Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Dark Souls PC - Najtrudniejsza gra dekady

Sebastian Oktaba | 11-09-2012 12:02 |

Jesień średniowiecza

Najmocniejszym punktem recenzowanego tytułu, który rzeczywiście czyni z Dark Souls produkcję pod pewnymi względami wyjątkową, jest fenomenalny klimat fantasy. W dobie cukierkowych bubli pokroju Dungeon Siege III ciężko znaleźć coś z zupełnie innej bajki, zatem wielbiciele pierwszego Diablo powinni wręcz zapiać z zachwytu. Żadne słodziutkie elfy, rubaszne krasnoludy tudzież niebieskookie rycerzyki w wypolerowanych zbrojach, nie mają wstępu do mrocznego świata Dark Souls, gdzie niepodzielnie rządzą potwory. Znamienne, iż jedyną grywalną rasą do wyboru są ludzie, zupełnie jak w tytule Blizzarda. Atmosfera jest równie przytłaczająca co poziom trudności, który zresztą skutecznie podnosi ciśnienie krwi, a częściowo zawdzięczamy go szaro-burej archaicznej oprawie wizualnej. Wszystkie kluczowe elementy zostały utrzymane w nieco horrorowej aranżacji, mnie osobiście przywodzącej na myśl kultowe Moonstone z Amigi, co dobitnie uświadamia grającemu, iż spodziewać powinien się pogromu. Grubo ciosany klimat potrafi zrekompensować liczne niedociągnięcia w mechanice, aczkolwiek nie stanowi leku na całe zło...

Wrogowie występujący w Dark Souls to zbieranina bardzo nieprzyjemnych stworów. W rolach głównych występują zombi, szkielety, upiory, mroczni rycerze, giganci, enty, piekielne psy, skrytobójcy oraz smoki. Rzecz jasna nie zabrakło także kilku bardziej oryginalnych skubańców m.in.: gigantycznych grzybów, demonicznych kotów, zakonnych ninja, bazyliszków, żyjącego szlamu i latających czaszek. Pospolicie spotykani przeciwnicy to jednak małe, niemniej wysokoprocentowe piwo w porównaniu z większymi wyzwaniami, które czekają niemalże na każdym kroku. Pierwszego bossa z prawdziwego zdarzenia spotykamy chwilę po rozpoczęciu przygody - rosłego tłustego demona z maczugą w łapsku. Potem będzie jeszcze weselej, ponieważ walka ze stalowym golemem, wielkim wilkiem, hydrą, rogatymi bestiami czy zjawą poruszająca się w absolutnej ciemności wymaga opracowania taktyki, refleksu, opanowania i bacznego obserwowania paska energii.

Pacyfikowanie ścierwa ułatwia obfita w narzędzia mordu zbrojownia, szeroki zakres pancerzy, magiczne błyskotki, czary oraz potężne artefakty. Każdym orężem posługujemy się nieco inaczej, można też przełączać się między stylem jednoręcznym i zestawem broń plus tarcza. Nieoceniony bywa dobry łuk, miksturki lecznicze, solidna zbroja złożona z kilku elementów i gadżety m.in.: bomby zapalające, noże do rzucania czy materiały wzmacniające rynsztunek. Większość zabawek znajdujemy, aczkolwiek u sprzedawców i kowali kupimy za dusze (środek płatniczy i punkty doświadczenia zarazem) mnóstwo unikalnych przedmiotów. Lokacje są stosunkowo różnorodne, bardzo klimatyczne i niestety liniowe, ale przynajmniej do większości mamy dostęp od początku. Gotyckie katedry, średniowieczne zamki, mokradła, katakumby, lasy, ruiny miast, cmentarzyska, groty, jaskinie i obskurne więzienia czekają na swoich odkrywców. Szkoda jedynie, że poruszanie po świecie Dark Souls jest uciążliwe, przynajmniej do momentu uzyskania zdolności teleportacji między ogniskami, którą zyskujemy dopiero po kilku godzinach.

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie... Dlatego w razie potrzeby można innego gracza poprosić o pomoc w walce, ale klasyczny multiplayer w Dark Souls nie występuje. Zaproszenia są anonimowe, nie mamy też wpływu na wybór konkretnego użytkownika. Jeśli akurat przybraliśmy formę człowieka, możemy „zombiaka” wciągnąć do komitywy i wszyscy zyskają - my pomoc, on sposobność darmowej przemiany w homo-sapiens. Specjalny przedmiot pozwala także wtargnąć do świata innego gracza i nań zapolować, zgarniając jego dusze i punkty człowieczeństwa. Tworzenie wiadomości na ziemi widocznych dla reszty (wzorem podpowiedzi), to również niebanalny pomysł, pozwalający dzielić się spostrzeżeniami lub wprowadzając celowo w błąd. Co ciekawe, nawet podczas grania w pojedynkę nie istnieje sposób na zatrzymanie czasu, żeby chwilę odsapnąć lub skoczyć za potrzebą. Stan rozgrywki zapisywany jest dosłownie co kilka minut, a każda postać ma tylko jeden slot bez możliwości odpalenia wcześniejszego „sejwa”.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 16

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.