Recenzja Dark Souls PC - Najtrudniejsza gra dekady
- SPIS TREŚCI -
Technikalia
Dark Souls utrzymany jest w mrocznym średniowiecznym klimacie, podobnie wygląda też sytuacja z oprawą wizualną tytułu, która najpewniej była przygotowywana kilka wieków przed pojawieniem się nowoczesnych układów graficznych. Zupełnie poważnie - niezbyt okazale to wygląda, zwłaszcza w porównaniu do najładniejszych pecetowych produkcji. Niektóre tekstury na obiektach przypominają niewyraźną papkę, przesycony HDR bezlitośnie bije po oczach, ludzkie twarze porażają prostotą wykonania, zaś gama efektów specjalnych jest bardzo skromna. Na listę minusów można jeszcze wpisać puste przestrzenie, obskurne bitmapy udające korony drzew i brak cieniowania. Twórcy zapewne celowo wybrali szaro-buro-nijaką kolorystykę, która owszem pasuje do klimatu, ale obiektywnie patrząc skutecznie postarza Dark Souls o dobre kilka lat. Fizyka realizowana przez system Havoc oprócz oczywistych walorów, potrafi być również nieco problematyczna - ciała pokonanych wrogów lubią się przykleić do nogi bohatera, a strzały blokują w powietrzu. Ufff... technologicznie to niestety oldschool. Grafika na screenach prezentuje się lepiej niż wersji standardowej, bowiem używałem amatorskiego fixa (!) poprawiającego jej ostrość. Z poziomu menu ustawimy co najwyżej rozdzielczości i wygładzanie krawędzi. Tia... konwersja jest naprawdę dopracowana... O wymaganiach sprzętowych trudno coś napisać, skoro gra posiada limiter klatek na sekundę zatrzymujący się przy 30 FPS.
Słowo na niedzielę
Dark Souls: Prepare to Die Edition to konwersja niestety średnio udana, skierowana do wąskiego grona amatorów mocnych wrażeń, dodatkowo ślepo zakochanych w dark fantasy. Kapitalny mroczny klimat i satysfakcjonujący system walki, to jednak odrobinę zbyt mało w obecnych czasach. Fabuła jest niewyraźnie nakreślona, sterowanie i praca kamery kuleje, interfejs odstrasza, zaś oprawa wizualna wygląda na mocno przestarzałą. Japoński rodowód produkcji, którego na pierwszy rzut oka kompletnie nie widać, zaowocował też absurdalnie wysokim poziomem trudności, jakiego biały człowiek może nie zdzierżyć. Wielbiciele hardcorowych wyzwań będą wniebowzięci, ale śmiem twierdzić iż zwykli gracze szybko postawią na Dark Souls: Prepare to Die Edition krzyżyk. Trzeba również pamiętać o konieczności posiadania pada, inaczej rozgrywka będzie niemiłosiernie wręcz męcząca. Suma summarum mogło być zdecydowanie lepiej, chociaż niezaprzeczalnie tytuł posiada w sobie jakąś magię... mroczną rzecz jasna. Ot, słaby port, niemniej wciąż dobra gra.
Darks Souls: Prepare to Die Edition
Cena: ~99 zł
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150