Test Huawei P40 Pro: Nowy król fotografii z bardzo wydajną baterią
Flagowe smartfony Huawei serii P od kilku generacji stanowiły zaprawdę łakomy kąsek dla najbardziej wymagających klientów z nieco głębszą kieszenią. Ich nadejście zapowiadało zawsze jeden z najlepszych modułów fotograficznych na rynku, wydajność i dopracowany design. Czy wraz z serią P40 coś się zmieniło? Cóż, zmieniło się niestety wiele. Tak wiele, że spore grono osób w ogóle odpuści sobie czytanie niniejszej recenzji, gdyż nie uzna Huawei P40 i Huawei P40 Pro za "godne" smartfony. Jak wszyscy z pewnością wiedzą, na pokładzie wspomnianych flagowców nie uświadczymy usług Google, a jedynie autorskie środowisko Huawei Mobile Services i autorski sklep z aplikacjami AppGallery.
Jeszcze przed premierą serii flagowców Huawei P40 spodziewaliśmy się, że smartfony zaczarują nas zwłaszcza możliwościami fotograficznymi. Na ile dobrze wypadają jednostki foto i jakie dodatkowe asy w rękawie ma Huawei P40 Pro? O tym i wielu innych rzeczach, dowiecie się z niniejszego testu.
Test smartfona Huawei P40 Lite: bo nie można mieć wszystkiego
Wielu z nas może się wydawać, że już chyba każda osoba na świecie wie, iż nowe modele smartfonów Huawei działają bez usług Google, więc powtarzanie tego przy każdej recenzji może mijać się z celem. Pozwolę sobie nie zgodzić się jednak z tym stwierdzeniem, jako że na dniach miałam do czynienia z "otwierającą oczy" sytuacją. Zadzwonił do mnie bowiem kuzyn, walczący z modelem Huawei P40 Lite, którego nabyła właśnie nieświadoma niczego kuzynka. Po doinformowaniu obojga na czym stoją, kuzynka zdecydowała się pozostać przy smartfonie, będąc osobą, która nie używa tych urządzeń w tak zaawansowany sposób, jak na to pozwalają, a raczej przegląda internet, dzwoni czy pisze SMSy. Kuzyn z kolei z pewnością telefon by zwrócił. Informowanie więc o braku usług GMS (Google Mobile Services) jest ważne, choć jestem przekonana, że jakaś część klientów nie będzie miała z tego względu oporów do nabycia P40 czy P40 Pro. Może nawet sięgnie po smartfon chętniej, czy to z antypatii do Google, czy z innych powodów. No dobrze, jeśli już wszyscy zostali pobieżnie uświadomieni (w części Nakładka rozwinę ten temat nieco szerzej), przejdźmy do zasadniczej recenzji smartfona Huawei P40 Pro, ale najpierw tabelkowe porównanie wszystkich trzech flagowych modeli z linii P40.
Specyfikacja smartfonów Huawei P40, Huawei P40 Pro i Huawei P40 Pro+:
Huawei P40 | Huawei P40 Pro | Huawei P40 Pro+* | |
Wyświetlacz | Płaski OLED, 60 Hz 6,1 cala, 1080 x 2340 422 ppi |
Zaoblony OLED, 90 Hz 6,58 cala, 1200 x 2640 441 ppi |
|
Procesor | HiSilicon Kirin 990 5G 2 x Cortex A76 - 2,86 GHz 2 x Cortex A76 - 2,36 GHz 4 x Cortex A55 - 1,95 GHz |
||
Pamięć RAM | 8 GB | 12 GB | |
Pamięć operacyjna | 128 GB obsługa kart Nano 2 |
256 GB obsługa kart Nano 2 |
512 GB obsługa kart Nano 2 |
Bateria | 3800 mAh SuperCharge 22,5 W |
4200 mAh SuperCharge 40 W bezprzewodowe 27 W |
4200 mAh SuperCharge 40 W bezprzewodowe 30 W ładowanie zwrotne |
Aparat tylny 1 | 50 MP, f/1.9, 23 mm (szerokokątny), 1/1.28", 2,44 µm, wielokierunkowe PDAF, OIS | ||
Aparat tylny 2 | 8 MP, f/2.4, 80 mm (tele), PDAF, OIS, 3x zoom optyczny | Peryskopowe 12 MP, f/3.4, 125 mm (tele), PDAF, OIS, 5x zoom optyczny | Peryskopowe 8 MP, f/4.4, 240 mm (tele), PDAF, OIS, 10x zoom optyczny |
