Test Acer Aspire Vero - Laptop z obudową wykorzystującą materiały z recyklingu. Na pokładzie m.in. Core i7-1195G7 oraz Windows 11

Acer Aspire Vero - jakość wykonania, wnętrze notebooka

Acer Aspire Vero przyjechał do redakcji w zwykłym kartonowym opakowaniu, na którym znajdziemy najważniejsze informacje na temat specyfikacji notebooka. W środku oprócz urządzenia, umieszczono także zasilacz o mocy 65 W, kabel zasilający oraz podstawową dokumentację. Warto dodać, że opakowanie można poddać recyklingowi, a znajdujące się w środku mniejsze pudełko na zasilacz można wykorzystać jako podstawkę pod laptopa.

Charakterystyka Acer Aspire Vero:

• Ekran: 15,6” / matowy IPS / 60 Hz / 1920x1080 pikseli / AU Optronics B156HAN02.1
• Wymiary: 363 x 239 x 17,9 mm (D x SZ x G)
• Waga: 1,8 kilograma z akumulatorem
• Akumulator: litowo-jonowy / 4-komorowy / 48 Wh
• Materiał: Tworzywo sztuczne PCR (pochodzące z recyklingu) / tworzywo sztuczne
• Wyjścia/wejścia audio: 1x złącze audio-combo (słuchawkowe i mikrofonowe)
• Wyjścia: 1x USB 3.2 typu C Gen.1 / 2x USB 3.2 typu A Gen.1 / 1x USB 2.0
• Wyjścia wideo: 1x HDMI 2.0
• Wbudowany mikrofon
• Zasilacz 65 W (waga około 200 gramów)
• 24 miesiące gwarancji Door-to-Door z możliwością rozszerzenia

Obudowa to element, który najbardziej się wyróżnia na tle podobnych cenowo laptopów, gdy spojrzymy na Acera Aspire Vero. W 30% wykorzystuje ona materiały tzw. PCR, a więc pochodzące z recyklingu. Dzięki temu podczas produkcji urządzenia, poziom wydzielonego dwutlenku węgla do środowiska został zmniejszony o 21% w porównaniu do tradycyjnie wykonanego laptopa. Oczywiście nie jest to pierwszy raz, gdy do produkcji notebooka użyto materiałów z recyklingu. Jest to jednak chyba pierwszy przypadek, gdy w ten sposób potraktowano laptopa z niższej półki cenowej. Również design komputera ma przypominać tym, że jest to sprzęt wykonany z większą dbałością o środowisko naturalne. Szara obudowa z charakterystycznymi białymi oraz żółtymi kropkami przypomina trochę... papier ścierny. Jest równie szorstki w dotyku, co z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Dla mnie osobiście obudowa jest nieco zbyt chropowata. Gdyby była bardziej gładka, wówczas użytkowanie sprzętu byłoby przyjemniejsze. No, ale to tylko moje zdanie z którym z pewnością nie każdy się zgodzi.

Zamiast dodawać logotypy, w których wykorzystano by z większej ilości tworzyw sztucznych i/lub malowania, Acer zdecydował się na wygrawerowanie kilku logotypów w różnych miejscach obudowy. Na zewnętrznej pokrywie znajdziemy logo producenta (umieszczone w górnej części), z kolei na palmreście znajdziemy loga firmy Intel oraz informację o wykorzystaniu materiałów PCR (Post Consumer Recycled). Gdy spojrzymy na obudowę pomiędzy palmrestem oraz spodem (dokładnie pod logiem PCR), zauważymy jeszcze jedno wygrawerowane hasło - Aspire Vero, czyli oczywiście nazwę laptopa. Grawerunek umieszczono także na spodniej części obudowy. Dzięki temu do minimum zredukowano wykorzystanie innych materiałów do produkcji. Ramka wokół ekranu to już tradycyjne tworzywo sztuczne i trzeba przyznać, że jest ona zaskakująco gruba. Jakość wykonania nie robi imponującego wrażenia. Najbardziej przeszkadza sztywność obudowy - brak odpowiedniego wzmocnienia wewnątrz konstrukcji powoduje zauważalne uginanie się całej szerokości palmrestu przy mocniejszym nacisku. Sprzęt posiada także dwa plastikowe zawiasy (które również nie sprawiają wrażenia zbyt trwałych), które umożliwiają odchylenie ekranu o kąt blisko 140 stopni.

