów jest zazwyczaj ściśle ograniczona. Odnoszę wrażenie, że twórcy postanowili zmasakrować gracza ilością dostępnych opcji, zamiast skupić na węższym lecz konkretniejszym wachlarzu talentów. Czego więc oczekiwałbym od Path of Exile? Chociaż system rozwoju prezentuje się całkiem sensownie, mnie osobiście zabrakło synergii wzorem Diablo II, jakie mogłyby bardziej zróżnicować poszczególne builidy dzięki koneksjom między biegłościami.
Szlachtowanie potworów nagradzane jest doświadczeniem przybliżającym naszego bohatera do awansu na wyższy poziom, co owocuje przyznaniem mu punktu specjalnego, jaki powinniśmy zainwestować w atrybuty bazowe lub umiejętności. Oprócz małych perków zwiększających obrażenia, ilość życia, regenerację many, odporności na żywioły czy szybkość ataków, trafiają się także poważniejsze modyfikatory. Niektóre poprawiają skuteczność uników, ale redukują obronę i tarczę energetyczną, inne gwarantują niemożliwość zablokowania naszego ataku, jednocześnie wyłączając ciosy krytyczne. Lepiej dobrze przeczytać opisy zanim w cokolwiek klikniemy. Warto jednak podkreślić, że wszystkie skille zgromadzone w drzewku działają pasywnie, posiadają jeden stopień zaawansowania oraz zostały połączone ścieżkami, utrudniającymi zgarnianie tylko najbardziej potrzebnych biegłości. Wykonywanie zadań fabularnych wprawdzie nie wpływa na pasek progresu, ale jesteśmy często nagradzani jakimiś przedmiotami lub punktami zdolności, występującymi również w wersji cofającej dokonane wcześniej wybory. Opcji pozwalającej na całkowite zresetowanie postaci nie znalazłem nawet w sekcji płatnych usług.
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Path of Exile vs Diablo III - Koszmar Natanka
- 1 - Siedmiu wspaniałych o wielkich ambicjach
- 2 - Tyle możliwości, ile karp ma ości
- 3 - Już od rana ekipa rozbujana
- 4 - Wieczorem przychodzi do mnie diabeł
- 5 - Platforma testowa - Gry
- 6 - Path of Exile - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150