Aparat tylny 3 | 16 MP, f/2.2, 17 mm (ultraszerok.), AF | 40 MP, f/1.8, 18 mm (ultraszerok.), 1/1.54", PDAF | 8 MP, f/2.4, 80 mm (tele), PDAF, OIS, 3x zoom optyczny |
Aparat tylny 4 | x | TOF 3D (głębi) | 40 MP, f/1.8, 18 mm (ultraszerok.), 1/1.54", PDAF |
Aparat tylny 5 | x | x | TOF 3D (głębi) |
Aparat przedni | - 32 MP, f/2.0, 26 mm (szerokokątny), 1/2.8", 0.8 µm - IR TOF 3D |
- 32 MP, f/2.2, 26 mm (szerokokątny), 1/2.8", 0.8 µm, AF - IR TOF 3D |
- 32 MP, f/2.2, 26 mm (szerokokątny), 1/2.8", 0.8 µm, AF - IR TOF 3D |
System operacyjny | Android 10 (Android Open Source Project, bez Google Mobile Services), nakładka EMUI 10.1 |
||
Wymiary | 148,9 x 71,1 x 8,5 mm | 158,2 x 72,6 x 9 mm | |
Waga | 175 g | 209 g | 226 g |
Kolory | Black, Deep Sea Blue, Ice White | Ceramic Black, Ceramic White | |
Inne | - IP53 - NFC - Czytnik linii papilarnych w ekranie, 30% szybszy niż wcześniej - Face Unlock |
- IP68 - NFC - Czytnik linii papilarnych w ekranie, 30% szybszy niż wcześniej - Face Unlock |
|
Data polskiej dostępności | Kwiecień 2020 | Czerwiec 2020 | |
Polska cena | 2999 zł | 4299 zł | Jeszcze brak |
Huawei P40 Pro - Wygląd i pierwsze wrażenie
Nie będę ukrywać, że smartfon Huawei P40 Pro spodobał mi się już od pierwszego kontaktu. Wrażenie robi nie tylko spasowanie czy dbałość o detale, ale również to, jak dobrze model leży w dłoni - jak przyjemna w dotyku jest jego obudowa. Oczywiście - uroku nie dodaje tzw. "fasolka" na froncie, w której mieszczą się jednostki fotograficzne, ale cała reszta to już uczta dla oczu. Nie to, żeby na świecie nie było innych, bardzo ładnych smartfonów, ale P40 Pro to z pewnością kolejny z nich. Podobnie jak wspomniana "fasolka" równie nieakceptowaną częścią designu może być wysepka fotograficzna na pleckach urządzenia. Wygląda ona co prawda dużo lepiej, niż w takim Samsungu S20+, ale jak się zdaje, wśród klientów nie ma wielu fanów tego rozwiązania, mimo iż jest to już zdecydowanie moda, a nie pojedynczy przypadek.
Na spodzie urządzenia odnajdziemy maskownicę pojedynczego głośnika, złącze USB Typu C oraz dwustronną tackę na kartę microSIM + kartę NM. DualSIM ze specyfikacji oznacza dodatkową obsługę karty eSIM. Kolejną smutną wiadomością jest brak złącza słuchawkowego 3,5 mm jack.
Położenie wysepki może też irytować osoby o większych dłoniach, które trzymając smartfon, mogą ustawicznie zahaczać o nią palcem wskazującym. Samo odstawanie tego elementu też nie zachwyca. Grubość "płyty indukcyjnej" jest co prawda większa niż w S20+, ale przynajmniej mniejsza niż w S20 Ultra. Przygotujcie się, że w niniejszym tekście będzie co nieco nawiązywania do debiutujących niedawno Galaktyk, bo są to (na pierwszy rzut oka?) urządzenie dość podobne, choć front P40+ to zdecydowanie powtórka z Samsunga Galaxy S10+ ("fasolkę" położono z innej jednak strony, tak "dla zmyły" najwyraźniej). W zestawie z P40+ otrzymamy przewód USB typu C, adapter sieciowy 40 W, słuchawki przewodowe (model bodaj Huawei CM33) oraz silikonowy case, który warto od razu założyć na smartfona. W przeciwnym razie położywszy go na biurku na pleckach, będzie się on bujał jak szalony (ze względu na moduł foto naturalnie).
