1100 euro odszkodowania za przymusową instalację Windows 10
Dla młodego Fina był to dzień jak każdy inny. Za oknem mróz i lasy. W perspektywie sauna i wieczór przed laptopem. Nic nie zakłócało spokoju mieszkańca tego północnego kraju. Wystarczyło jednak, że wyszedł z domu. Gdy wrócił, wszystko wydawało się być tak jak dawniej. Poza laptopem. Ten wprawdzie stał na swoim miejscu, ale zamiast systemu Windows 7, był na nim zainstalowany Windows 10. A wraz z nowym systemem pojawiły się poważne problemy z działaniem pewnych aplikacji, a w rezultacie doszło do utraty danych. Sprawa trafiła do odpowiedniego organu, który orzekł, że Microsoft był przynajmniej częściowo odpowiedzialny za problemy. Firma nie zaprzeczyła też, że nowy system operacyjny mógł zostać pobrany bez zezwolenia.
Użytkownik twierdzi, że rozmawiał z 15 różnymi pracownikami pomocy technicznej firmy Microsoft, ale nie byli oni w stanie rozwiązać problemu
Fiński Urząd ds. Sporów Konsumenckich orzekł, że Microsoft musi zapłacić 1100 EUR (1250 dolarów amerykańskich) z tytułu szkód dla użytkownika końcowego systemu Windows 10, który odkrył, że jego komputer nagle zaczął sam pobierać i instalować system Windows 10. Użytkownik argumentował, że zarówno pobieranie, jak i instalacja systemu operacyjnego na jego laptopie odbyły się bez jego pozwolenia. Miało to miejsce na początku 2016 r., kiedy to Microsoft często w dość natrętny sposób próbowały przekonać użytkowników systemu Windows 7 i Windows 8.1 do aktualizacji do systemu Windows 10.
Windows 10 jest najpopularniejszym systemem operacyjnym
Skarga trafiła do fińskiej Rady ds. Konsumentów, ponieważ po zainstalowaniu nowego systemu laptop zaczął mieć problemy, Był on między innymi używany do wyświetlania wideo z kamery monitorującej, jednak aplikacja ta przestała działać pod nowym systemem. Poza tym dwuletni laptop pokazał komunikat o błędzie informujący, że urządzenie wymagało naprawy. Użytkownik twierdzi, że rozmawiał z piętnastoma różnymi pracownikami pomocy technicznej firmy Microsoft, ale nie byli oni w stanie rozwiązać problemu. Spędził też wiele czasu odzyskując pliki i kupując nowe części. Ostatecznie zażądał 3 000 euro odszkodowania. Microsoft odmówił twierdząc, że zapewnił on użytkownikowi wystarczającą ilość bezpłatnego wsparcia i że nie ponosi odpowiedzialności za oprogramowanie do monitoringu, które przestało działać.