Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Dead Space 2 - Kosmiczny koszmar powraca

Sebastian Oktaba | 03-02-2011 14:53 |

Wpis z prywatnego dziennika inżyniera Issacka Clarka. Misja ratunkowa, kod CEC ER529. Rutynowe badanie sygnału pochodzącego z jednostki należącej do floty korporacyjnej, stacjonującej w systemie Aegis. Planetołamacz USG Ishimura od dłuższego czasu znajduje się poza łącznością. Prawdopodobnie nastąpiła awaria portu komunikacyjnego lub uszkodzenie części instalacji satelitarnej. Naprawa nie powinna być skomplikowana... Jednak odnaleziona jednostka wygląda na pozbawioną źródła zasilania, natomiast wstępne oględziny wnętrza statku każą przypuszczać, że dowództwo wprowadziło stan kwarantanny w całym obiekcie. Nie znalazłem śladów żadnego z kilkuset członków pierwotnej załogi... Zastanawiające? Tajemnica USG Ishimura okazała się straszniejsza, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Jakaś nieznana siła przemieniła personel w łaknące krwi potwory, które opanowały planetołamacz. Odcięty od drogi powrotnej, osamotniony i zdesperowany, musiałem stawić czoła niewyobrażalnemu koszmarowi. Naprawdę nie wiem, jak tego dokonałem - jestem przecież tylko zwykłym inżynierem... Chwilami myślałem, że śnię i zaraz się obudzę, zlany zimnym potem... Cóż; byłem naiwny. Teraz necromorphy powracają, ale w tym razem dołożę wszelkich starań, aby ich kolejna wizyta była ostatnią. Jak to mówią - co cię nie zabije, to cię wzmocni...

Autor: Caleb - Sebastian Oktaba

Tematyka sciecne-fiction z domieszką horroru zawsze była bardzo bliska memu sercu. Już jako kilkunastoletni chłopak zafascynowałem się klasykami tegoż gatunku na czele z The Thing, Predator i Alines. Zresztą, pomimo iż wymienione tytuły mają na karku dobre dwadzieścia lat, wciąż stanowią niedoścignione wzorce, które oglądam z przyjemnością. Taka jest właśnie magia i niekwestionowana zaleta kina, że pomimo upływającego czasu pewne dzieła nie tracą na atrakcyjności. Świetna realizacja oraz niebanalna fabuła, dodatkowo okraszona specyficzną atmosferą potrafi rozbudzić wyobraźnię do tego stopnia, że człowiek „wsiąka” bez reszty. Czy takie okropności faktycznie mogłyby mieć kiedykolwiek miejsce? Jakie istoty i niebezpieczeństwa kryją się w bezkresnym kosmosie? Zaiste kinematografia może pochwalić się sporymi osiągnięciami na polu „brudnego” sciecne-fiction, natomiast przemysł gier już nie bardzo. Bodajże od czasów Aliens vs Predator (1999) nie grałem w żadnego prawdziwie jeżącego włos na głowie „straszaka” z akcją, osadzoną gdzieś w odmętach przestrzeni kosmicznej. W zasadzie wątpiłem, czy w najbliższej przyszłości pojawi się jakiś tytuł wart bliższej uwagi poza Aliens: Colonial Marines. I właśnie wtedy zadebiutowało Dead Space, pełnokrwisty horror wyprodukowany i wydany przez Electronic Arts. Developer kojarzony głównie z kolejnymi odsłonami Need for Speed, Sims i FiFA zaskoczył tą produkcją chyba nie tylko mnie. Czy drugi raz dokona tej samej sztuki?

Akcja sequela Dead Space rozgrywa się blisko trzy lata po dramatycznych wydarzeniach, mających miejsce na pokładzie USG Ishimura. Chociaż główny bohater ocalił wtedy życie, jego psychika mocno ucierpiała. Cóż, naocznych świadków masakry (czyli graczy) nie powinno to raczej dziwić. Przyszedł więc najwyższy czas na zasłużony odpoczynek, żeby zapomnieć o całym szaleństwie i podładować baterie? Pobożne życzenie... Samowystarczalna ludzka kolonia umieszczona na orbicie Tytana, jednego z księżyców Saturna, stała się dla Issacka Clarka przymusową przystanią. Pewnego razu, jako rezydent miejscowego punktu medycznego, budzi się kompletnie oszołomiony ze śpiączki - zewsząd dobiegają odgłosy rzezi, buchają płomienie, zaś sanitariusza pożera coś wyjątkowo paskudnego. Wymarzony urlop w pokoju bez klamek będzie musiał trochę poczekać. Necromorphy powracają, jest ich zdecydowanie więcej i wydają się jeszcze bardziej krwiożercze. Issack szukając ratunku daje nogę z celi ubrany tylko w kaftan bezpieczeństwa - skrępowane górne kończyny nie sprzyjają walce, ale na szczęście nasz farys szybko zrzuca niewygodną odzież. Dorwawszy podstawowe uzbrojenie oraz dobrze znany pancerz, zbiera tyłek w troki i postanawia kolejny raz wyjść cało z opresji. Chciało by się rzec „Damn, those alien bastards are gonna pay for shooting up my ride!”, ale Dead Space 2 to zupełnie inna bajka. Pozostaje jeszcze pytanie, jakim cudem horror mógł się powtórzyć, pomimo zniszczenia „markera”? Coś tu ewidentnie śmierdzi...

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 3

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.