Recenzja Call of Duty: Black Ops III PC. Wojenna moda na sukces
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Kolejny rok, kolejna próba, kolejna wojna
- 2 - Mechanika... Mechanika Call of Duty nigdy się nie zmienia
- 3 - Cybernetyczni żołnierze wkraczają do akcji
- 4 - W sieci zabawy i objęciach zombie
- 5 - Platforma testowa do gier
- 6 - Call of Duty: Black Ops III - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, grafika i wymagania sprzętowe
W sieci zabawy i objęciach zombie
Kampania single player Call of Duty: Black Ops III jest zaledwie rozgrzewką przed właściwymi zmaganiami, którą notabene możemy zaliczyć w czteroosobowym trybie kooperacji, ale prawdziwą zabawę gwarantuje dopiero rasowy multiplayer. Warto zauważyć, że nareszcie wyeliminowano irytujące przełączanie się między obydwoma trybami, wymagające od grającego ponownego uruchomienia programu, aby zainicjować właściwy plik wykonawczy. Teraz wszystko funkcjonuje w ramach skonsolidowanej sesji. Zmagania sieciowe przeszły lekką reorganizację, nadal jednak stanowiąc całkowicie autonomiczny moduł, mający niewiele wspólnego z trybem fabularnym. Oczywiście pozostajemy w futurystycznym świecie, ale zamiast tworzyć zwykłego awatara wybieramy jednego spośród dziewięciu specjalistów (początkowo dostępnych jest czterech), którzy posiadają szereg zdolności klasowych i niepowtarzalne uzbrojenie, odblokowywane po zdobyciu określonego poziomu lub spędzeniu wspólnie określonego czasu.
Przykładowo - Outrider dysponuje łukiem i sonarem, Ruin kolcami wywołującymi falę uderzeniową wymienną z szybszym poruszaniem, zaś Battery granatnikiem oraz pancerzem kinetycznym. Wybór fachowca rzecz jasna nie wyklucza możliwości przygotowania sobie własnej profesji z uwzględnieniem dowolnego wyposażenia m.in.: broni, atutów i dzikich kart, rozszerzających zdolności postaci. Następnie przechodzimy do listy dostępnych gier podzielonych na podstawowe, hardcorowe i bonusowe, wybierając jedną z dziesięciu interesujących nas konkurencji - koniec formalności oznacza początek sieciowej rozwałki. Statystycznie 80% graczy preferuje deathmatch drużynowy lub dominację, gdzie rywalizuje maksymalnie dwunastu zawodników, więc stosunkowo niewiele w porównaniu do Battlefield. Rozgrywka jest natomiast bardzo zręcznościowa, dynamiczna, zaś dopalacze (superskok, bieganie po ścianach) pozwalają dosłownie przenieść akcję na wyższy poziom.
Szkoda, że konstrukcje większości plansz hamują efektowne akrobacje, ponieważ w wąskich korytarzach i zamkniętych pomierzeniach dodatkowe ruchy nie znajdują praktycznego zastosowania. Czasami napotykałem też niewidzialne bariery np.: płotek skutecznie blokujący możliwość przeskoczenia nad skwerem, co nazwałbym wyjątkowo perfidną niekonsekwencją twórców Call of Duty: Black Ops III. Trochę niedoceniony Titanfall nadal wypada bezkonkurencyjnie pod względem swobody przemieszczenia, poczucia kontroli nad bohaterem oraz wkomponowania elementów zręcznościowych w strukturę rozgrywki. Coś jeszcze? Oczywiście dokonano reorganizacji perków i killsteraków, ale żadnych poważniejszych reform względem poprzedników nie przeprowadzono. Pozostawiono chaotyczny system odradzania się przeciwników, nagminnie lądujących za naszymi plecami, więc negatywne emocje towarzyszące takim sytuacjom są integralną częścią Black Ops III.
Genialnym uzupełnieniem multiplayera, kampanii oraz kooperacji, śmiało mogącym uchodzić za pełnowartościowy filar rozgrywki, jest szatkowanie zombiaków w maksymalnie czteroosobowym składzie. Tradycja sięgająca Call of Duty: World at War została zrealizowana z ogromną starannością, chociaż podstawowa wersja recenzowanej produkcji otrzymała zaledwie jedną planszę dedykowaną zmaganiom z chodzącą śmiercią (drugą mogą cieszyć się wyłącznie posiadacze edycji specjalnych). Na szczęście skromną ilość rekompensuje wysoka jakość. Fikcyjne miasto utrzymane w klimacie noir przesiąknięte sekretami, żartami sytuacyjnymi, nawiązaniami do mitologii Cthulhu oraz wyśrubowany poziom trudności, to wybuchowa mieszanka wystarczająca na kilkanaście godzin makabrycznej sieczki. Ostatnim elementem układanki jest całkowicie nowa aktywność - Free Run - polegająca na pokonywaniu toru przeszkód z wykorzystywaniem nadludzkich zdolności bohatera, strzelaniu do celów, wykręcaniu coraz lepszych czasów, a wyniki można porównywać z innymi graczami.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Kolejny rok, kolejna próba, kolejna wojna
- 2 - Mechanika... Mechanika Call of Duty nigdy się nie zmienia
- 3 - Cybernetyczni żołnierze wkraczają do akcji
- 4 - W sieci zabawy i objęciach zombie
- 5 - Platforma testowa do gier
- 6 - Call of Duty: Black Ops III - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, grafika i wymagania sprzętowe
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150