Recenzja Tronsmart Bang 2. Długi czas pracy, solidny bas, oświetlenie RGB, kilka źródeł audio i funkcja powerbanku za 499 zł
- SPIS TREŚCI -
Tronsmart Bang 2 - budowa, ergonomia, złącza, przyciski
Tronsmart Bang 2 w porównaniu do modelu pierwszej generacji stał się odrobinę mniej obły i moim zdaniem wygląda po prostu lepiej oraz nowocześniej. Do testu przyjechała wersja niebieska, ale warto zauważyć, że w tym przypadku kolor nie jest nasycony, lecz stonowany, pastelowy. Konstrukcja zewnętrzna jest wykonana z twardego i solidnego tworzywa sztucznego (oprócz części centralnej, ale o niej za moment), o matowej powierzchni dość odpornej na typowe przetarcia i zarysowania. Wymiary głośnika to 389 x 208 x 158 mm, deklarowana masa to 2,63 kg, a moja waga wskazywała 2,77 kg. To akurat mnie zaskoczyło, bo Tronsmart Bang 2 jest trochę większy od poprzednika i ma o połowę pojemniejszy akumulator, a mimo to pierwszy model miał masę około 3,1 kg. Ogólne wrażenie pod względem jakości wykonania jest bardzo dobre, na poziomie niektórych głośników za 700 - 1000 zł. Deklarowana wodoszczelność to IPx6, czyli odporność nawet na silne zachlapanie lub zalanie. Jeśli zapomnisz o głośniku i zostawisz go na zewnątrz, a złapie go ulewa lub włączy się zraszacz, to nic nie powinno mu się stać, oczywiście pod warunkiem, że użytkownik nie zapomni o dociśnięciu zaślepki chroniącej złącza.
Na samej górze widoczny jest bardzo duży i masywny uchwyt o szerokości około 26 cm. Ma szczycie ma wytłoczony napis Tronsmart, a od spodu rowki na palce, dzięki którym nie przesuwa się podczas noszenia. Jednak najważniejsze jest to, że dodano mocowania dla paska naramiennego, których nie było w modelu pierwszej generacji. To dość istotna zmiana, bo uwalnia dłoń podczas przenoszenia głośnika i zwiększa komfort. Zaczepy wystają spod plastikowej konstrukcji, ale na pewno nie są stalowe (sprawdzałem silnym magnesem). Ich wytrzymałość trzeba by było sprawdzać miesiącami lub latami, a ja tyle czasu nie miałem, natomiast sprawiają wrażenie wystarczająco mocnych, zwłaszcza jak na te 2,77 kg masy głośnika.
Pierwsza wersja głośnika miała pod spodem dwie duże, koliste podkładki wykonane z pianki, zapobiegające ślizganiu się głośnika i zmniejszające wibracje. Natomiast Tronsmart Bang 2 ma dwie podkładki półokrągłe, o znacznie mniejszej powierzchni i wykonane z gumy. Redukują wibracje gorzej, ale są na tyle miękkie, że redukują ryzyko przesuwania się głośnika po gładkiej powierzchni.
Środkowa część korpusu, podobnie jak u poprzednika, jest ściśle opięta płótnem o dużej odporności na typowe, lekkie przetarcia i uderzenia. Ma ono kolor pasujący do plastikowej obudowy oraz nałożony na samym środku duży, gumowy napis Tronsmart z kontrastującą, pomarańczową obwódką, który zdecydowanie różni się od relatywnie małego logo z głośnika pierwszej generacji, które w dodatku było umieszczone po prawej stronie. Takie rozwiązanie stylistyczne może się podobać albo nie, ale na pewno przełamuje ono niemal jednorodny, niebieski, pastelowy kolor obudowy i rzuca się w oczy. Pod siatką umieszczone są trzy przetworniki dynamiczne (2.1), o łącznej mocy 90 W według deklaracji producenta. Na środku jest większy przetwornik średnioniskotonowy, a po lewej i prawej stronie są mniejsze przetworniki wysokotonowe. Warto tutaj podkreślić, że pojedynczy Tronsmart Bang 2 może odtwarzać dźwięk stereo. W takim przypadku lewy kanał jest na lewym przetworniku wysokotonowym a prawy na prawym. Jeśli sądzisz, że są one tak blisko siebie, że tego stereo prawie nie słychać, to się nie mylisz. Dlatego jeśli ktoś liczy na słyszalne stereo, to powinien połączyć ze sobą dwa takie głośniki.
