GTA V PC. Recenzja najlepszego sandboxa w historii gatunku
- SPIS TREŚCI -
Premiera pecetowej wersji GTA V nareszcie się dokonała, aczkolwiek Rockstar tak skutecznie testował cierpliwość posiadaczy tej platformy, że niektórym czekanie obrzydło i wybrali konkurencyjne rozwiązania. Minęło przecież osiemnaście miesięcy od publikacji pierwszych recenzji Grand Theft Auto V napisanych jeszcze na podstawie edycji PS3/X360. Gigantyczna przepaść czasowa powstała między blaszakami i konsolami obydwu generacji wydawała się niemożliwa do zasypania, jednak Rockstar doskonale wiedziało jak udobruchać poważnie zirytowanych graczy... Programiści obiecywali pececiarzom między innymi znakomitą optymalizację, widok pierwszoosobowy oraz ulepszoną oprawę graficzną, których połączenie miało zaowocować zupełnie nową jakością rozrywki. Czy Grand Theft Auto V PC rzeczywiście jest najlepszym wcieleniem kultowej serii?
Autor: Sebastian Oktaba
Dotychczas wszystkie pełnoprawne odsłony GTA prędzej czy później trafiały również na komputery osobiste, więc społeczność wyznająca religię pcmasterrace była niemalże pewna nadchodzącej wielkimi krokami piątki. Przesłanek potwierdzających to przekonanie doszukiwano się chociażby w zachowawczej postawie developera, który nieprzypadkowo udzielał dość wymijających odpowiedzi, unikając fundamentalnych stwierdzeń tak/nie dotyczących dalszego rozwoju marki. Pececiarze teoretycznie spali spokojnie wyczekując debiutu GTA V najpóźniej w momencie inauguracji na konsolach next-genowych (PS4/XONE), ale Rockstar postanowiło przedłużyć ich męczarnie kilkukrotnie zmieniając terminy. Niestety w ostatnich latach polityka wydawcy nabrała nieciekawych kształtów, zdradzając szaloną pazerność i wyrachowanie. Oczywiście każde przedsiębiorstwo musi zarabiać, wielkoformatowych tytułów nie tworzą przecież wolontariusze Czerwonego Krzyża, niemniej za cyniczne zagrywki studio otrzymuje karnego kut*** ze specjalną dedykacją od redakcji PurePC.
Osobiście wielkiego ciśnienia związanego z Grand Theft Auto V PC jakoś nie odczuwałem, zaliczyłem gangsterską przygodę jeszcze we wrześniu 2013 roku i zrelaksowany mogłem obserwować rozwój wydarzeń. Grafika na wysłużonym X360 była rozpikselowana, płynność dyskusyjna, sterowanie nieprecyzyjne lecz grywalność rekompensowała wszelkie niedoskonałości. W międzyczasie pojawiały się dziesiątki teorii, domniemań oraz argumentów wyssanych z różnych części anatomii dlaczego producent zwlekał z premierą wersji pecetowej, zaś najczęściej przytaczano rzekomo gigantyczne piractwo trawiące blaszaki. Innymi słowy - studio postanowiło najpierw zarobić na konsolach, żeby zrekompensować sobie nieuniknione straty... Dopiero wtedy zrozumiałem szlachetne intencje developera, jaki przygotował plan redukcji kosztów i dobrowolnie wszedł w kompletnie nieopłacalny interes. Co natomiast uczynili złośliwi gracze? Kupili miliony egzemplarzy, których zwyczajnie zabrakło na sklepowych półkach - dział marketingu musiał przeżyć ogromne rozczarowanie.
Równolegle rozgorzała żarliwa dyskusja wokół rekomendowanych wymagań sprzętowych, gdzie najaktywniejsi byli zadowoleni posiadacze konsol i/lub sceptycy, absolutnie pewni niemożliwości satysfakcjonującej zabawy na zupełnie przeciętnym komputerze. Dowolny czterordzeniowy procesor Intel Core i5 połączony z Radeonem HD 7870 albo GeForce GTX 660 miałby tutaj wystarczyć? Były śmieszki i heheszki, ale ostatecznie nasz premierowy test definitywnie pokazał, że ustawienia wysokie dla rozdzielczości 1920x1080 udźwignie nawet słabiutka maszyna, zapewniając płynność lepszą od next-genów. Wówczas niektórych hejterów ewidentnie zabolało miejsce służące do siedzenia, przypadłość doskwierająca wcześniej głównie sfrustrowanym pececiarzom, czekającym aż Rockstar łaskawie ofiaruje im Grand Theft Auto V. Teraz pierwsi uprzejmie zamilkli pochłonięci żałobą, drudzy nareszcie przestali się napinać oddając giercowaniu i nastała długo wyczekiwana chwila spokoju...
Jakie są wymagania sprzętowe GTA V? Test wydajności
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150