Recenzja Narwal Freo Z Ultra. Robot sprzątający z dobrym mopowaniem i przydatnymi funkcjami. Tylko, że drogi
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Narwal Freo Z Ultra - Podstawowe informacje, specyfikacja
- 2 - Narwal Freo Z Ultra - Budowa, jakość wykonania
- 3 - Narwal Freo Z Ultra - Stacja dokująca, dodatki
- 4 - Narwal Freo Z Ultra - Sprawność i jakość sprzątania
- 5 - Narwal Freo Z Ultra - Czas pracy, głośność, aplikacja mobilna
- 6 - Narwal Freo Z Ultra - Podsumowanie
Narwal Freo Z Ultra - Sprawność i jakość sprzątania
Narwal Freo Z Ultra ma kilka trybów sprzątania: samo odkurzanie, samo mopowanie, odkurzanie oraz mopowanie jednocześnie lub alternatywnie najpierw odkurzanie, a później mopowanie. Oprócz tego jest jeszcze tryb własny, który w zasadzie jest trochę na wyrost, bo i tak każdy z trybów głównych można dopasować do swoich potrzeb. Możesz np. wybrać liczbę cykli sprzątania, dokładność sprzątania, intensywność podawania wody podczas mopowania (3 poziomy) oraz oczywiście moc ssania (4 poziomy). Sprawność i precyzja odkurzania wygląda dobrze, ale nie odstaje zbyt mocno od typowych robotów sprzątających wyższej klasy. Jest po prostu bardzo w porządku. Natomiast jakość mopowania na mokro jest po prostu rewelacyjna.
Najniższa moc ssania (tryb Cichy), wystarcza do zebrania luźnego kurzu, włosów, sierści i innych relatywnie lekkich cząstek. W wielu przypadkach nie ma problemu nawet z zebraniem piasku z podłogi twardej. Natomiast jest to tryb niezwykle cichy i służący raczej do odkurzania, gdy w domu ktoś śpi lub pracuje i nie chce mieć do czynienia z szumem. Do rutynowego sprzątania optymalny będzie tryb Normalny, który już po prostu radzi sobie bardzo dobrze na podłogach twardych, również z piaskiem i żwirkiem, a wciąż jest zaskakująco cicho. Trzeci tryb (Silny), do zwykłego zbierania kurzu i piasku nie jest po prostu konieczny, bo już poprzedni sobie z tym radził. Może się jednak przydać do sprzątnięcia rozsypanej ziemi z doniczki, płatków śniadaniowych itp. Natomiast najwyższy tryb Super mocny przeznaczony jest już w zasadzie tylko do odkurzania dywanów. Na podłogach twardych nie ma on zupełnie sensu, bo tylko zużywa więcej energii i generuje wyższą głośność, bez widocznie lepszych rezultatów.
Testowe pomieszczenia miały całkowitą powierzchnię 60 m2, przy czym wolnej przestrzeni do sprzątnięcia było około 38 - 39 m2 (bez łazienki). Czyli mowa tutaj o dość małym lub co najwyżej średnim mieszkaniu. Wszystkie podłogi były twarde: parkiet + kafelki. W takich warunkach pierwsze pełne mapowanie trwało (uwaga!) zaledwie 5 minut, co moim zdaniem jest wynikiem bardzo dobrym. Odkurzacz po prostu wjeżdżał do danego pomieszczenia, przejeżdżał niewielki dystans, rozglądał się dookoła, a potem jechał do następnego. Nie musiał jeździć wzdłuż ścian itp. LiDAR działa bardzo skutecznie i precyzyjnie rozpoznawał ściany oraz meble w promieniu około 5 metrów wokół robota.
Najlepsze jest jednak to, że pomimo tak wysokiego tempa tworzenia mapy, już za pierwszym razem w stu procentach prawidłowo podzielił powierzchnię na pomieszczenia. Nie musiałem wprowadzać dosłownie żadnych korekt. Ponadto część pomieszczeń została automatycznie nazwana. Przykładowo, jeśli odkurzacz rozpoznał łóżko, to określał dane pomieszczenie mianem sypialni głównej, sypialni drugiej itd. Rzecz jasna można to wszystko zmienić ręcznie, jeśli jest taka potrzeba. Kamery wbudowane w odkurzacz Narwal Freo Z Ultra nie tylko rozpoznają meble, ale też różne przeszkody. Producent deklaruje rozpoznawanie 120 obiektów, ale nie deklaruje dokładnie jakich. Ja na podłodze lub przy podłodze zasadniczo nie mam niczego poza meblami i ładowarkami z kablami (które rozpoznał bez problemu), ale gdy postawiłem na podłodze but, to też nie miał z nim problemu. Z przodu robota umieszczono 5 dość jasnych diod, które włączają się i wyłączają automatycznie w zależności od tego, czy robot jest w ciemnym, czy jasnym miejscu. Pomagają one w rozpoznawaniu przeszkód, a w połączeniu z kamerami pozwalają wykonywać realne zdjęcia obiektów na podłodze. Odkurzacz manewruje bardzo sprawnie, nie ma problemu z przejeżdżaniem przez krótkie, ale dość wysokie progi, które sprawiały trudności niektórym innym robotom. Nogi od stołów objeżdża blisko i płynnie, trasa, po której się porusza, jest klasyczna, czyli najpierw wokół pokoju, a potem środek linia przy linii, a szczotki boczne nie mają raczej tendencji do rozrzucania piasku lub żwirku.
