Recenzja Jimmy H9 Pro. Odkurzacz pionowy za 1200 zł z akcesoriami i stojakiem. Czy jest wart swojej ceny? Sprawdzam
- SPIS TREŚCI -
Jimmy H9 Pro - Wyświetlacz, głośność, jakość sprzątania, czas pracy
Przed przyciskami (albo nad - zależy jak na to spojrzeć), wbudowano wyświetlacz. Jest on relatywnie mały, ale cechuje się bardzo wysokim kontrastem, więc jest czytelny. W czasie normalnej pracy prezentuje on przede wszystkim pozostały procent naładowania akumulatora i aktualnie wybrany tryb pracy. Niekiedy może też wyświetlić informację o filtrze (instrukcja nie wyjaśnia dokładnie, o co chodzi, ale prawdopodobnie o zatkany filtr) oraz kody potencjalnych błędów. Moim zdaniem szkoda, że zamiast pokazywać stan naładowania ogniwa, wyświetlacz nie pokazuje czasu pozostałego do jego rozładowania. Byłoby to bardziej użyteczne, bo początkujący użytkownik, widząc np. 68%, nie będzie wiedział, na ile minut to wystarczy.
Głośność
Dostępne są cztery tryby pracy odkurzacza: niski (ECO), średni (TURBO), wysoki (MAX) oraz automatyczny (AUTO). Rzeczywista głośność zależy nie tylko od silnika w odkurzaczu, ale też od elementów mechanicznych w podłączonej elektroszczotce. Pomiar głośności wykonywałem 1 metr od korpusu odkurzacza, bo zazwyczaj taki dystans dzielił go od uszu użytkownika. Jeśli korzystasz z Jimmy H9 Pro wraz z nasadką pasywną, to poziom głośności w trybie ECO wynosi 54-55 dB, TURBO 59 dB, MAX 63 dB. Tryb AUTO sam dostosowuje siłę ssania i tym samym głośność, ale średnio generował 57-58 dB. Natomiast po podłączeniu głównej elektroszczotki do podłóg, zmierzone wartości były następujące: ECO 56 dB, TURBO 60 dB, MAX 64 dB, AUTO średnio 58-59 dB. W kwestii głośności chcę jednak wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Chodzi o sam dźwięk silnika. Odkurzacz nie jest wybitnie głośny (ani cichy), ale silnik wydaje z siebie dość nieprzyjemny, piszczący, wysokotonowy dźwięk, który może irytować. Jest to słyszalne w zasadzie we wszystkich trybach, również najniższym ECO.
Jakość sprzątania
Jakość sprzątania to w zasadzie najważniejsza cecha każdego odkurzacza i tutaj przyznaję, że Jimmy H9 Pro spisuje się całkiem dobrze. Pierwszą kwestią, którą warto podkreślić, jest to, że po każdorazowym włączeniu odkurzacza aktywuje się domyślnie tryb AUTO, który zużywa więcej energii, niż tryb ECO, ale też jest bardziej uniwersalny. Jeśli więc komuś zależy na oszczędzaniu akumulatora, to musi zawsze ręcznie aktywować tryb ECO. Tak więc w trybie ECO odkurzacz nadaje się do sprzątania luźnego kurzu, sierści i niewielkich ilości piasku. Tryb TURBO lepiej radzi sobie z piaskiem i grubszym żwirkiem, a także rozsypaną ziemią, mąką i innymi sypkimi produktami. Przydać może się też podczas odkurzania poduszek, materaców i innych powierzchni na meblach tapicerowanych, a także relatywnie cienkich wykładzin dywanowych.
Natomiast tryb MAX ma już zdecydowanie wyższą siłę ssania i mógłby przydać się do odkurzania grubszych dywanów. Ja akurat tego nie byłem w stanie przetestować, bo takowych dywanów nie mam w domu. Natomiast na podłogach twardych lub w samochodzie pozwoli szybciej i lepiej usunąć suche, luźne błoto, piasek, resztki liści, włosy, sierść itp. Warto jednak mieć świadomość tego, że w trybie MAX czas pracy na jednym ładowaniu akumulatora jest kilkukrotnie krótszy, niż w trybie ECO. W przypadku powierzchni mieszanych (twarde + dywany) najlepszy będzie tryb automatyczny, który jest w stanie samoczynnie rozpoznać wjazd na dywan i podnieść siłę ssania. Ogólne wrażenia z używania Jimmy H9 Pro są dobre. Odkurzacz nie jest zbyt ciężki, ma dość wygodny uchwyt, odpowiednią wysokość, manewruje się nim sprawnie, główna elektroszczotka prowadzi się gładko, a do tego dochodzi “łamana” rura, która przydaje się w czasie odkurzania pod łóżkiem i meblami. Opróżnianie zbiornika na kurz (od boku) jest łatwe. Szkoda tylko, że podstawowa elektroszczotka nie ma oświetlenia LED, które spotykane jest nawet w niektórych znacznie tańszych odkurzaczach pionowych.
Czas pracy na baterii
Producent deklaruje następujące czasy ciągłej pracy na w pełni naładowanym akumulatorze, z elektroszczotką: tryb MAX: 15 minut, TURBO: 25 minut, ECO: 60 minut. Natomiast z nasadką pasywną: tryb MAX: 17 minut, TURBO: 30 minut, ECO: 80 minut. Innymi słowy, maksymalny czas pracy odkurzacza Jimmy H9 Pro wynosi od 60 do 80 minut. Czy deklaracje te mają przełożenie na rzeczywistość? Sprawdziłem to i… okazuje się, że nie do końca. Odkurzacza na co dzień używałem głównie do sprzątania podłóg twardych, wraz z główną (dużą) elektroszczotką i zamiast deklarowanych 60 minut pracy odkurzacz wyłączał się po około 46 - 48 minutach. Tak naprawdę wyłączał się, gdy poziom akumulatora spadał do 1%, ale można było w razie konieczności włączyć odkurzacz ponownie, by używać go jeszcze przez około minutę. Tak czy inaczej, jest to kilkanaście minut poniżej deklaracji. W zasadzie w każdym trybie akumulator wystarczał na trochę mniej, niż podaje producent, ale w trybie ECO było to najbardziej widoczne. Co ciekawe w trybie AUTO, który zazwyczaj oferuje większą siłę ssania, niż tryb ECO, Jimmy H9 Pro działał blisko 40 minut, więc wcale nie tak znacznie krócej. Innymi słowy: jeśli odkurzając typowe, średnie polskie mieszkanie zamykasz się w mniej niż czterdziestu minutach, to tryb automatyczny będzie dla Ciebie najlepszy. Jakość sprzątania jest bardzo dobra, a czas pracy niewiele krótszy od ECO. Sprzątając bez nasadki, można w trybie ECO uzyskać około 60 minut działania, a nawet odrobinę więcej. Ładowanie akumulatora trwa około 4 godziny i 40 minut.
Powiązane publikacje

Recenzja Narwal Freo Z Ultra. Robot sprzątający z dobrym mopowaniem i przydatnymi funkcjami. Tylko, że drogi
2
Recenzja Jigoo C500. Bezprzewodowy odkurzacz pionowy za trochę ponad 500 zł, znacznie lepszy niż sądziłem
90
Test Roborock Flexi Lite. Odkurza i aktywnie przeciera podłogę na mokro, a przy tym jest cichy i łatwy w obsłudze
36
Recenzja Jimmy PW11 Pro Max. Jednoczesne odkurzanie i mycie podłóg, plus stacja do mycia i suszenia rolek
37