Fenomen klikerów - gier, które pozornie zapewniają dobrą zabawę
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Fenomen klikerów: ciastka rządzą światem
- 2 - Fenomen klikerów: FarmVille i krowia apokalipsa
- 3 - Fenomen klikerów: pastisz EverQuesta
- 4 - Fenomen klikerów: niedzielni gracze i ich nowe zabawki
- 5 - Fenomen klikerów: źródła bezmyślnego dotykania ekranu
- 6 - Fenomen klikerów: ekonomia? Jaka ekonomia?
- 7 - Fenomen klikerów: też daliście się złapać?
- 8 - Fenomen klikerów: sięgając do worka bez dna
Fenomen klikerów: pastisz EverQuesta
Zanim krytyka FarmVile przerodziła się w samodzielny byt, niemal dekadę wcześniej Eric Fredricksen tworzy parodię zupełnie innej gry. Nietrudno odgadnąć, że na salonach wieloosobowych gier cRPG tamtych czasów królował EverQuesta i... to właśnie o rosnącym w siłę gatunku gier MMORPG jest ten pastisz. W sarkastycznym ujęciu, nazwanym po prostu Progress Quest. De facto software'owy żart Erica Fredricksena to aplikacja dla Windows 9x, która na pierwszy rzut oka może kojarzyć się z początkiem większości gier fabularnych. Rzuć kostką, a rozpoczniesz wielką przygodę.
Progress Quest - wylosuj postać i obserwuj jak przechodzi cRPG-a, na ekranie ze statystykami...
Po uruchomieniu tego dawnego pierwowzoru klikerów widzimy okno generatora postaci, opisujące podstawowe cechy bohatera (rasa, klasa, najważniejsze parametry postaci). Możemy nieco wpłynąć na bohatera, ponownie rzucając kośćmi, ale na tym etapie cała interakcja w Progress Queście się kończy. Reszta zabawy to jedynie wpatrywanie się z okienko z paskami postępu i informacjami o zaliczonych wyprawach, zdobytym uzbrojeniu, czarach i uzyskanym doświadczeniu. Żadnej grafiki, morderczych walki i podobnych wydarzeń (to znaczy w warstwie fabularnej dzieje się sporo, ale i tak nie mamy wpływu na jakikolwiek element rozgrywki). Progress Quest przechodzi się sam, informując gracza jedynie o postępach. Cóż, tego można było spodziewać się odczytując właściwe znaczenie nazwy tego eksperymentalnego tworu. Spoglądając przez kilka minut na okno Progress Quest można odnieść wrażenie, że już gdzieś takie rozwiązanie widzieliśmy i... jest to raczej współczesna gra (o czym za chwilę).
Progress Quest - bardzo zaawansowany etap rozgrywki
Siłą napędową dla graczy sięgających po Progress Quest jest i była ciekawość. Pomimo całkowicie pasywnego modelu rozgrywki (identycznego jak w dowolnej grze przyrostowej), zainteresowanie budził ten sam element, który tak dobrze znamy z klasycznych gier cRPG - pułapka "jeszcze jednej misji", która w Progress Quescie sprowadza się do wyczekiwania na nazwę kolejnego rozdziału rozgrywki. Problem w tym, że zaglądając w udostępnione w 2011 roku źródła gry można odczytać, że sam Progress Quest nigdy się nie kończy, a jedynym co może doprowadzić do zakończenia grę, jest zawieszenie się aplikacji. I to chyba najbardziej prorocza wizja klikerów, jaką wymyślił Eric Fredricksen - zbudował mechanikę, na której oparta jest większość gier ilde - niekończących się, no chyba że aplikacja zaliczy crasha.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Fenomen klikerów: ciastka rządzą światem
- 2 - Fenomen klikerów: FarmVille i krowia apokalipsa
- 3 - Fenomen klikerów: pastisz EverQuesta
- 4 - Fenomen klikerów: niedzielni gracze i ich nowe zabawki
- 5 - Fenomen klikerów: źródła bezmyślnego dotykania ekranu
- 6 - Fenomen klikerów: ekonomia? Jaka ekonomia?
- 7 - Fenomen klikerów: też daliście się złapać?
- 8 - Fenomen klikerów: sięgając do worka bez dna
Powiązane publikacje

Film The Matrix ma 20 lat i to wciąż produkcja bez konkurencji
114
PureRetro: Historia konsoli 3DO, którą sprzedawano na licencji
8
Creative Sound Blaster - Historia kart dźwiękowych. Kiedyś to było...
147
Najgorsze programy i systemy, które przeszły do historii
144