Huawei P40 Pro to kolejny smartfon marki wyposażony w port podczerwieni, dzięki czemu sprawnie służy jako pilot do wielu urządzeń. Telefon ma do tego oczywiście preinstalowaną aplikację.
No ale zwróćmy nareszcie uwagę na to, co przecież rzuca się w oczy najbardziej (na żywo zdecydowanie mocniej, niż na zdjęciach). Chodzi o zakrzywiony z każdej strony ekran wodospadowy. Po pierwsze ramki na górze i dole są nieco większe, niż wskazują na to oficjalne rendery, ale wciąż zadowalająco niewielkie (dolna jest może o 1 mm grubsza). Na dłuższych bokach, gdzie ekran zakrzywiono bardziej niż na bokach krótszych, ramki również wciąż są widoczne, jednakże zdecydowanie mniej, niż w nowych Samsungach. To, co zresztą zrobiło z wyświetlaczem Huawei, może zaskakiwać. Tak spore zakrzywienie ekranu w momencie, gdy koreańska konkurencja co generację flagowców wycofuje się z tego konceptu coraz mocniej, może zastanawiać. Przyznam jednak, że w przypadku P40 Pro, takie zaoblenie w najmniejszy sposób nie wpłynęło na wygodę użytkowania smartfona - żadnych niechcących dotknięć, czy przyhamowań interfejsu w momencie, gdy trzyma się smartfona właśnie za boki.
Zaoblenia na bokach ekranu widać dopiero pod pewnym kątem. Patrząc na wyświetlacz na wprost, niespecjalnie je zauważymy. Chyba że wyświetlane są wyjątkowo jasne treści.
Obie tafle smartfona (przód i tył) zostały wykonane naturalnie ze znamiennego dla flagowców szkła. Znów nie jest to Corning Gorilla Glass, niemniej producent określa materiał, jako wysoce odporny na zarysowania. Chińczycy przejęli się kwestią ewentualnego zniszczenia / utopienia smartfona nieco bardziej, niż odpowiadając tylko odpornym szkłem czy normą IP68 (gwarancja wodo- i pyłoszczelności). Zdecydowano się bowiem również na "naciągnięcie" aluminiowej ramki na czterech krawędziach smartfona, w taki sposób, że nachodzi ona jakby na wyświetlacz, a tym samym tworzy całość konstrukcji solidniejszą (smartfony mają jakąś dziwną przypadłość - pewnie to czysta fizyka - że lubią wypadać nam z rąk i zderzać się z płytą chodnikową właśnie rogiem, roztrzaskując przy tym spory kawał ekranu).
Lewy bok urządzenia to już trzy przyciski zamaskowane pod dwoma wypustkami. Mamy więc przycisk zablokowania ekranu oraz przyciski sterujące m.in. głośnością.
Huawei P40 Lite i P40 Lite E - różnice w możliwościach i aparatach
Huawei P40 Pro - Ekran
Tegorocznego flagowca wyposażono (jak już zauważyliśmy) w tzw. "wodospadowy" ekran OLED o wielkości 6,58 cala. Wodospadowy, czyli taki gdzie treść ekranu optycznie "wylewa się" na ramki. Zaoblenia są wyraźnie mocniejsze na dłuższych bokach, a całość wygląda naprawdę dobrze. Jednostka pracuje w rozdzielczości maksymalnej 2640 x 1200 px (w opcjach możemy też wybrać niższą rozdzielczość równą 1760 x 800) przy zagęszczeniu pikseli na poziomie 441 ppi. Do wyboru mamy również dwie częstotliwości odświeżania - standardowe 60 Hz oraz płynniejsze 90 Hz. Owe 90 Hz nie jest tak powalające jak 120 Hz w Samsungu Galaxy S20 Ultra, ale wciąż robi zauważalną różnicę. Dodam jednak, że zależy dla kogo. Podczas testowania urządzenia o dziwo spotkałam takie osoby, które nie potrafiły dostrzec różnicy w płynności interfejsu mając przed nosem zarówno urządzenie o częstotliwości odświeżania 60 Hz, jak i o częstotliwości 120 Hz.
