Tim Sweeney zdradza, jak ostatnie cięcia personalne w Epic Games wpłyną na przyszłe projekty
Firma Epic Games słynie przede wszystkim z silnika Unreal oraz sklepu cyfrowego z grami, który ma ambicje konkurować ze Steamem. Duża część działalności jest finansowana od dłuższego czasu przychodami z mikrotransakcji w grze Fortnite. W ostatnim okresie firmie nie udało się jednak uniknąć kłopotów, w wyniku czego doszło do dużych zwolnień. Tim Sweeney, prezes Epic Games, nie ukrywa, że odbije się to negatywnie na przyszłych projektach.
Tim Sweeney otwarcie mówi o problemach finansowych Epic Games. Ich rezultatem są ostatnie zwolnienia i, jak twierdzi CEO, z pewnością odbije się to na jakości przyszłych projektów przedsiębiorstwa.
Epic Games tnie koszty i zwalnia blisko 900 pracowników. Cena V-dolców, waluty w Fortnite, uległa podwyższeniu
O kłopotach w Epic Games pisaliśmy już jakiś czas temu. Zwolnionych zostało niemal 900 pracowników, co stanowi około 16% wszystkich zatrudnionych. Jak wynika z wypowiedzi Tima Sweeneya podczas Unreal Fest, nie każdy dział ucierpiał jednak w równym stopniu. Redukcja zatrudnienia w zespołach inżynierskich wyniosła zaledwie 3%, podczas gdy w marketingu było to nawet ponad 30%. Szef firmy nie ukrywa jednak, że będzie miało to wpływ na przyszłe projekty. Należy spodziewać się "degradacji jakości", choć Sweeney nie precyzuje dokładnie, w czym będzie się ona przejawiała. Obecnie trwają prace, których celem jest zbalansowanie priorytetów w nowej rzeczywistości personalnej firmy.
Denuvo Unreal Engine Protection znacząco utrudni modowanie gier korzystających z silnika firmy Epic
CEO Epic Games nie ukrywa też, że za zwolnieniami kryją się problemy finansowe. Gdy tylko zostały one zauważone, szybko podjęto decyzję o redukcji etatów. Ma to zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się kłopotów. Sweeney poruszył też kwestię przyczyn tych problemów. Niektóre części firmy miały być "odłączone" od ich własnych źródeł przychodów, w rezultacie czego wydawały więcej niż zarabiały. Fortnite pokrywał te różnice, ale tylko do czasu. Choć szef firmy nie precyzuje, o jakie działy chodzi, to łatwo się domyślić, że jest to Epic Games Store. Podmiot od samego początku generuje olbrzymie straty, sięgające nawet poziomu 300 milionów dolarów rocznie. Są one efektem między innymi regularnego rozdawnictwa darmowych gier, polityki ekskluzywności wydawanych tam tytułów, czy procesu rozwoju klienta platformy. Kłopoty można było zatem przewidzieć i w tym kontekście nie są one zaskoczeniem. Operowanie na tak dużym minusie musiało w końcu odbić się dużą czkawką.
Epic Games Store będzie hojnie dzielił się przychodami z deweloperami, którzy zdecydują się na czasową ekskluzywność
Epic Games, w celu przeciwdziałania złej sytuacji finansowej, szykuje także podwyżkę cen dla podmiotów korzystających z Unreal Engine. Nie obejmie ona jednak deweloperów gier, a inne branże, takie jak przykładowo sektor filmowy czy motoryzacyjny. Licencjonowanie będzie teraz analogiczne do stosowanego w przypadku takich aplikacji, jak Maya czy Photoshop. Jego podstawą ma być liczba użytkowników, którzy używają silnika (seat-based licensing). Sweeney nie podał jednak szczegółów, a według aktualnej tabeli opłat podobny system już obowiązuje. Licencja na Unreal Engine, w zastosowaniach poza branżą gier, kosztuje standardowo 1500 dolarów rocznie za stanowisko. Prawdopodobnie zatem kwota ta po nowym roku wzrośnie, a nowe opłaty będą dotyczyły także podmiotów spoza branży gier, które na razie ich nie uiszczały.
Powiązane publikacje

StarCraft - nowa odsłona legendarnej serii może nie być tworzona przez zespół Blizzarda. Południowokoreańska firma na horyzoncie
2
Ghost of Yōtei - garść informacji o grze twórców Ghost of Tsushima. Nielinearna kampania, historia i inne
3
Klasyka Star Wars wchodzi do GOG Preservation Program, w tym Dark Forces, Battlefront i X-Wing. Wyprzedaż gier z uniwersum
10
The Elder Scrolls IV: Oblivion - Remastered bije rekordy. Zdobył 4 mln graczy w 4 dni. Tak wygląda odrodzenie legendy RPG
124