Recenzja Tomb Raider Underworld - Lara wciąż w formie
Piękna ta bestia
Nareszcie docieramy do kwestii oprawy audiowizualnej. Ta nie jest oszałamiająca, choć jednocześnie bardzo miła dla oka. Grafika idealnie pasuje do klimatu i nie rozprasza grającego feerią efektów. Co prawda obecność najważniejszych upiększaczy pokroju HDR jest obowiązkowa, ale nie należy spodziewać się przesadnych wodotrysków. Całkiem przyzwoicie prezentują się plenery i wszelkie otwarte przestrzenie. Roślinność oraz tekstury obiektów nie przypominają niewyraźnej papki, chociaż mogłyby być (jak zwykle) lepszej jakości. Wykonanie i architekturę poziomów także można zaliczyć na plus. Niestety widać, że cały czas jest to leciwy lecz stale udoskonalany silnik. Oświetlenie, cienie i efekty shader wypadają blado w porównaniu z najnowszymi tytułami. Niemniej Underworld z pewnością może się podobać tym, którzy Legendę i Anniwersary uznawali za efektowne wizualnie części serii. Optymalizacja oraz ogólnie niezbyt wygórowane wymagania sprzętowe Underworld z pewnością ucieszą osoby nieposiadające najnowszych kart graficznych. Spokojnie można pozwolić sobie na komfortową rozrywkę przy 9600 GT, 2 GB pamięci RAM i przeciętnym dwurdzeniowym procesorze. Nastrojowa muzyka towarzyszy nam niemal przez cały czas. Ścieżka dźwiękowa nie jest napastliwa dla ucha. Doskonale pasuje do zwiedzania ruin, by podczas bardziej dynamicznych partii zdecydowanie przyspieszyć. Ponieważ w Polsce Tomb Raider: Underworld został wydany w wersji kinowej, mamy okazję ponownie posłuchać głosu Lary. W moim odczuciu, przydałby się jednak bardziej angielski akcent i to „coś”. Teraz trochę inna bajka. Śmieszna sytuacja miała miejsce, gdy otworzyłem pudełko z grą. Pomimo iż na płycie widnieje jak byk logo CD Projekt, wydawcą Underworld w naszym kraju jest Cenega. Ktoś w tłoczni popełnił błąd i stąd to cale zamieszanie. Informuje o tym wlepka wewnątrz opakowania. Ciekawe na jaki pal wbito głowę gości, który zawinili ...
Słowo na niedzielę
Tomb Raider: Underworld nawet pomimo mojej awersji do gier zręcznościowych okazał się godziwą rozrywką. Chociaż w porównaniu do pierwowzoru jest łatwiejszy i szybszy, formuła pozostaje nadal niezmienna, co ucieszy tradycjonalistów. Osoby spragnione nowego oblicza Lary muszą jeszcze poczekać na jakieś istotne zmiany. Na pewno Underworld można polecić graczom, którzy dobrze wspominają chwilę spędzone wraz z Legendą i Anniversary. Każdy. kto lubi zręcznościowe szaleństwo oraz zagadki historii z małą nutką fantastyki, powinien życzliwe spojrzeć na nowy produkt Crystal Dynamics i Eidos. Zwolennicy Tpp napakowanych akcją nie mają tu czego szukać, ani tym bardziej zagorzali Fps maniacy. Wystarczającą rekomendacją niech będzie natomiast fakt, że przeszedłem grę do końca i wcale się nie nudziłem. Kto wie, może po następnego Tomb Raidera sięgnę z własnej, nieprzymuszonej woli? Chociaż szczerze powiedziawszy, czekam na coś z Indianą Jonesem w roli głównej ...
|
Plus i Minus: 75/100 PLUSY: + Klimat TR zachowany - Mizerna walka |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie Cenega Poland - oficjalnemu wydawcy Tomb Raider: Underworld w Polsce.
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150