Zmiany dotyczące ekranu dotyczą również czytnika linii papilarnych. W tej generacji został on bowiem przeniesiony nieco wyżej, w zdecydowanie bardziej intuicyjne miejsce. Jest też większy, a zdaniem producenta 30% szybszy niż ostatnio. Tych 30% nie jestem pewna, ale faktem jest, że skaner pozytywnie zaskakuje działaniem. Jest "rześki" i odczytuje nawet mokre od deszczu paluchy. Jeszcze lepiej jest w kwestii skanera twarzy. Odblokowywanie trwa ułamki sekund tak, że po wyjęciu smartfona z kieszeni nawet nie zauważymy, że był on zablokowany. Urządzenie potrafi się odblokować nawet w momencie, gdy tylko niechcący zbliżymy się do niego, gdy ten leży na biurku. Na pochwałę zasługuje też możliwość rejestrowania alternatywnych skanów twarzy (np. z dodatkowymi okularami czy inną fryzurą), a także wydajność działania także w gorszych warunkach oświetleniowych. Ekran daje też możliwość włączenia opcji zegara, daty i powiadomień w trybie Zawsze na ekranie. Jest też przydatna opcja Nie wyłączaj ekranu, gdy patrzę. Korzystanie w pełnym słońcu jest jak przystało na flagowca komfortowe, choć wyświetlacze serii S20 Samsunga są odrobinę jednak jaśniejsze, mimo iż kolorystyką dużo mocniej wpadają w czerwień. Testy wykonane kolorymetrem X-Rite i1 Display Pro ze stosownym oprogramowaniem wykazały zresztą, że to już kolejny flagowiec Huawei (tyczy się to też Honorów) z bardzo wiernie odwzorowaną paletą barw sRGB.
Wyniki pomiarów wyświetlacza (jasność 100%, tryb kolorów Normalny):
- Luminancja bieli: 445 cd/m²
- Luminancja czerni: 0 cd/m²
- Kontrast: n/d
- Maksymalne ΔE: 2,39
- Średnie ΔE: 0,86
Galaxy S10 czy P30 Pro - który smartfon lepszy do zdjęć nocnych?
Huawei P40 Pro - Nakładka
Jak przystało na Androida w wersji 10, smartfon Huawei P40 Lite oferuje włączenie trybu ciemnego czy sterowanie gestami. Z kolei na jednym z pulpitów możemy zagnieździć Huawei Assistant, czyli swoisty hub, w którym wyświetlane są nie tylko spersonalizowane informacje z Internetu, ale także dodatkowe skróty czy podgląd na widżet Smartcare, czyli cyfrową higienę (ile godzin spędziliśmy dziś przy telefonie, w jakich aplikacjach itd.). Smartfon na starcie ma wgrane kilka aplikacji Huawei takie jak Zdrowie, Wsparcie, Motywy czy oczywiście AppGallery, ale ma także np. Microsoft Office. Więcej zbędnych apek nie preinstalowano, choć podczas pierwszego uruchomienia zostaniemy zapytani, czy aby nie chcemy doinstalować takie popularne programy jak Booking, Aliexpress, Yanosik czy OLX. Prócz propozycji na starcie, na drugim z ekranów smartfona znajdziemy "foldery-duchy" z proponowanymi aplikacjami do ściągnięcia. Moim zdaniem jest to fajna sprawa, biorąc w szczególności pod uwagę, że sklep AppGallery to w zasadzie dopiero teraz "na poważnie" rozwijająca się aplikacja, której możliwości jeszcze nie znamy. W trakcie tygodniowych testów odnotowałam, że w owych "folderach-duchach" pojawia się coraz to więcej nowych propozycji jak TVP Info, TOK FM, cda.pl, TikTok czy Onet Poczta.
