PlayStation obchodzi 20 urodziny. Pamiętacie jeszcze tę konsolę?
Czas biegnie nieubłaganie, przecieka między palcami niczym piasek w klepsydrze, chociaż pozornie wydaje się stać w miejscu. Dopiero ważne wydarzenia lub rocznice uświadamiają człowiekowi, że minęło 20 lat życia... Właśnie dzisiaj naszła mnie taka refleksja, gdy spojrzałem na moment premiery Sony PlayStation, która nastąpiła 29 września 1995 roku. Zgadza się - konsola zwana pieszczotliwe „szarakiem”, cudowne dziecko japońskiego giganta, jest starsza od niejednego gracza czytającego niniejszą wiadomość. Chociaż w Kraju Kwitnącej Wiśni prostokątne pudełko z charakterystycznym logiem pojawiło się jeszcze przed końcem 1994 roku, Stary Kontynent musiał odczekać prawie 10 miesięcy, żeby urządzenie oficjalnie trafiło do dystrybucji. Cierpliwość się opłacała, bo PlayStation otworzyło nowy rozdział w dziejach cyfrowej rozrywki...
20 lat Sony PlayStation to dobry moment, żeby przypomnieć sobie piękny okres w dziejach gier video.
Wiecie, kiedyś konsole reprezentowały zupełnie inny poziom jeśli chodzi o portfolio tytułów, miały mnóstwo niesamowitych serii na wyłączność, wyprzedzały też pecety technologicznie o kilka długości. Potężny 32-bitowy procesor RISC R3000A MIPS pracujący z częstotliwością ~33,9 MHz, wspomagany przez 1MB VRAM oraz 2MB RAM, potrafił wyczarować nieprawdopodobną grafikę w rozdzielczości 640x480. Jednak nie chodziło wyłącznie o walory czysto techniczne, ale grywalność ówczesnych system sellerów, czyli produkcji mających napędzić sprzedaż konsoli. Megahity zaczerpnięte z automatów m.in.: Tekken, Ridge Racer, Wipeout oraz Battle Arena Toshinden zapewniły PSX rozgłos i brawurowy start, przekonując do zakupu tego cudeńka miliony graczy.
Dacie wiarę, że pierwotnie PlayStation miało się nazywać SNES-CD i powstać przy ścisłej współpracy z Nintendo, które potrzebowało od Sony czytnika CD oraz ogólnego wsparcia przy projektowaniu elektroniki? Jednak firma Fusajirō Yamauchiego nieoczekiwanie zmieniła zdanie, wskakując pod pierzynę z Philipsem, zaś honorowi Japończycy czerwoni z nienawiści, postanowili dokończyć pracę samemu. Sukces jaki osiągnęli był spektakularny i chyba zaskoczył wszystkich. Osoby decyzyjne w Nintendo musiały później płakać nocami w poduszki z rozpaczy, że stworzyli sobie tak groźnego rywala, który odebrał im część lukratywnego rynku. Dzisiaj Nintendo cienko przędzie, a marka PlayStation stanowi niemalże synonim konsoli... Ot, klasyczna ironia losu.
Sam w latach 1996-1999 posiadałem pierwszą generację PlayStation i wspominam tamten okres z wielkim sentymentem. Większość gier uchodzących za żelazną klasykę PSX, faktycznie była godna takiej nazwy - potrafiła zatrzymać przy telewizorze na dłuuugie godziny, zostawiła w pamięci trwały ślad. Starczy tutaj wymienić Resident Evil 2, Tekken 3, Tenchu, Silent Hill, Crash Bandicoot, Final Fantasy 7, Soul Blade czy Metal Gear Solid. Każda, dosłownie każda niszczyła grywalnością, oprawą wizualną, często również pomysłem. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że PlayStation było kamieniem milowym w dziejach rozrywki elektronicznej. Spośród wszystkich starszych konsol właśnie tego „bękarta” darzę największym szacunkiem. Ech.. naprawdę trudno uwierzyć, że minęło już prawie 20 lat odkąd pierwszy raz zobaczyłem demo Sony Computer Entertainment po włożeniu czarnej płytki do czytnika...
Powiązane publikacje

Oprogramowanie Nintendo Switch 20.0.0 - Wirtualne Karty Gier, GameShare i przygotowanie systemu na premierę Switch 2
1
StarCraft - nowa odsłona legendarnej serii może nie być tworzona przez zespół Blizzarda. Południowokoreańska firma na horyzoncie
18
Ghost of Yōtei - garść informacji o grze twórców Ghost of Tsushima. Nielinearna kampania, historia i inne
6
Klasyka Star Wars wchodzi do GOG Preservation Program, w tym Dark Forces, Battlefront i X-Wing. Wyprzedaż gier z uniwersum
11