Recenzja Wiedźmin - Polak potrafi!
Bezpieczny świat bez krat
Świat Wiedźmina to zupełnie inny klimat fantasy, niż znany z Obliviona, Neverwinter Nights, czy Gothica, gdzie nieomal każda napotkana postać w uznaniu dla naszej skromnej osoby miała wręcz wypisane na twarzy „Witaj bohaterze, czy mogę pocałować Cię w dupę?”. Dosyć tego dobrego. Wiedźmin emanuje rasizmem, ironią, cynizmem, sarkazmem oraz brakiem poszanowania dla pewnych wartości, w szczególności zaś obyczajowych i językowych. O ile sam A. Sapkowski używał wulgaryzmów jedynie do podkreślenia pewnych zdarzeń lub faktów, o tyle w grze aż roi się od niewybrednego słownictwa znanego dobrze z ulicy, gdzie królują „władcy betonowych konturów”. Czasami „epitety” wydają się być wręcz dodawane na siłę, utrwalając mnie w przekonaniu, że autorzy odrobinę zbyt mocno chcieli plakietki 18+ na pudełku. Niewybredne słownictwo mnie osobiści nie przeszkadza, ale nie każdy może mieć tyle tolerancji, co niżej podpisany. I wcale nie mam tu na myśli jedynie purystów lingwistycznych, takich jak autorytet w tejże dziedzinie - profesor Miodek. Po rozmowie z Talarem w Wyzime Klasztornej każdy zrozumie, co miałem na myśli ... Mimo wszystko, muszę przyznać, że obelgi mają też swoją zabawną wymowę i doskonale wpisują się w produkcję CD-Projektu. Rzucane z pogardą zwroty typu „dupa mnie swędzi”, „chyba pójdę komuś przyp*erdolić” czy „co słychać? stare ku*wy nie chcą zdychać” potrafią rozbawić (Miodka raczej nie). Do dziś na samą myśl o kwestii pewnego krasnoluda, która brzmiała mniej więcej tak: „pewna panienka przepędziła mnie z ogródka, więc odlałem się na kwiatki, co by ładniej rosły!” ogarnia mnie dziki rechot. Taaak, wreszcie nieprzyzwoite, chamskie i wulgarne Krasnoludy, zupełne przeciwieństwo chociażby „krasnoludka” Gimliego znanego z LoTR (z całym szacunkiem dla J.R.R. Tolkiena) oraz kilku innych tytułów.
Niezwykle mocny akcent położono na przedstawienie relacji ludzi w stosunku do nieludzi (elfów, krasnoludów) i wszelkich odmieńców, do których zalicza się także Geralt. Bardzo często jesteśmy niemile widziani w pewnych miejscach, czego napotykane przez nas postacie nie omieszkają dobitnie zaznaczyć. Prości ludzie nie ufają Wiedźminiowi, mają go za swego rodzaju użytecznego potwora, z kolei On ma o niektórych z nich podobne zdanie, co utrudnia budowanie relacji. Szybko przekonamy się również, że cały świat, jaki dane nam będzie zobaczyć, jest zepsuty prostytucją, hazardem, pijaństwem, burdami i korupcją do czego oczywiście możemy dorzucić swoje 3 gorsze, wykorzystując owe „możliwości” do własnych celów. Geralt dobrze włada „mieczem” (tym drugim, a może trzecim ;]), gdy wykażemy odrobinę inwencji można obficie pochędożyć obracając liczne dziewki (ładne ... obrazki). Zmoczyć ryja w karczmie, to akurat norma. Przy tym, jeżeli się nam zachce, zawsze możemy obić komuś facjatę w uczciwej walce na pięści. Zresztą akcent alkoholowy przewija się w Wiedźminie niebezpiecznie często, prowokując do spożywania złocistego trunku w znacznych ilościach nie tylko podczas wirtualnej zabawy. Dla tych, co nie lubią nosić zbyt wiele gotówki przy sobie, polecam hazardową grę w kości - wspaniałą zabawę dla całej rodziny - na której straciłem tyle samo czasu, co pieniędzy. Bardziej wybrednym pozostają używki specjalne, więc można by rzec full serwis, dzięki któremu gra zasłużenie uzyskała status tylko dla dorosłych. Takie oblicze Wiedźmina zdecydowanie przypadło mi do gustu - jest naturalnie, czasami wręcz do bólu.
Osobną kwestią jest podejmowanie istotnych decyzji dla przebiegu fabuły, które determinują dalszy rozwój wydarzeń. Autorzy dołożyli tutaj należytej staranności, pokazując na czym polega prawdziwe cRPG. Nie popadając w przesadny zachwyt nareszcie można stwierdzić że My, jako gracz mamy realny wpływ na to, co stanie się w przyszłości, chociaż w momencie dokonywania wyboru wcale tego nie zakładaliśmy. Niektóre nasze poczynania wyjdą nam „bokiem”, inne z kolei zaprocentują za jakiś czas. W Wiedźminie nie każde zadanie musi zakończyć się otrzymaniem materialnej nagrody - czasami ludzka wdzięczność czy zobowiązanie do przysługi w pewnych okolicznościach będzie warte więcej niż złoto. Łatwo jest zrazić do siebie osoby postronne, trudniej kogoś przekonać do własnej osoby, ale najczęściej należy iść za głosem rozsądku, bowiem nie każdy potwór w gruncie rzeczy jest czystym złem, a nie każda istota ludzka wzorem cnót. Życie to kwestia wyboru. Jak długo można pozostać neutralnym wobec problemów, z którymi się stykamy? Niestety w kilku momentach widać, że Wiedźmin został straszliwie oskryptowany. Wydarzenia nie posuną się do przodu nawet o krok, jeżeli nie pojawimy się w określonym miejscu o określonej porze. Cóż, nie można mieć wszystkiego.
Najwyższa pora poświęć trochę uwagi dialogom, o których z radością mogę napisać wiele dobrego. Tak przewrotnych, sarkastycznych i miejscami wulgarnych dialogów próżno szukać w jakiejkolwiek innej grze z gatunku cRPG. Niejednokrotnie podczas wybierania wariantów konwersacji uśmiejecie się po pachy, miażdżąc waszego rozmówcę ciętą ripostą, bądź skwitujecie jego słowa falą ukierunkowanej ironii. Naród polski nie przebiera w słowach, więc i w Wiedźminie odbija się to głębokim echem. Zwroty, które w dosyć trywialny sposób opisują najstarszy zawód świata, każą komuś spie ... niezwłocznie się oddalić lub najzwyczajniej w świecie nawiązują do fekaliów, pojawiają się w grze nadzwyczaj często. Subtelność z pewnością nie jest przymiotem Wiedźmina. Niektórzy mogą być nawet lekko zniesmaczeni, nie bez powodu jednak gra otrzymała kategorię 18+. Pomijając siłę wyrazu, dialogi są z całą pewnością jednym z najlepszych elementów programu, zapadają w pamięci i długo po skończeniu gry będą tematem rozmów wśród nacji graczy. Cieszy także mnogość i różnorodność opcji rozmowy, która w zależności od naszej postawy i zachowania może być brzemienna w s(k)utki. Kawał solidnej roboty!
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150