Recenzja Shogun 2: Zmierzch Samurajów - Katany vs karabiny
- SPIS TREŚCI -
Multiplayer i wymagania sprzętowe
W trybie dla wielu graczy nie zaszły dramatyczne zmiany. Nadal mamy możliwość toczenia pojedynczych bitew oraz wzięcia udziału w kampanii online. Jest też tryb wizytacji, pozwalający innym graczom pokierować w bitwie wojskami komputera podczas kampanii singlowej. Jako, że Zmierzch Samurajów jest dodatkiem samodzielnym, postęp z trybu multiplayer podstawowej gry nie przenosi się w żaden sposób do rozszerzenia. Innymi słowy, tworzymy swojego avatara na nowo (nie tracąc, rzecz jasna, starego) i zdobywamy chwałę od zera na nowej mapie. W efekcie mamy dwa avatary, dwie niezależne kampanie i rankingi multiplayer. Ruch taki jest jak najbardziej sensowny, bo przecież obie gry to kompletne inne realia, a i nietaktem byłoby wymaganie od graczy, aby rezygnowali z dotychczasowych osiągnięć.
Jeśli chodzi o wymagania sprzętowe, to gra trzyma bardzo dobry poziom. Testowana była na następującym sprzęcie: Core 2 Duo E8400@3.7 GHz, 4 GB RAM i lekko podkręconym GeForce GTX 260. Rozdzielczość i ustawienia możecie zobaczyć na załączonych screenach (1680x1050, większość ustawień Ultra/High, brak AA/Anizo, DX10). Warto dodać, że parametry takie zostały automatycznie wykryte przez grę. I jak? Bardzo dobrze. Płynność gry w trakcie bitwy była bez zarzutu, nawet podczas panoramicznych ujęć na pole pełne żołnierzy. Na mapie kampanii przy maksymalnym oddaleniu widać lekkie spowolnienie, szybkość animacji spada wtedy do 20-22 klatek na sekundę, ale na szczęście nie jest to bardzo uciążliwe. W warstwie wizualnej zmieniło się niewiele - poprawiono przede wszystkim efekty dymu i wybuchów. Ostrzał okrętowy zostawia po sobie imponujące leje, które jednak są tylko teksturą i na zbliżeniu wyglądają nieco komicznie. Na mapie głównej zmieniło się najwięcej - doszły linie kolejowe, trochę nowych elementów terenu (np. działa przy portach, które ostrzeliwują pobliskie wrogie statki), zamki i budowle wysokiego poziomu są dużo bardziej eleganckie niż w Shogunie 2. Zmieniła się też oczywiście ich stylistyka, zgodnie z duchem epoki. Pory roku nadal są widoczne, ale w podstawowej grze wyglądały jednak nieco lepiej - szczególnie wiosna z kwitnącymi wiśniami. Obecnie pory roku różnią się w zasadzie tylko zmianą kolorystyki. To są jednak niuanse, ogółem grafika jest zasadniczo taka sama jak w Shogunie 2.
Warstwa dźwiękowa również nie uległa zmianie. Nowe typy uzbrojenia dostały nowe odgłosy, rzecz jasna - suchy trzask karabinowych wystrzałów czy głuche dudnienie artylerii brzmią naprawdę dobrze. Poza tym jednak udźwiękowienie jest takie samo, nie zmieniła się nawet muzyka - tu już lekki minus, bo wieje to recyklingiem. Kilka nowych ścieżek, akcentujących zagraniczne wpływy, zdecydowanie by się przydało. Cóż, mimo, że samodzielny, jest to jednak tylko dodatek. Po macoszemu potraktowano też filmiki: nie ma już, jak wspominaliśmy wcześniej, animacji podczas akcji agentów, brakuje wstawek pokazywanych, gdy po raz pierwszy rekrutuje się nowy typ jednostki, specyficzne dla dodatku filmiki fabularne są na silniku gry, a nie renderowane jak normalne intro (co nie wygląda za pięknie). Niby niewiele, ale jednak wszystkie te elementy pozwalały lepiej w czuć się w grę i szkoda, że ich zabrakło.
Trochę trzeba ponarzekać na obsługę dysku twardego. Po pierwsze: jeśli mamy na koncie Steam niezainstalowanego Shoguna 2, instalator Zmierzchu Samurajów automatycznie będzie go ściągał. To samo, jeśli kupiliśmy tylko klucz do dodatku - czeka nas ściąganie prawie 30 GB danych. Skoro dodatek jest samodzielny, to po co takie zabawy? Fakt, integruje się on z podstawą, jeśli ją mamy, i pojawia się po prostu jako dodatkowa opcja w menu, szkoda jednak, że nie dano graczom wyboru lub nie umieszczono stosownego ostrzeżenia przed instalacją. Duże obciążenie dysku widać także podczas samej gry. Dość długo się uruchamia, długie jest też wczytywanie zapisanej gry oraz ładowanie bitwy. Posiadacze dysków SSD pewnie będą mieli inną opinię na ten temat, ale nie każdy takiego dysku używa. Czas wczytywania danych to obszar, w którym jest najwięcej do poprawki. Trzeba jednak oddać Creative Assembly honor w jednej kwestii - nie zapomnieli o miłośnikach Shoguna 2. Wraz z dodatkiem wyszedł potężny patch, dodający do podstawowej wersji gry wiele usprawnień ze Zmierzchu Samurajów: 22 nowe mapy, bitwy 40 vs 40 jednostek i całą masę różnych poprawek, które pojawiły się też w dodatku. Co prawda nie dotyczy to bezpośrednio recenzowanego tytułu, ale w dobie powszechnego olewania supportu dla wcześniej wydanych gier jest to miły akcent.
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150