Facebook skupuje dane o naszej aktywności... OFFLINE
Nie od dziś wiadomo, że większość z nas zaprzedaje własną prywatność Facebookowi. Pokusa jest wielka - możemy wszak choćby na chwilę zaspokoić apetyt naszego snobizmu, uzyskać dostęp do wielu witryn poprzez użycie przycisku "zaloguj poprzez Facebook" czy choćby łatwiej znajdować w internecie interesujące nas informacje, produkty i usługi. Głównie tego ostatniego aspektu tyczy się niedawne posunięcie firmy Marka Zuckerberga. Jak bowiem łatwiej odkryć, co nas kręci, niż poprzez starą dobrą inwigilację? Nie potrzeba tysiąca kamer i narzędzi podsłuchowych, jak w Orwellowskim Roku 1984, wystarczy nas własny komputer "osobisty". Prywatność odebrać możemy sobie nota bene sami, wyrażając beztrosko akceptację kolejnych regulaminów bez przeczytania jednej ich klauzuli oraz udzielając zgody na dostęp do mnogich funkcji naszego telefonu kolejnym aplikacjom. Skoro już to wiemy, czas na kolejną lekcję - megakorporacje dane o nas zbierać chcą również aktywnie.
Treści celowo i świadomie udostępniane przez nas na naszej ścianie Facebooka to jedynie wierzchołek góry lodowej.
Na pewno odebraliście choć jeden telefon, gdzie po drugiej stronie słuchawki odzywa się młody głos dukający wyeksploatowaną do znudzenia formułkę, zachęcający was do kupienia kolejnego "wspaniałego" produktu. Call center to jeden z nowotworów naszych czasów, lecz jego przykład dobrze obrazuje, jak łatwo można odrzeć nas z prywatności. Firmom telekomunikacyjnym opłaca się bowiem sprzedaż naszych numerów telefonów podmiotom trzecim, takim jak rzeczone call center. Podobnie rzecz ma się w przypadku Facebooka, tylko że na nieporównywalnie większą skalę. Z tej najpopularniejszej na świecie sieci społecznościowej korzysta bowiem już 23 miliony Polaków, i to biorąc pod uwagę jedynie konta prawdziwe. Każde z tych kont łączy się również z innymi witrynami, posiadającymi liczne facebookowe wtyczki, które skanują naszą aktywność na rzeczonych witrynach. Nie muszę chyba wspominać, że nasze rozmowy prywatne również są skanowane? Treści celowo i świadomie udostępniane przez nas na naszej ścianie to jedynie wierzchołek góry lodowej.
UOKiK wszczyna postępowanie w sprawie Facebooka
Sprawy mają się gorzej, bo Facebook kupuje brakujące informacje o naszej aktywności od firm trzecich, zajmujących się tzw. "data miningiem", czyli kopaniem danych. Acxiom, Experian, czy Oracle Data Cloud to tylko przykłady brokerów współpracujących z amerykańskim gigantem, bowiem ich rotacja następuje non-stop, a kolejne kontrakty są podpisywane co jakiś czas. Nawet jeśli chcielibyśmy podjąć wysiłek i skontaktować się z każdą z tych firm w celu usunięcia naszych danych osobistych, musielibyśmy liczyć się nie dość, że z różnymi, czasem przedłużającymi się procedurami, ale także z częstym powtarzaniem tej operacji z uwagi na rotację partnerów Facebooka. Pozostaje nam w więc wierzyć, że dotychczasowa kilkuletnia dobra passa, podczas której nie nastąpił żaden poważny wyciek danych z baz korporacji, trwać będzie nadal. Bo patrząc, jakie kroki podejmuje Facebook, by położyć łapy na naszych danych, usunięcie konta wydaje się jedynie mało znaczącym prztyczkiem w nos. Na koniec polecam teledysk co prawda dość przerysowany, ale słusznie zwracający uwagę na zagrożenie płynące z oddania się w ręce mediów społecznościowych.
Powiązane publikacje

Meta kontra FTC. Kevin Systrom ujawnia, że Mark Zuckerberg postrzegał Instagram jako zagrożenie dla Facebooka
23
OpenAI rozważa zakup przeglądarki Chrome od Google, co oznacza potencjalną rewolucję w dostępie do sztucznej inteligencji
22
Użytkownicy skarżą się, że ChatGPT zbyt często ich chwali. Czy sztuczna inteligencja przestała mówić prawdę?
44
Facebook traci znaczenie wśród młodszych pokoleń. Wewnętrzne e-maile Meta pokazują rosnące problemy z atrakcyjnością platformy
57