Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Mafia: The Old Country - sprawdzamy, czy wyjazd na Sycylię pomógł studiu Hangar 13 w stworzeniu udanego prequela

Szymon Góraj | 16-08-2025 08:00 |

Recenzja Mafia: The Old Country - Bezbłędny klimat oraz blaski i cienie bycia więźniem konwencji

Spośród garści materiałów o grze, jakie udostępniono, do najbardziej wybijających się należały sprawozdania członków ekipy Hangar 13 z pieczołowitych przygotowań merytorycznych do stworzenia świata w Mafia: The Old Country. Podróży do źródeł, rozmów z lokalnymi mieszkańcami i ogólnie szeroko pojętym zaawansowanym researchem. Wszak mamy do czynienia z zupełnie innym środowiskiem niż do tej pory. Położona na południowym zachodzie od Półwyspu Apenińskiego największa wyspa na Morzu Śródziemnym, na początku XX wieku stanowiła przeciwieństwo miejskiej dżungli znanej z trylogii. Piękne przestrzenie, wiecznie słoneczna pogoda i dość znikomy wpływ władz, a nawet jeśli, to bynajmniej nie na korzyść prostych ludzi. Wprost idealne podłoże dla rozwijających się mafijnych fundamentów - no dobra, nie tak zupełnie fundamentów, bo początki "rodzinnego interesu" sięgają kilka dekad wstecz. Związana jest z tym pewna kwestia, do której jeszcze wrócę nieco później. 

Recenzja Mafia: The Old Country - sprawdzamy, czy wyjazd na Sycylię pomógł studiu Hangar 13 w stworzeniu udanego prequela [nc1]

I muszę przyznać, że od pierwszych minut rozgrywki widać, iż nie była to jakaś czcza, marketingowa paplanina rodem z filmików Blizzarda czy Ubisoftu. Gdy obserwujemy znoje Enzo i jego przyjaciela w tamtejszej świątyni wyzysku - czyli kopalni siarki - naprawdę możemy się wczuć w całą tę atmosferę. Szybko zresztą się przekonałem, że jeżeli zmienię dubbing z łamanej angielszczyzny na sycylijski, uczucia te zostaną spotęgowane. Oczywiście nie będziemy zbyt długo towarzyszyć głównemu bohaterowi w tych pozbawionych jakiejkolwiek ochrony dla pracowników pieczarach, jako że dochodzi do pewnego wypadku, paru tragedii i zanim się obejrzymy, gorącokrwisty młodzieniec wdaje się w bojkę z jednym z bezlitosnych zarządców i musi zwiewać przed świszczącymi kulami. Po trwającej do zmierzchu zabawie w chowanego przeważające siły zbirów wreszcie dopadają Enzo i w większości przypadków jego historia zakończyłaby się właśnie w tamtym miejscu. Ale z racji bycia awatarem gracza poszczęściło mu się niezmiernie, bo zasadzka powiodła się dopiero na ziemiach dona Torrisiego - jednego z najpotężniejszych graczy wśród lokalnych watażków. O ile jakieś anonimowe chuchro mało go na tamten moment obchodziło, o tyle sam fakt, że należąca do konkurencyjnej ekipy banda rozpycha się u niego łokciami, rozpatruje jako potwarz. Rozpędza więc ich, a samego Enzo oszczędza, zabierając do siebie w charakterze parobka.

Recenzja Mafia: The Old Country - sprawdzamy, czy wyjazd na Sycylię pomógł studiu Hangar 13 w stworzeniu udanego prequela [nc1]

Kolejny etap rozgrywki to typowy schemat "od zera do bohatera". Enzo najpierw dostaje podstawowe zadania, prowizoryczne lokum i jest ogólnie traktowany przez resztę w najlepszym razie z pobłażliwością, by z czasem piąć się w górę. To było w zasadzie wstępnie zapowiedziane jeszcze w trakcie przedpremierowego promowania gry - ot, typowy gatunkowy schemat, i nie tylko. Tym, co rzuca się w oczy, stanowiąc zarazem jedną z naczelnych zalet tytułu, jest fenomenalnie wychwycony nastrój mafijnego środowiska tamtych czasów. Jeżeli kiedykolwiek czytaliście powieści Mario Puzo albo zachwycaliście się maestrią filmowych Ojców Chrzestnych, powinniście się czuć jak w domu. Twórcy podchwycili co najmniej znaczącą część motywów towarzyszących tego typu opowieściom - od swojskiego "rodzinnego interesu" po motyw braterstwa krwi, na konfliktach pomiędzy naczelnymi rodzinami kończąc. A wszystko to zanurzone w sycylijskim słońcu - tak pięknym, jak bezlitosnym, niczym kulisy każdej szanującej się, żyjącej prawem noża i spluwy lokalnej familii. Lecz ma to też swoje gorsze strony.