Kolejnym symetrycznym elementem jest pasek z uszczelnionymi, gumowymi przyciskami, umieszczony na górze przedniej części głośnika. Licząc od lewej strony, pierwszy jest przycisk S/P włączający korektor dźwięku z ustawieniem SoundPulse. Drugi przycisk służy do łączenia dwóch takich samych głośników w bezprzewodową parę stereo. Trzeci to T/C (TuneConn), czyli tryb nadawania, służący do łączenia nawet 100 głośników bezprzewodowo. Czwartym przyciskiem można włączyć / wyłączyć głośnik (przytrzymanie) lub przełączać tryby dynamicznego oświetlenia LED (pojedyncze kliknięcie). Na samym środku paska widnieją cztery białe diody wskazujące stan naładowania akumulatora. Piątym przyciskiem można włączyć / wyłączyć Bluetooth lub po przytrzymaniu przez 5 sekund również zresetować łacznosc BT. Co ciekawe gdy głośnik był połączony ze smartfonem, to po kliknięciu przycisku Bluetooth zaczął on migać i głośnik włączył parowanie z drugim urządzeniem (w moim przypadku był to laptop). Gdy rozpocząłem odtwarzanie dźwięku bezprzewodowo z laptopa, to muzyka ze smartfonu zapauzowała się automatycznie (i vice versa). Następne trzy przyciski służą do kontroli odtwarzania muzyki. Minus (-) służy oczywiście do zmniejszania głośności i po przytrzymaniu pozwoli cofnąć do poprzedniego utworu, plus (+) zwiększa głośność i przeskakuje do następnego utworu, a charakterystyczny “play” to nie tylko odtwarzanie i pauzowanie, ale też kontrolowanie połączeń telefonicznych oraz aktywacja asystenta głosowego. Jak przełączyć źródła dźwięku? Do tego celu wciśnij jednocześnie PLAY i + (BT / USB-A / microSD / AUX mini jack 3,5 mm).
Na lewym i prawym boku obudowy głośnika wbudowano membrany pasywne o średnicy około 95 mm. Są one oczywiście “napędzane” ciśnieniem akustycznym wygenerowanym przez jeden aktywny przetwornik średnioniskotonowy. Ich sprawność opiszę na stronie poświęconej jakości dźwięku. Tutaj dodam natomiast, że owe membrany pasywne są podświetlane dookoła wieloma diodami RGB, a efekty można przełączać wspomnianym przyciskiem zasilania na głośniku lub z poziomu aplikacji mobilnej. Obydwie membrany są też otoczone ramką w kolorze błękitnym, mającą wyraźne przetłoczenia, które nadają trochę dynamiki tej konstrukcji. Poprzedni model był pod tym względem znacznie nudniejszy.
Z tyłu widać szeroką, grubą i masywną gumową zaślepkę, zabezpieczającą złącza przed wodą i kurzem. Pod nią umieszczono: port USB-C (ładowanie ogniwa w głośniku oraz funkcja powerbanku, czyli ładowanie zwrotne), AUX mini jack 3,5 mm, czyli analogowe, przewodowe wejście dźwięku, pozwalające podłączyć do głośnika jakikolwiek sprzęt z wyjściem słuchawkowym (np. komputer, odtwarzacz MP3/MP4 i wiele innych), USB-A do podłączania pamięci masowej (pendrive, dysk przenośny), slot na karty microSD (np. z muzyką w plikach MP3), a także mały przycisk RESET do przywracania ustawień fabrycznych głośnika. W komplecie użytkownik dostaje przewód USB-C - USB-C o długości około 80 cm oraz dość przejrzystą instrukcję obsługi, częściowo po polsku.
Powiązane publikacje

Recenzja Mio MiSentry 12T. Monitorowanie samochodu, podgląd na żywo z trzech kamer, śledzenie GPS i powiadomienia, ale...
8
Recenzja Beyerdynamic Aventho 100. Nauszne słuchawki bezprzewodowe z dobrym czasem pracy, niezłym ANC i multipoint
21
Porównanie aparatów w smartfonach Nothing Phone 3 vs Samsung Galaxy S25+. Zwycięzca wcale nie jest oczywisty
20
Recenzja Razer BlackShark V3 Pro. Mają ANC, 2,4 GHz, Bluetooth, USB-C, mini jack 3,5 mm, dobry mikrofon i sporo funkcji
35