Mopowanie na mokro
Odkurzanie jest godne pochwały, ale jednocześnie przyznam, że największe wrażenie zrobiła na mnie jakość mopowania na mokro. Pod tym względem daję robotowi ocenę 9/10, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że nie jest to robot stricte myjący, tylko uniwersalny, do odkurzania i mycia jednocześnie. Narwal Freo Z Ultra, zanim wyruszy ze stacji, “zrzuca” kurz (w razie jeśli by nie zrobił tego wcześniej), a następnie uzupełnia wodę. Co ciekawe producent podaje, że jest to woda elektrolizowana, która skuteczniej dezynfekuje podłogę. Zwłaszcza że mycie może odbywać się z detergentem, który też jest pobierany ze zbiornika w stacji. Może, ale nie musi, bo w aplikacji da się określić, czy detergent ma być użyty tylko do rozpoznanych silniejszych zabrudzeń, czy po prostu raz na wskazany czas. Narwal Freo Z Ultra podnosi mopy podczas przejazdów między pomieszczeniami albo jazdy po dywanie, ale na podłogach twardych opuszcza je i dociska z siłą 12 N. Są to dwa obrotowe mopy o kształcie zaokrąglonych trójkątów, które nie pozostawiają żadnej nieumytej przestrzeni między nimi.
Warto też dodać, że robot nie szczędzi wody podczas mycia. Zauważyłem, że jedno pełne sprzątanie (realnie niespełna 40 m2 podłogi), zużywało 2/3 pięciolitrowego zbiornika czystej wody (w trybie Normalnym, czyli średnim), a zbiornik brudnej wody zapełniał się w połowie. Reszta wody zostawała na podłodze i musiała po prostu wyschnąć. Mopy pokrywają powierzchnię bardzo równomiernie, a na dodatek jeśli włączysz sprzątanie AI (Freo Mind), to odkurzacz może sam zdecydować, że po rozpoznaniu bardziej brudnego obszaru umyje daną przestrzeń 3 razy pod rząd, aby uzyskać lepszy efekt. Freo Mind jest przydatny głównie, gdy domownicy są poza domem / mieszkaniem, bo w tym trybie robot zazwyczaj sprząta dłużej, choć da się to zmienić w ustawieniach. Oczywiście po zjeździe do stacji mopy są myte, ale tutaj od razu trzeba wspomnieć o ważnej funkcji. Otóż robot nie myje mopa po zakończeniu pełnego sprzątania, lecz po wyczyszczeniu określonej powierzchni albo po sprzątnięciu jednego całego pomieszczenia. Innymi słowy: podczas typowego czyszczenia mieszkania będzie mył mopy kilka razy. Na przestrzeni lat odkurzaczy automatycznych testowałem wiele, ale przyznam, że Narwal Freo Z Ultra z samym mopowaniem na mokro radził sobie wyjątkowo dobrze, a ze zwykłym odkurzaniem po prostu normalnie, czyli w porządku. Obrotowe i dociskane mopy, w połączeniu z detergentem i opcjonalnym kilkukrotnym sprzątaniem konkretnego obszaru były w stanie usunąć nawet lekko zaschnięte plamy, choć w przypadku większości klasycznych robotów sprzątających jest to trudne do osiągnięcia lub wręcz niemożliwe. Biorąc jednak pod uwagę dość wysoką cenę, to jest właśnie efekt, którego bym oczekiwał. Po zjechaniu do stacji dokującej mop jest nie tylko myty, ale też suszony ciepłym powietrzem. Zresztą worek na kurz też jest suszony.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Narwal Freo Z Ultra - Podstawowe informacje, specyfikacja
- 2 - Narwal Freo Z Ultra - Budowa, jakość wykonania
- 3 - Narwal Freo Z Ultra - Stacja dokująca, dodatki
- 4 - Narwal Freo Z Ultra - Sprawność i jakość sprzątania
- 5 - Narwal Freo Z Ultra - Czas pracy, głośność, aplikacja mobilna
- 6 - Narwal Freo Z Ultra - Podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja Jimmy H9 Pro. Odkurzacz pionowy za 1200 zł z akcesoriami i stojakiem. Czy jest wart swojej ceny? Sprawdzam
70
Recenzja Jigoo C500. Bezprzewodowy odkurzacz pionowy za trochę ponad 500 zł, znacznie lepszy niż sądziłem
90
Test Roborock Flexi Lite. Odkurza i aktywnie przeciera podłogę na mokro, a przy tym jest cichy i łatwy w obsłudze
36
Recenzja Jimmy PW11 Pro Max. Jednoczesne odkurzanie i mycie podłóg, plus stacja do mycia i suszenia rolek
37