Fenomen klikerów - gier, które pozornie zapewniają dobrą zabawę
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Fenomen klikerów: ciastka rządzą światem
- 2 - Fenomen klikerów: FarmVille i krowia apokalipsa
- 3 - Fenomen klikerów: pastisz EverQuesta
- 4 - Fenomen klikerów: niedzielni gracze i ich nowe zabawki
- 5 - Fenomen klikerów: źródła bezmyślnego dotykania ekranu
- 6 - Fenomen klikerów: ekonomia? Jaka ekonomia?
- 7 - Fenomen klikerów: też daliście się złapać?
- 8 - Fenomen klikerów: sięgając do worka bez dna
Fenomen klikerów: ekonomia? Jaka ekonomia?
Swoistym przykładem regresji w grach są strategie ekonomiczne, w szczególności w gatunkach wykorzystujących elementy zarządzania czasem. Od tryumfów wielkich gier strategicznych (w tym miejscu należy wpisać kilka ulubionych nazw) dzielą je eony. Dziś możemy znaleźć w bazach serwisu Gametop (i podobnych, gromadzących darmowe gry) lub w sklepach Google’a i Apple’a dziesiątki gier sprowadzających zabawę do wyboru kilku dostępnych opcji i sukcesywnego (niekoniecznie rytmicznego) dotykania ekranu lub klikania myszą. Wszystko to ma przełożyć się np. na przygotowanie dla końcowego klienta wirtualnej kawiarni ciastka (zgodnego z zamówieniem) i odebrania należnego napiwku (w trakcie pisania tego zdania, nomen omen, otrzymałem w mailu informację prasową o premierze tak skonstruowanym tytule gry, która ma zamiar wykroić swój kawałek tortu od banalnych opowieści o kawiarniach).
Realm Gridner - strategia o kilkaniu w strategię...
Trudno określić ile łącznie czasu gracze stracili na takich bezcelowych strategiach, sprowadzających się do siania i zbierania plonów w prostych symulacjach ogrodników i rolników. Jedynym, wspólnym mianownikiem takich tytułów są albo... reklamy, albo loot boxy skracające drogę do celu, oczywiście sprzedawane za niemałe kwoty wyrażone w prawdziwych walutach. Problem w tym, że ów nadrzędny cel rozgrywki nie istnieje – gra sama w sobie stanowi swoistą pułapkę na gracza, oferując (ma się rozumieć w ociekającej lukrem oprawie graficznej) tylko ładnie zaprojektowaną... wydmuszkę. Bo nie o to chodzi, by wykazać się zmysłem taktycznym i po wielogodzinnej kampanii pokonać wyimaginowanego przeciwnika. Nie, tu nawet często brakuje jakiejkolwiek konkurencji (prowadzonej do boju poprzez sterowanego przez komputer przeciwnika). Tu chodzi o zapewnienie sobie samemu satysfakcji w miarę niskim kosztem, bez zbędnego wysiłku (wspomagając się czasem mikrotransakcjami rosnącymi sukcesywnie do pułapu... makrotransakcji).
Idle Coffe Corp - kliker o podawaniu kawy spragnionym klientom. I zbieraniu wirtualnej kasy...
Pułapka klikerów jest w swoich założenach zbliżona do mechanizmu uzależnień od hazardu - każda mała wygrana w grze to dawka dopaminy, którą nasz organizm chętnie przyjmuje, szybko domagając się coraz więcej i więcej. Kilka chwil nieuwagi, zainstlowana gra polecana przez znajomego i... miesiąc z głowy. Zbudowaliśmy wirtualne imperium, które nie zaprowadziło nas do nikąd. Gorzej, jeśli zdecydowaliśmy się do niego dopłacać.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Fenomen klikerów: ciastka rządzą światem
- 2 - Fenomen klikerów: FarmVille i krowia apokalipsa
- 3 - Fenomen klikerów: pastisz EverQuesta
- 4 - Fenomen klikerów: niedzielni gracze i ich nowe zabawki
- 5 - Fenomen klikerów: źródła bezmyślnego dotykania ekranu
- 6 - Fenomen klikerów: ekonomia? Jaka ekonomia?
- 7 - Fenomen klikerów: też daliście się złapać?
- 8 - Fenomen klikerów: sięgając do worka bez dna
Powiązane publikacje

Film The Matrix ma 20 lat i to wciąż produkcja bez konkurencji
114
PureRetro: Historia konsoli 3DO, którą sprzedawano na licencji
8
Creative Sound Blaster - Historia kart dźwiękowych. Kiedyś to było...
147
Najgorsze programy i systemy, które przeszły do historii
144