Nasadki klawiszy także w 50% zostały wykonane z materiałów pochodzących z recyklingu. Ponadto literki E oraz R zostały celowo odwrócone, co ma kojarzyć się z hasłami "przejrzyj, przemyśl, przetwórz i zredukuj". Sama klawiatura jest pełnowymiarowa, z dodatkowym blokiem numerycznym. Jest to model typu chicklet, gdzie każdy klawisz jest odseparowany od pozostałych. Same klawisze mają dość miękki, ale wyraźnie wyczuwalny skok. Bardzo dobrze mi się na niej pisało, całkiem nieźle się także grało. Same klawisze strzałki góra oraz dół mają również mocno zmniejszony kształt, co nieco utrudnia korzystanie z nich. Pozostałe klawisze są na tyle dobrze rozmieszczone, że nie ma żadnego problemu z ich wykorzystywaniem. Klawisze mają czarny kolor, z kolei kontury są białe, co bardzo dobrze współgra z białym podświetleniem - wieczorami napisy na klawiszach są świetnie widoczne, co pomaga przy korzystaniu w słabo oświetlonych pomieszczeniach.

Pod klawiaturą umieszczono całkiem spory touchpad, który - o dziwo - wypada lepiej niż w ostatnio testowanym Acerze Swift 3. Powierzchnia jest przyjemnie gładka, dzięki czemu palce poruszają się po niej bez problemu. Płytka dotykowa dobrze wykonuje także polecenia, więc pod względem precyzji działania jest w zupełności akceptowalna. Posiada ona zintegrowane przyciski LPM oraz PPM o stosunkowo głębokim skoku, ale jednocześnie bez odczuwalnego obniżenia wysokości samej płytki, dzięki czemu nie tworzy się zauważalna szpara pomiędzy nią a resztą obudowy palmrestu. W lewym, górnym rogu zintegrowano także czytnik linii papilarnych choć w mojej opinii umiejscowienie jej w prawym rogu miałoby więcej sensu.

Notebook Acer Aspire Vero został wyposażony w dwa głośniki stereo umieszczone tradycyjnie już z przodu urządzenia. Jeden głośnik ulokowano z lewej strony, drugi z prawej. Jakość wydobywającego się dźwięku jest zaskakująco dobra. Audio jest mocne i dobrze słyszalne, więc do okazjonalnego słuchania muzyki czy oglądania filmów lub innych materiałów wideo np. na YouTubie, będą wystarczające. Jak to bywa w laptopach, brakuje jednak niskich tonów, przez które dźwięk po pewnym czasie sprawia wrażenia zbyt płaskiego.

Zestaw portów to taki standard, jaki możemy znaleźć w tych nieco tańszych notebookach. Większość złączy umieszczono z lewej strony. Znajdziemy tutaj gniazdo do podłączenia zasilacza, sieciowy Ethernet RJ-45, pełny HDMI, dwa gniazda USB 3.2 typu A Gen.1 oraz pojedynczy USB 3.2 typu C Gen.1. USB typu C nie jest tutaj zgodny z Thunderboltem 4, Z prawej strony znajdziemy dodatkowo gniazdo audio-jack 3.5 mm (combo), jeden port USB 2.0 oraz blokadę Kensington Lock. Nie jest źle, do codziennego użytku taki zestaw będzie wystarczający. Mimo wszystko brakuje mi tutaj jeszcze czytnika kart pamięci SD lub przynajmniej microSD.

Dostęp do wnętrza laptopa nie jest trudny, zwłaszcza że Acer chwali się użyciem zwykłych wkrętów krzyżakowych. Po usunięciu 11 śrubek możemy łatwo zdjąć całą spodnią obudowę. Zbyt wiele do roboty nie będziemy jednak mieli, ale przynajmniej wyczyścimy układ chłodzenia. Składają się na niego dwa wentylatory ułożone tuż obok siebie, jeden wspólny radiator oraz dwie rurki cieplne. Znajdziemy tutaj także slot SO-DIMM z 8 GB RAM (drugie 8 GB jest lutowane), pojedyncze złącze M.2 SSD oraz akumulator i kartę sieciową. Procesor jest wlutowany.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »