Kolejny amerykański upadek i ratunek depozytów przez rząd. Tym razem padł Signature Bank, zaplecze firm kryptowalutowych
W ostatnich dniach światowe rynki z niepokojem patrzyły na informacje dotyczące przymusowego zarządu komisarycznego amerykańskich regulatorów instytucji finansowych nad Silicon Valley Bank. W szczególności branża technologiczna miała powód do obaw - jest to bank związany ze startupami technologicznymi. Niektórzy eksperci obawiali się dalszych reperkusji niespodziewanego upadku. Niewiele czasu wystarczyło do kolejnej upadłości - tym razem banku zaprzyjaźnionego z firmami kryptowalutowymi.
Signature Bank to kolejna po Silicon Valley Bank upadła amerykańska instytucja finansowa blisko powiązana z rynkiem technologicznym. W tym przypadku również administracja Bidena postanowiła zabezpieczyć wszystkie depozyty - w tym i te powyżej gwarantowanych 250 tysięcy dolarów.
Silicon Valley Bank został zamknięty. To największe bankructwo bankowe od kryzysu finansowego w 2008. Co ze zgromadzonymi środkami?
Cechę szczególną Signature Bank stanowiły powiązania z organizacjami kryptowalutowymi (co nie znaczy, że sam bank nimi operował). Poza tym operował w Nowym Jorku i koncentrował się na klientach o zasobnym portfelu. Jednak interesy związane z kryptowalutami składały się na aż 30% z ulokowanych w banku depozytów. Podobnie jak w przypadku upadku Silicon Valley Bank, główne powody upadku nie leżały bezpośrednio w kiepskiej kondycji finansowej firmy. Istotny okazał się efekt paniki i serii żądań wypłat przez klientów (stanowiących często spółki technologiczne, które w ostatnim czasie ucierpiały na giełdzie). Wymusiło to na bankach poszukiwanie aktywów na rynku poprzez sprzedaż obligacji i ruchy giełdowe. Takie działania wzbudziły niepokój inwestorów, prowadząc do spirali spadku cen akcji (60% w jeden dzień).
Revolut padł ofiarą hakera. Incydent mógł dotyczyć nawet 50 tysięcy klientów banku
Administracja amerykańskiego prezydenta zadecydowała o zabezpieczeniu wszystkich depozytów w bankach, niezależnie od kwoty. Ten ruch ma na celu zapobiegnięciu rozprzestrzeniania się gorączki finansowej (znanej choćby z lat trzydziestych XX wieku), w czym pomogły zabezpieczenia wprowadzone po kryzysie z roku 2008. Należy zauważyć, że upadłe banki z uwagi na profil były obciążone kapitałem wysokiego ryzyka, a więc istniało ryzyko masowego odpływu pieniędzy. Jednocześnie media zaczynają badać pierwsze odkryte podejrzane próby transakcji tuż przed krachem - dla przykładu, dyrektor generalny SVB sprzedał akcje zarządzanej przez siebie instytucji za kwotę ponad 3 milionów dolarów. Trudno jednak na tym etapie jasno ocenić intencje stojące za jego działaniami. Ostatnie wydarzenia stanowią cios w finansowanie innowacji, choć można postawić pytanie, czy w wielu przypadkach działalność firm z zagrożonymi depozytami w ogóle można uznać za coś więcej niż nowoczesne produkty finansowe korzystające ze zdobyczy technologii.
Powiązane publikacje

Zakończył się proces sprawy Cinkciarz.pl przeciwko Currency One. Wyrok może wpłynąć na wszystkich reklamodawców Google Ads
48
Dolphin Emulator znika ze Steama tuż przed swoją premierą. Wszystkiemu jak zwykle winne... Nintendo
52
Laptop dla czwartoklasistów - w projekcie rządowym wybranych zostało kilkanaście podmiotów i sześć modeli urządzeń
116
NVIDIA opublikowała wyniki finansowe za pierwszy kwartał roku fiskalnego 2024. Dane nie są jednoznaczne
34