Recenzja Dead Island - Polskie Left 4 Dead i Kac Vegas w Banoi
- SPIS TREŚCI -
Technikalia
Graficznie Dead Island prezentuje się bardzo przyzwoicie, dzięki zastosowaniu piątej już generacji autorskiego Chrome Engine, aczkolwiek Crysis i Battlefield: Bad Company 2 jeszcze nie przebija. Tropikalna wyspa zachwyca bogactwem szczegółów, bujną roślinnością, chatkami na palach oraz lazurowym oceanem, zaś miasto ponurymi, zdezelowanymi domiszczami i majestatycznie położonym kościołem, będącym jednym z przyczółków ocalałych ludzi. Niemniej jeśli się uważnie przyjrzymy dostrzeżemy trochę niedociągnięć, które w ostatecznym rozrachunku psują nieco dobre wrażenie. Brak FSAA i cyklu dobowego, poszarpane cienie, przesadzony bloom i ograniczona fizyka, to najcięższe zarzuty pod adresem technicznej strony Dead Island. Jednak ogólne odczucia jeśli chodzi o oprawę wizualną trzeba zaliczyć do pozytywnych, wszak rajskie klimaty mają swój niekwestionowany urok, zwłaszcza jeśli mapy zostały nieźle zaprojektowane. Wymagania sprzętowe również nie zaskakują i nawet starsze maszyny powinny sobie z Dead Island poradzić. Redakcyjny kombajn (Core i7 4 GHz, 6 GB, GeForce GTX 580) spokojnie generował ponad dwieście klatek na sekundę przy maksymalnych detalach, częściowo podkręconych w plikach konfiguracyjnych. Ścieżka dźwiękowa oraz motywy muzyczne są świetnie dobrane, idealnie pasując do wydarzeń na ekranie.
Słowo na niedzielę
Napiszę wprost - Dead Island mogłoby być znacznie lepszą produkcją, gdyby trafiło na rynek pozbawione większości niedoróbek, przeważnie drobnych i nieistotnych, ale czasami irytujących. Prawdopodobnie najbliższe patche mocno podreperują grę, aczkolwiek pewien niesmak pozostanie. Cóż, rekompensata za kilka baboli jest na szczęście zacna, począwszy od sympatycznej oprawy graficznej i niewygórowanych wymagań sprzętowych. Otwarty świat, duża dawka swobodny, wiele elementów zaczerpniętych z cRPG, przemyślany system walki oraz specyficzny klimat, to kolejne silne punkty programu. Nie należy także zapominać o miodnym trybie kooperacji, który dodatkowo podkręca tempo i sprawia, że grywalność recenzowanego tytułu zauważalnie wzrasta. Około trzydziestu godzin jakie trzeba zarezerwować na przejście kampanii, to wynik zdecydowanie ponadprzeciętny i co najważniejsze, zabawa wcale nie nudzi. Dlatego jeśli lubisz tematykę zombiaków, survival horrory, hektolitry krwi oraz zawodzenie szlachtowanych potworów, a zmęczyłeś wszystkie odsłony Left 4 Dead, Dead Rising i Residnet Evil, chyba nie masz wyboru - musisz sięgnąć po Dead Island... Tysiące wygłodniałych truposzy czekają... nie zawiedź ich... niecałe 70 złotych jest tego warte.
Dead Island
Cena: ~89 zł
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150