Recenzja Mafia: The Old Country - sprawdzamy, czy wyjazd na Sycylię pomógł studiu Hangar 13 w stworzeniu udanego prequela [nc1]

W pierwszym akapicie tego rozdziału napomknąłem o fundamentach mafii. W którymś miejscu spotkałem się ostatnio z ciekawym spostrzeżeniem odnośnie gry Hangar 13. Otóż potencjalnie znacznie ciekawiej można by było zawiązać fabułę, gdyby nie poprzestano na początku XX wieku, a wycofano się jeszcze nawet i te pół wieku. W ten sposób można by było poświęcić się rozpisaniu o dosłownie pierwszych latach sycylijskiego procederu - czyli aspektu, któremu bardzo rzadko poświęca się czas w popkulturze. Uważam, że to bardzo dobry wniosek, bo poza klimatem dostalibyśmy uciekającą od pewnych schematów narrację (a przynajmniej w teorii). Tymczasem niestety kiedy już przywykłem do urzekających scenerii, zacząłem dostrzegać coraz więcej rys konceptu. Mafia: The Old Country to w istocie puzzle złożone z gatunkowych klisz. Jeżeli obcowaliście dosłownie z jakąkolwiek kultową historią należącą do owych rejonów, niezależnie od medium, musicie być gotowi na to, że nie znajdziecie absolutnie niczego nowego. Wszelakie zwroty akcji i wątki w postaci pościgów, zdrad, czy relacji są niczym wyjęte z podręcznika i wyeksponowane w najprostszej możliwej formie. Nie twierdzę, że i z tego nie da się czerpać przyjemności, aczkolwiek warto mieć na uwadze przy zastanawianiu się nad zakupem. 

Recenzja Mafia: The Old Country - sprawdzamy, czy wyjazd na Sycylię pomógł studiu Hangar 13 w stworzeniu udanego prequela [nc1]

Właściwie to samo tyczy się bohaterów The Old Country - począwszy od samego Enzo. Wcześniej w tekście określiłem go jako "awatar gracza" - i naprawdę nie brałem go w jakiś gruby cudzysłów. Jeżeli liczyliście na charyzmatycznego cwaniaka z głową na karku w postaci Tommy'ego Angelo, czy chociażby Vito, srogo się zawiedziecie. To najbardziej generyczny główny bohater, jakiego chyba można wykreować, everyman wśród protagonistów w grach wideo. Dlatego trudno mi było specjalnie ekscytować się jego kolejami losu i przewidywalnymi reakcjami. Ważną składową fabuły jest również, a jakże, wątek romansowy, zrobiony niestety po łebkach i przypominający wycinek z dowolnej opery mydlanej. Nie będę opisywał spoilerów, ale nawet gdybym to zrobił, można by w sumie dojść do wniosku, że trudno byłoby je takowymi nazwać. Niewiele zmieniają inni, jednakowoż paradoksalnie nie przeszkadzało mi to jakoś znacząco.

Recenzja Mafia: The Old Country - sprawdzamy, czy wyjazd na Sycylię pomógł studiu Hangar 13 w stworzeniu udanego prequela [nc1]

Mamy poczciwego, ale nieco przygłupiego wesołka o zbyt wygórowanych ambicjach jak na swoje intelektualne ograniczenia, obrotną prawą rękę szefa, będącą także swoistym mentorem Enzo, a po przeciwnych stronach barykady całą zgrają niehonorowych wymoczków, którym aż chce się przyłożyć. To nieomal surowe archetypy pewnych utrwalonych w gatunku postaci, lecz są wystarczająco mocno zarysowani, by mogło chcieć nam się im kibicować bądź z nimi walczyć. Wolałbym jednak, by sam don Torrisi był personą choć odrobinę bardziej zniuansowaną. Określiłbym go jako skrzyżowanie Vito Corleone z jego synem Sonnym (przez wzgląd na okazyjnie eksponowany temperament), ale z ubytkiem odpowiedniej charyzmy tudzież wielowymiarowości. Ot, klisza twardego Sycylijczyka. Grunt, że zarówno on, jak i reszta dostali świetnych aktorów głosowych (tak jak wspomniałem, sprawdzałem wersję anglojęzyczną i jeszcze lepszą, sycylijską), co stanowi plus. Mam ponadto lekki problem z motywacjami poszczególnych osób w finalnych aktach, gdzie ich podejście lekko mi zgrzytało. Z innych kwestii, fani serii mogą bonusowo znaleźć kilka dobrze znanych z serii indywidualności. Co ważne, w tym elemencie postarano się, bowiem nie natrafimy na chamski fanserwis, a przemyślane rozwiązania. Za niektórymi trzeba się porządnie rozejrzeć, inni mają własny wątek w opowieści.

Recenzja Mafia: The Old Country - sprawdzamy, czy wyjazd na Sycylię pomógł studiu Hangar 13 w stworzeniu udanego prequela [nc1]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 39

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.