Zanim przejdę jeszcze do listy aplikacji, które na co dzień użytkuję, a które znalazłam (jak i nie znalazłam) w AppGallery, wspomnę jeszcze o kilku ciekawych elementach systemu, jak np. boczny panel, na którym możemy umieścić skróty do ulubionych aplikacji. Dzięki temu możemy też używać podzielonego ekranu, choć wiele aplikacji (nawet wbudowanych) wydaje się nie obsługiwać tego trybu. No i mamy jeszcze tzw. gesty powietrzne, dzięki którym możemy przewijać ekran w pionie i poziomie, aczkolwiek użyteczność (i funkcjonowanie) owego elementu póki co dość mocno woła o dopracowanie i jak na razie jest raczej ciekawostką. A poniżej już obiecana lista aplikacji, które osobiście użytkuję na prywatnym smartfonie, a które odnalazłam również w AppGallery. Trzeba przy tym wiedzieć, że pewne aplikacje z galerii to tak naprawdę pozycje odsyłające do zewnętrznych, oficjalnych stron, do których możemy utworzyć następnie skrót na jednym z ekranów, bądź z których możemy pobrać daną aplikację w formacie .apk. Niestety, odnośnik z AppGallery do oficjalnego źródła nie jest gwarantem, że aplikacja zadziała. Niektóre z nich wymagają usług Google do prawidłowego działania.
Panel boczny, powiadomienie z przeglądarki Opera (choć pomimo tego powiadomienia, aplikacja działa sprawnie) oraz "foldery-duchy" z podpowiedziami aplikacji, gotowych do pobrania i zainstalowania.
Lista moich prywatnie używanych aplikacji, które odnajdziemy w AppGallery | Lista moich prywatnie używanych aplikacji, których nie znajdziemy w AppGallery |
AIMP | Allegro |
Audioteka | Coursera |
Blue Mail | DI.FM |
Booking.com | e-podróżnik |
Empik GO | GoPro |
Facebook (link odsyła do oficjalnej aplikacji .apk) | IPKO |
Legimi | InPost Mobile |
TP-Link Tether | Lubimy czytać |
Headspace (jako skrót do serwisu) | Mi Fit |
IPLA | mObywatel |
Messenger (aplikacja nieoficjalna, ale działa) | Netflix |
Microsoft News | Philips TV Remote |
Opera Touch (bez powiadomień na pasku, ale działa) | Play24 |
Pepper (jako skrót do serwisu) | Quora |
Radio Eska | Shazam |
Pons (jako skrót do serwisu) | Slack |
TIDAL | Soundcloud |
Storytel | Spotify |
TeamViewer | Steam |
Twitter (jako skrót do serwisu) | TED |
VLC | Trello |
Microsoft Office | Wykop |
Zedge (jako skrót do serwisu) | Xiaomi Home |
Zoom | Żappka |
Powyżej stan aplikacji w AppGallery na dzień 31.03.2020 r.
Test smartfona Huawei P30 Pro - Optyczny zoom po raz pierwszy!
Huawei P40 Pro - Wydajność
Flagowiec Huawei P40 Pro to nie tylko obsługa sieci 5G, z której póki co w Polsce raczej nie skorzystamy. To także wsparcie dla WiFi 6, łączność NFC (z uwagi na brak Google Pay również ograniczona) czy jeden z najmocniejszych układów SoC na świecie. Testy praktycznie w tym przypadku ograniczały się więc wyłącznie do codziennego korzystania ze smartfona z dziesiątkami aplikacji w tle, czy też polegały na graniu z wymagające gry. Jak można się domyślić, wszystko to przebiegało bezproblemowo: płynnie i zawsze responsywnie. Choć w rankingu AnTuTu Huawei nie okazał się tak wydajny jak Samsung Galaxy S20 Ultra, to (użytkownikowi takiemu jak ja) nie sposób zauważyć tu różnic w wydajności, za wyjątkiem tego (choć nie jest to już kwestia stricte wydajności), że Samsung w identycznych scenariuszach co Huawei, odczuwalnie dużo bardziej się grzał. W teście na wielu rdzeniach, benchmark Geekbench wskazał, że (podobnie jak Mate 30) wydajność samego tylko układu Kirin 990 przegoniła nieco koreańskie układy Galaktyk z serii S20.

