Recenzja Mirror's Edge - Mam tak samo jak Ty...
- SPIS TREŚCI -
Miasto moje, a w nim ...
Mocną stroną programu jest bezapelacyjnie oprawa wizualna. Chociaż engine ME nie jest tak zaawansowany jak silnik Crysis, zastosowane filtry i inne graficzne „cuda” dały niebanalny efekt końcowy. Już od pierwszych sekund oczy atakują pstrokate, jasne kolory. Biały wręcz bije blaskiem, nieporównywalnie większym niż podkoszulki z reklamy Vizira. Szeroko wykorzystany HDR dosłownie „razi” tym bardziej, że miejscami przesadzono z jego intensywnością. Ściany wieżowców oślepiają, co powoduje nieprzyjemne uczucie towarzyszące spoglądaniu na słońce w zenicie. Ma to jednak swój niekwestionowany urok. Poniekąd określone kolory odzwierciedlają także stopień zagrożenia, działając na podświadomość grającego. Kiedy w okolicy dominuje zielony, jest niemal pewne, iż mamy chwilowy spokój. Czerwony i pomarańczowy, poza rolą drogowskazu, zapowiadają rychłe kłopoty, a niebieski jest neutralny. Poza tym takie, a nie inne, dobranie barw w połączeniu z wysokim kontrastem wygląda estetycznie i nietuzinkowo zarazem. Wystarczy rzucić okiem na załączone screeny żeby stwierdzić, iż styl graficzny, jaki reprezentuje Mirror's Edge, jest unikatowy. Idealnie pasuje do realiów nowoczesnego i sterylnego miasta przyszłości. Wszystko sprawia wrażenie komiksowego i przerysowanego. Z kolei animowane filmiki przywodzą na myśl niezbyt popularną grę XIII. Tak czy inaczej, grafika z pewnością przyciąga i zakasuje na plus, ale nie tylko ...
W Mirror's Edge programiści pokusili się o zaimplementowanie ciekawych funkcji, jakie oferuje technologia PhysX. Miała to być rekompensata za przeciągające się prace nad konwersją z konsol. Od razu należy zaznaczyć, że owe „bajery” dostępne są wyłącznie dla posiadaczy kart graficznych z rodziny GeForce 8xxx i wyższych. Właściciele Radeonów z oczywistych względów zostali pozbawieni tego luksusu. PhysX należy do koncernu nVidii. O co więc chodzi? O nic więcej, jak realistyczne zachowanie się przedmiotów w grze. Część z zastosowanych efektów była do tej pory widywana wyłącznie w techdemach. Studio DICE postanowiło praktycznie je wykorzystać. Dajmy na to foliowa kotara, bardzo przekonywająco reaguje na wszelkie interakcje. Zarówno ciała postaci, pociski oraz inne obiekty, wyginają lub rozdzierają delikatną powłokę. Wygląda to naprawdę rewelacyjnie. Efekty cząsteczkowe, takie jak rozpryskujące się szyby tudzież fruwające „farfocle” pomimo, iż widywane w niejednej produkcji, tutaj nabierają jakby nowego wymiaru. Może to siła sugestii, ale warto zobaczyć na własne oczy. Nie jest to jednak tytuł, którego mechanika opiera się na zaawansowanej fizyce. Bez PhysX wiele radości z zabawy, o ile w ogóle, nie stracimy.
Osobny akapit warto poświęcić oprawie audio, będącej w tym wypadku czymś więcej, niż tylko uzupełnieniem grafiki. W sytuacjach, gdy trzeba się ekspresowo ewakuować, muzyka nabiera dynamiki, dając niezłego kopa i solidny zastrzyk adrenaliny. Instynktownie zmusza do zabrania tyłka w troki. Absolutnie nie gustuję w elektronicznych pląsach, ale niech mnie szlag - tym razem mi naprawdę przypasowała. Jest to zapewne kwestia ogólnego klimatu oraz stylistyki gry. Nie wyobrażam sobie innej „nuty” niż ta, którą wybrali autorzy. W pudełku z Mirror's Edge znajdziemy nawet dodatkową płytę ze ścieżką dźwiękową, co jest oczywiście miłym bonusem. Pozostałą część dźwięków również nagrano nienagannie. Szczególnie odgłosy tłuczonego szkła i wystrzałów przy dobrym zestawie 5.1 brzmią powalająco.
Na koniec słowo o mniej przyjemnych materiach, czyli pozostałych błędach i niedoróbkach. Najbardziej irytującym babolem Mirror's Edge w stanie surowym było częste zamykanie się aplikacji. Chyba nietrudno wyobrazić sobie przeciętnego użytkownika pogrążonego w szale, gdy udało mu się zaliczyć trudny moment, a gra bezczelnie wyskakuje do pulpitu. Gdyby nie często rozmieszczone checkpointy, ocena poleciałaby drastycznie w dół. Początkowo wywalało mnie nawet z menu głównego! OK, zainstalowałem najnowszego patcha oraz sterowniki i zasadniczo problem zniknął. Niestety, podczas kilku akcji w czasie gry, doznawałem potwornych spowolnień. Po zrestartowaniu programu wszystko wracało do normy. Przeinstalowałem więc PhysX i o dziwo pomogło, jednak nie do końca. Mimo tego mankamentu, Mirror's Edge został doskonale zoptymalizowany. Mając w pamięci chociażby Grand Theft Auto IV, wymagania miło zaskakują. Na dość przeciętnym sprzęcie pokroju kręconego Core 2 Duo, 2 GB pamięci RAM oraz GeForce 9600/8800 GT można spokojnie rozkoszować się płynnością przy zachowaniu większości detali. Jak widać, zrobienie przyzwoitej konwersji nie jest niemożliwe.
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
90
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150