Recenzja Mafia III PC - Mamma mia! Ależ to słaba podróba GTA
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Chłopaczki z sąsiedztwa robią gierkę
- 2 - Mama, I'm Coming Home
- 3 - Sodoma, gomorra i cholerra jasna
- 4 - Niezbyt kolorowe lata sześćdziesiąte
- 5 - Najpierw strzelaj, potem pytaj
- 6 - Brawurowa gonitwa ku przepaści
- 7 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 8 - Galeria screenów Mafia III
- 9 - Antygaleria screenów Mafia III
- 10 - Oprawa wizualna i podsumowanie
Brawurowa gonitwa ku przepaści
Ponieważ większą część rozgrywki będziemy siedzieć za kierownicą, wydawałoby się logicznym, iż dopracowany model prowadzenia auta znacznie poprawi wrażenia płynące z rozgrywki. Twórcy mieli jednak odmienne zdanie, fundując graczom wyjątkowo niesatysfakcjonujący oraz pozbawiony dynamiki system prowadzenia. Chociaż do wyboru otrzymaliśmy tryb normalny i symulacyjny, kojarzenie drugiego z realizmem jest wysoce niewskazane, gdyż bardziej przypomina typową zręcznościówkę, aniżeli wierne odzwierciedla specyfikę amerykańskich krążowników. Pierwszy mógłby natomiast uchodzić za autopilota, gdzie samochody zachowują się bardzo pokornie. Zresztą, możliwe jest całkiem sprawne przemieszczanie na samych felgach, co raczej niewiele ma wspólnego z symulacją. Uszkodzenia też wykonano bardzo niedbale, ograniczając do kosmetycznych zarysowań karoserii oraz pękniętych reflektorów, nawet w sytuacji czołowego zderzenia z betonowym murem. Grand Theft Auto V pod względem fizyki, zniszczeń oraz przyjemności z jeżdżenia deklasuje Mafię III.
Kiedy narobimy bałaganu do działania przystępują stróże prawa, aczkolwiek nie oczekujcie dynamicznych pościgów wzorem innego sandboxa, którego nazwę przytaczałem tutaj kilkukrotnie. Policjanci są niezbyt ogarnięci. Zasięg poszukiwań określają kręgi (niebieski i czerwony) determinujące zainteresowanie władzy - dopóki przebywamy w strefie zagrożenia będziemy ścigani, jednak kiedy wyjedziemy poza zaznaczony obszar unikniemy odpowiedzialności, choćby minutę później mijała nas kolumna radiowozów. Jeśli nie popełnimy kolejnego przestępstwa sprawa zwyczajnie wygasa. Uniwersalną receptą na zgubienie pościgu jest ucieczka w tereny zalesione, gdzie zjadacze pączków nie wjeżdżają, zaś wykorzystanie umiejętności specjalnej całkowicie zażegnuje problem. Konfrontacje z policją zawsze przybierają postać kanonad, a przecież jeszcze w Mafia II funkcjonariuszy mogliśmy przekupić albo pozwolić się zaaresztować. Wszystko niepotrzebnie spłycono do zwykłej nawalanki. Sztuczna inteligencja również nie zachwyca - gliniarze w bardziej prestiżowych dzielnicach niby działają szybciej, potrafią nawet współpracować z zaprzyjaźnionymi mafiosami, lecz generalnie pozostają bandą matołów. Fajnie zaaranżowano natomiast świadków zdarzenia, biegnących do najbliższego telefonu, których możemy oczywiście zawczasu poczęstować kulką.
Wiele przykrych słów napisałem pod adresem Mafii III, niemniej najgorsze dopiero nadchodzi, ponieważ trzeba jeszcze podsumować jakość wykonania technicznego produkcji Hangar 13, która najogólniej rzecz ujmując jest katastrofalna. Liczba uchybień mogłaby posłużyć do napisania odrębnego artykułu, poświęconego wyłącznie temu zagadnieniu. Pierwszy z poważniejszych baboli technicznych wychodzi w momencie umiarkowanego zachmurzenia, kiedy ekran dosłownie co kilkanaście sekund ciemnieje i jaśnieje. Powodem takich anomalii okazuje się niewłaściwie zsynchronizowana animacja obłoków, ewidentnie mknących z ponaddźwiękową prędkością, czemu zawdzięczamy gwałtowne zmiany oświetlenia. Podobne błędy ostatni raz widziałem w ultra niedorobionym Gothic III, którego nie przystosowano do obsługi dwurdzeniowych procesorów. Bardzo często spotykałem także samochody lewitujące kilka centymetrów nad asfaltem, soczyste refleksy pomimo braku słońca, napotykałem drobne krzaczki potrafiące zatrzymać rozpędzoną ciężarówkę czy statyczne odbicia w lustrach. Takiego festiwalu żenady pozazdrościć mogliby twórcy budżetowych gierek z hipermarketowych koszyków.
Bardzo powszechnymi babolami są również widowiskowe kolizje obiektów, przenikających się nawzajem w najdziwniejszych kombinacjach, świadczące o tragicznie słabej implementacji silnika fizyki Havok. Tutaj wyczyniają się prawdziwe cuda :) Dramat przechodniów zakleszczonych w elementach otoczenia, bezsensownie podskakujących, kręcących albo drgających nikogo dziwić nie powinien, podobnie jak idiotyczne ograniczenia w forsowaniu przeszkód terenowych. Wspinanie bądź skakanie sprawia Lincolnowi wyjątkowe trudności - możemy wprawdzie wejść na śmietnik mierzący półtora metra, ale kilkucentymetrowego murku będącego powyżej nie pokonamy. Mafię III kompromitują także niezliczone debilizmy na poziomie pierwszych trójwymiarowych produkcji m.in.: losowe artefakty, prześwity między teksturami oraz dyskusyjna stabilność, bowiem gra parokrotnie wyskakiwała do pulpitu bez żadnego wyraźnego powodu. Tragikomiczny jest bardzo smutny wniosek końcowy, że przeszło sześcioletnia Mafia II wykonana była staranniej, wyznaczała ówczesne standardy technologiczne i oferowała znacznie bogatszą zawartość.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Chłopaczki z sąsiedztwa robią gierkę
- 2 - Mama, I'm Coming Home
- 3 - Sodoma, gomorra i cholerra jasna
- 4 - Niezbyt kolorowe lata sześćdziesiąte
- 5 - Najpierw strzelaj, potem pytaj
- 6 - Brawurowa gonitwa ku przepaści
- 7 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 8 - Galeria screenów Mafia III
- 9 - Antygaleria screenów Mafia III
- 10 - Oprawa wizualna i podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150