AnTuTu v8.3.0
Ogólna wydajność
punkty (więcej=lepiej)
A13 Bionic, 4 GB
Exynos 990 5G, 12 GB
Snapdragon 855+, 12 GB
Exynos 990, 8 GB
Snapdragon 855+, 8 GB
Snapdragon 855+, 12 GB
Kirin 990 5G, 8 GB
A12 Bionic, 4 GB
Exynos 9825, 8 GB
Kirin 980, 8 GB

Geekbench 5.1.0
Jeden rdzeń
punkty (więcej=lepiej)
A13 Bionic, 4 GB
Exynos 990, 8 GB
Kirin 990, 8 GB
Snapdragon 855+, 8 GB
Kirin 990 5G, 8 GB
Exynos 9825, 12 GB
Exynos 9820, 8 GB
Snapdragon 855+, 8 GB
Kirin 980, 8 GB

Geekbench 5.1.0
Wiele rdzeni
punkty (więcej=lepiej)
A13 Bionic, 4 GB
Kirin 990 5G, 8 GB
Kirin 990, 8 GB
Exynos 990, 8 GB
A12 Bionic, 4 GB
Snapdragon 855+, 8 GB
Snapdragon 855, 6 GB
Snapdragon 855, 6 GB
Exynos 9820, 8 GB
Kirin 980, 8 GB
Huawei P40 Pro - Aparat fotograficzny
Testowany dziś smartfon to dwie jednostki fotograficzne z przodu (a właściwie to aparat plus sensor głębi) oraz cztery jednostki z tyłu (a właściwie to trzy aparaty plus... również sensor głębi). Z przodu mamy do "zabawy" dokładnie 32 MP (szeroki kąt). Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak z tyłu, gdzie umieszczono obiektyw szerokokątny o rozdzielczości 50 MP, obiektyw ultraszerokokątny o rozdzielczości 40 MP oraz obiektyw tele o rozdzielczości 12 MP, który pozwoli na 5-krotny zoom optyczny, 10-krotny zoom hybrydowy oraz 50-krotny zoom cyfrowy. Smartfon ma szerokie możliwości fotograficzne - wiele ustawień, nagrywanie dwoma obiektywami jednocześnie, nagrywanie w zwolnionym tempie (aż 256x, ale tylko w 720p), a w przyszłości, wraz z aktualizacją pojawić się ma tryb Golden Snap (na zasadzie Jednego Ujęcia w nowych Galaktykach), czy też opcja wymazywania przechodniów. Przyszłość przyszłością, ale jeśli chodzi o teraźniejszość, to zapraszam na skromną galerię możliwości niemal wszystkich chyba, liczących się trybów i ustawień fotograficznych.
Po lewej zdjęcie z aparatu głównego, po prawej z szerokokątnego.
Po lewej ultraszerokokątne, po prawej 1x.
To samo co powyżej ale z przybliżeniem 5x i 10x.
Po lewej tryb automatyczny, po prawej tryb nocny - aparat główny.
Po lewej aparat główny tryb nocny, po prawej aparat szerokokątny tryb nocny.
4K, 60 fps w bezruchu.
4K, 60 fps w ruchu. Automatyczna stabilizacja. Do 30 sek. aparat ultraszerokokątny, po 30 sek. aparat główny.
Aparat główny: 4K 60 fps. Noc.
Aparat ultraszerokokątny: 4K 60 fps. Noc. Jak widać, dużo lepiej niż w przypadku aparatu głównego, choć bez tak dobrej stabilizacji.
Huawei P40 Pro - Bateria
Bateria smartfona Huawei P40 Pro to jedna z największych zalet urządzenia - zasłużyła nawet na udział w tytule niniejszej recenzji. Według naszej bazy testów, odtwarzanie pliku wideo z włączoną siecią WiFi, dłużej trwało już tylko na smartfonie Xiaomi Mi 9T Pro. Huawei P40 Pro srogo przegoniło nawet Samsung Galaxy S20 Ultra z baterią o pojemności 5000 mAh. Jak jednak wiemy, bateria to nie wszystko, a więc podzespoły Huawei w postaci procesora oraz wyświetlacza także przełożyły się na tak długi czas pracy urządzenia. Jeśli chodzi o codzienne użytkowanie, to osobiście po ładowarkę sięgnęłam dopiero pod dwóch dniach rozsądnej pracy z urządzeniem. Ładowanie do pełna (przy użyciu dołączonej ładowarki 40 W) trwało wówczas równe 37 minut.

