Bolesna recenzja Dark Souls III PC. Masochiści będą zachwyceni
- SPIS TREŚCI -
- 1 - To nie jest gra dla słabych ludzi
- 2 - Bohater potrzebny żywy bądź martwy
- 3 - Kwestia życia i śmierci... głównie śmierci
- 4 - Słyszysz? To śmierć śpiewa i puka do drzwi
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Dark Souls III PC - Galeria screenów
- 7 - Dark Souls III PC - Antygaleria screenów
- 8 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Słyszysz? To śmierć śpiewa i puka do drzwi
Kilkukrotnie wspominałem o wysokim poziomie trudności Dark Souls III, jednak teraz wypadałoby doprecyzować, że porażki stanowią elementarną część rozgrywki, nierozerwalnie związaną z mrocznym cyklem. Hartują prawdziwych wojowników, odsiewają słabeuszy, nadają zabawie znamion wyzwania. Dlatego pytanie nie powinno brzmieć czy... tylko jak często będziecie oglądać napis „NIE ŻYJESZ”? Jeśli zginiemy upuszczamy posiadane doświadczenie (dusze), które oczywiście możemy odzyskać - wystarczy dotrzeć na miejsce zaszlachtowania i odnaleźć pozostawiony ładunek. Teoretycznie brzmi to banalnie, aczkolwiek system karania grającego jest skrajnie bezlitosny. Każdy kolejny zgon definitywnie kasuje wcześniejszą pulę, zatem umierając zanim przechwycimy uprzednio zagubione duszyczki, tracimy dorobek bezpowrotnie. Przytoczony mechanizm „motywacyjny” był nieodłącznym elementem wszystkich dotychczas wydanych Soulsów, więc sadystyczny regulamin narzucony przez Japończyków trzeba zaakceptować. Dziwne, że wykitować nie można jeszcze w menu głównym.
Punktami kontrolnymi oraz miejscem odpoczynku pozwalającym zregenerować zasoby (żywotność, butelki Estusa), tradycyjnie uczyniono rozmieszczone gdzieniegdzie ogniska, których wykorzystanie powoduje niestety odrodzenie się wszystkich szeregowych potworów. Jeśli zginiemy lub użyjemy opcji szybkiego transportu, efekt będzie identyczny, co naturalnie oznacza większe prawdopodobieństwo oberwania od uprzednio pokonanych oponentów. Na szczęście powyższa zasada nie dotyczy głównych bossów, wrogich bohaterów oraz niespokojnych duchów, definitywnie opuszczających Lothric. Przy odstraszającym upiory płomieniu ogniska możemy także posegregować przedmioty w skrzyni, spalić fragment kości nieumarłego lub dostroić zaklęcia magiczne. Trochę szkoda, że awansowanie bohatera wymaga obowiązkowych odwiedzin Kapliczki Zjednoczonych, których dokonuje się stosunkowo często, niemniej w innym przypadku świat opustoszałby błyskawicznie.
Jednego nie sposób odmówić Dark Souls III - projekty lokacji przygotowano fantastycznie. Czegoś równie imponującego architekturą, bogactwem detali, wysmakowaniem i rozmachem dawno nie widziałem. Naprawdę warto odkryć wszystkie plansze, których jest około dwudziestu, bowiem początkowe to zaledwie przedsmak geniuszu designerów. Wśród obszarów znajdziemy posępne cmentarzyska, gotyckie zamczyska, kazamaty, leśne trakty, skomplikowane labirynty katakumb, wioskę nieumarłych, zatęchłe bagna, monumentalne katedry oraz pobojowiska. Moim ulubionym miejscem został natomiast Irithyll - miasto onieśmielające swoją aranżacją, skąpane w srebrzystych promieniach księżyca. Większość lokacji została przepięknie wykonana, niektóre trochę mniej, jednak każda obfituje w liczne zakamarki, skróty, tajemnice. Dark Souls III urzeka także gęstym klimatem bardzo mrocznego fantasy, podsycanym przez enigmatyczne notatki, personifikacje śmierci, widma innych graczy. Melancholijna atmosfera jest po prostu genialna.
Wpadki, osobliwości i techniczne babole, zawsze były grzechami produkcji From Software, natomiast Dark Souls III tylko potwierdza średnią dyspozycję japońskiego studia. Mizerna sztuczna inteligencja otwiera długaśną listę zaniedbań. Starczy chyba napisać, że niektórzy przeciwnicy potrafili uśmiercić się samemu... spadając z wysokości pierwszego piętra. Często widywałem również sytuacje, gdy wściekły agresor nie potrafił przekroczyć progu pomieszczenia albo odnaleźć ścieżki na wzgórze, skąd cyklicznie obrywał strzałami. Zdarzało się jednak gagatkom zadawanie ciosów przez ściany metrowej grubości czy cudownym sposobem unikanie moim ataków - wówczas przenikałem ich cielska niczym duch. Momentami problematyczna praca kamery, niezbyt precyzyjne sterowanie na klawiaturze, toporny interfejs, losowe wahania płynności, to kolejne zasmucające zjawiska obnażające lenistwo programistów. FAktycznie, Dark Souls III jest niedopracowane, ale pomimo tego zupełnie grywalne.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - To nie jest gra dla słabych ludzi
- 2 - Bohater potrzebny żywy bądź martwy
- 3 - Kwestia życia i śmierci... głównie śmierci
- 4 - Słyszysz? To śmierć śpiewa i puka do drzwi
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Dark Souls III PC - Galeria screenów
- 7 - Dark Souls III PC - Antygaleria screenów
- 8 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150