Prawnik Kickass Torrents: Torrenty to nie piractwo!
Kilka miesięcy temu świat obiegła wiadomość o zatrzymaniu właściciela oraz zamknięciu jednej z największych stron umożliwiających wymianę plików torrent na świecie, Kickass Torrents. Organizacje zajmujące się zwalczaniem piractwa komputerowego odtrąbiły oczywiście przy tej okazji niebywały sukces. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Artem Vaulin, czyli bohater opisywanego zajścia, został zatrzymany na terenie Polski i tutaj oczekuje na ekstradycję do USA. Tam będzie odpowiadał za przestępstwo polegające na czerpaniu zysków z nielegalnego udostępniania treści objętych prawami autorskimi. Za oceanem doszło już do pierwszego spotkania stron w sądzie. Czy coś z niego wynikło?
Obrońca Kickass Torrents argumentuje, że udostępnianie plików torrent nie może być przestępstwem, skoro one same nie są objęte prawami autorskimi.
Zarzuty stawiane Vaulinowi są raczej oczywiste. Jest oskarżany o czerpanie zysków z prowadzenia strony internetowej służącej nielegalnemu rozprowadzaniu treści chronionych prawem autorskim. Mówimy tu kwotach z przedziału 12,5 miliona dolarów do 22,3 miliona dolarów. To co jest jednak ciekawe, to sposób w jaki prawnik właściciela portalu, Ira Rothken, zdecydował się go bronić. Zasugerował on bowiem, że w omawianej sytuacji nie może być mowy o naruszeniu praw autorskich przez jego klienta, bowiem same pliki torrent, których wymianę portal umożliwiał, nie są takimi chronione. To do czego były one potem wykorzystywane przez użytkowników, czyli wymiana treści już zazwyczaj bezsprzecznie nielegalnych, działo się poza portalem, a więc także wpływem jego właściciela. Prawnik przyrównał tutaj sposób działania Kickass Torrents do Google, które przecież też nie odpowiada za wyniki wyszukiwania kierujące do nielegalnych treści. Na pierwszy rzut oka brzmi to całkiem logicznie, prawda? Sęk w tym, że tylko na pierwszy rzut oka.
Zamknięto Kickass Torrents. Właściciel aresztowany w Polsce
Dotychczas w podobnych sprawach nie zdarzyło się, by uznano rozprowadzanie plików torrent umożliwiających dostęp do chronionych treści za legalne. Biorąc pod uwagę, że sądy w USA w znacznej mierze opierają się na dotychczasowych orzeczeniach, to raczej wyklucza to szanse powodzenia argumentacji Rothkena. Dodatkowo przyjęcie przez sąd punktu widzenia obrońcy Kcickass Torrents mogłoby stworzyć groźny precedens znacząco utrudniający skazanie właścicieli wszelkich stron z torrentami. Jak nietrudno się domyślić do tego raczej nikt dopuścić nie chce, w związku z czym wątpię by sędzia zdecydował się na taki wyrok. Gdyby sprawa odbyła się w Polsce, to jej wynik byłby jeszcze łatwiejszy do przewidzenia. Wszystko za sprawą instytucji pomocnictwa, która pozwala skazać osobę za pomoc w popełnieniu czynu zabronionego na karę w wymiarze odpowiadającym samemu popełnionemu czynowi. Wystarczy wykazać, że dana osoba mogła wiedzieć, że pomaga w przestępstwie i się na to godziła. Nie miałoby tutaj znaczenia czy same pliki torrent są w jakikolwiek sposób chronione. Zakładam, że podobną argumentacją posłuży się również oskarżyciel w USA. Nawet jednak jeśli finał sprawy jest raczej przewidywalny, to można się spodziewać, że wywrze ona olbrzymi wpływ na sposób postępowania z torrentami w przyszłości. Kto wie, może obserwujemy symboliczny koniec tego sposobu wymiany pirackich treści? Na pewno warto śledzić rozwój wydarzeń.
Powiązane publikacje

YouTube Premium Lite - nowy plan pozbawia serwis większości reklam, a jest znacznie tańszy od YouTube Premium
83
YouTube to nowa telewizja - twierdzi Google. Prawie 20-letni serwis jest popularniejszy na TV niż na smartfonach
64
Reklamy dotarły na Threads. Chwilowo zobaczą je tylko wybrane osoby, ale z czasem trafią do wszystkich użytkowników
28
Insbuy – nowatorska aplikacja, która otwiera nowe możliwości sprzedażowe dla osób streamujących treści
22