Wytrzymałość akumulatora
Odtwarzanie wideo (1080p, x264)
czas w minutach (więcej=lepiej)
4000 mAh, AMOLED
4200 mAh, OLED
5000 mAh, AMOLED
4000 mAh, AMOLED
3500 mAh, AMOLED
5000 mAh, IPS
4500 mAh, AMOLED
Huawei P40 Pro - Podsumowanie
Jestem tym użytkownikiem, który bez preinstalowanych usług Google z powodzeniem by sobie poradził. Nie bez odrobiny wysiłku (bo pewnie skończyłoby się na kombinowaniu z dogrywaniem tego i owego), ale poradził. Z drugiej strony testując Huawei P40 Pro, który zrobił na mnie dużo lepsze wrażenie niż najnowsze Galaktyki (S20 są w moim mniemaniu po prostu nudnawe), pomyślałam, że to zaprawdę wielka szkoda dla wielu klientów, iż telefon ów "wykastrowano" właśnie z usług GMS. Moim zdaniem wygląda on bowiem naprawdę nieźle, użytkuje się go również z wielką przyjemnością, jest wydajnie, a praca na baterii pod żadnym pozorem nie rozczarowuje. Osobiście spodziewałam się może jeszcze nieco lepszych zdjęć, choć na wielu moich znajomych aparaty zrobiły piorunujące wrażenie. Biorąc dodatkowo pod uwagę również fakt, że Huawei P40 Pro stał się właśnie nowym fotograficznym królem serwisu DxOMark, być może osobiście po prostu za bardzo wybrzydzam. Mamy przecież dużą szczegółowość czy naturalne barwy, sprawnie i naturalnie rozmyte tła czy bardzo satysfakcjonujące zdjęcia nocą (choć żółte lampy uliczne zdecydowanie psują efekt). Stabilizacja w nagraniach to kolejna rzecz, na którą nie powinniśmy narzekać. Ale każdy ma inne preferencje, stąd w testach pojawiają się próbki, aby każdy samodzielnie ocenił co mu się podoba, a co nie.
Codzienne korzystanie, granie, robienie zdjęć, słuchanie muzyki czy oglądanie filmów z Huawei P40 Pro to czysta przyjemność. Jakość fotografii czy szeroko rozumiane doświadczenia płynące z tzw. UX w zupełności odwracają uwagę od pomniejszych niedociągnięć, jak np. jeden tylko głośnik.
Wielu narzekać będzie jednak na głośnik mono, który choć wystarczająco donośny i wyraźny, to wciąż nie ma startu do jednostek stereo. Idąc dalej "tropem" audio, brak złącza 3,5 mm jack mi osobiście nie doskwierał. Smartfon ma sporo ustawień audio (efekty dźwiękowe, wzmacniacz dźwięku), że odsłuch na słuchawkach bezprzewodowych satysfakcjonował mnie z nawiązką. Zawsze też w zestawie odnajdziemy bardzo przyzwoicie grające słuchawki przewodowe zakończone wtykiem USB Typu C. Niektórych do zakupu P30 Pro zniechęcić może jednak design jednostek foto zarówno na przodzie jak i na tyle. To jednak jak zawsze kwestia gustu. W Huawei P40 Pro zdecydowanie więcej jest jednak "dobra" niż potknięć (zostawmy na boku brak GMS, bo to już kwestia oczywista). Tzw. user experience stoi na bardzo wysokim poziomie, codzienne korzystanie, granie, robienie zdjęć, słuchanie muzyki czy oglądanie filmów (nikt nie zabroni oglądania YouTube'a przez przeglądarkę) to czysta przyjemność. Nie chcę brzmieć jak nawiedzony, ortodoksyjny fan Huawei (bo nim nie jestem), jednak na mnie przyszła już chyba pora, by przestać marudzić na brak usług Google. Podkreślam jednak, że to moje własne nastawienie, bo wciąż twierdzę że dla wielu użytkowników brak GMS będzie nie do przyjęcia, i owi użytkownicy mają pełne prawo, aby tak właśnie uważać.
Huawei P40 Pro
Cena: 4299 zł
![]() |
|
Sprzęt do testów dostarczyła firma:
Powiązane publikacje

Test Nothing Phone (3a) Pro vs Nothing Phone (3a). Porównujemy aparaty fotograficzne smartfonów ze średniej półki cenowej
39
Test OnePlus 13R vs OnePlus 12. Lepszy nowy model czy ceniony ex-flagowiec? Porównanie smartfonów z układem Snapdragon 8 Gen 3
23
Test smartfona realme C75 - niedrogi model z dobrym aparatem i wytrzymałą obudową. Szkoda tylko, że nie grzeszy wydajnością...
27
Test Samsung Galaxy Z Flip6 vs Motorola razr 50 ultra - pojedynek najciekawszych składaków na rynku. Który jest lepszy?
24