Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Powrót do Cyrodiil
- 2 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Wstępne uwagi o nowej wersji
- 3 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Nowe i przystępne
- 4 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Połączenie dwóch światów
- 5 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Galeria screenów
- 6 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Podsumowanie
Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Wstępne uwagi o nowej wersji
Warto wspomnieć, że odrestaurowywaniem Obliviona zajął się nie byle kto. Virtuos to ekipa, która zdążyła już zrobić w tej branży niejedno. Obecnie mają kilka oddziałów na całym świecie, toteż mogą prężnie kręcić się przy kilku różnych przedsięwzięciach, współpracując z wielkimi studiami. Ich specjalnością są wszelkiego rodzaju remastery, czy tworzenie wersji różnych tytułów na konkretne platformy. Warto tutaj wyróżnić np. porty na Switcha odrestaurowanych wersji pierwsze BioShocka tudzież Dark Souls, wspierali również Obsidian przy tworzeniu The Outer Worlds: Spacer's Choice Edition (aczkolwiek nawiasem mówiąc, ten ostatni projekt trudno nazwać w pełni potrzebnym). Obecnie czekamy zresztą na premierę Metal Gear Solid Delta: Snake Eater, czyli pełnoprawnego remake'u legendarnego tytułu, powstającego u boku Konami. Można więc bez ogródek powiedzieć, że za ten remaster wziął się nie byle kto.
Powrót w znajome strony dał mi dobry pretekst do ponownego zweryfikowania narracji w Oblivionie. I muszę przyznać, że pomimo pewnych dziwacznych, typowo bethesdowych dziwactw, sam jej rdzeń trzyma się całkiem nieźle. Klasycznie nasza postać zaczyna swoją przygodę jako więzień - z tym, że spotykamy się z samym cesarzem Urielem Septimem VII. Miło było ponownie posłuchać kwestii wypowiadanych przez Sir Patricka Stewarta, natomiast ujrzenie jego totalnie przemodelowanej facjaty stanowiło niejaki szok. Tak samo zresztą, jak przebijanie się przez obskurne katakumby, opędzając się od różnych wrogich stworów. Tym mocniej na nowo odkryłem jeden z najlepszych trików zastosowanych przez Bethesdę: rozpoczęcie przygody od zagłębiania się w klaustrofobiczne korytarze, by po minutach spędzonych na ubijaniu szczurów, zombiaków i wrogich zamachowców dojść do zwrotu akcji uruchamiającego główny wątek, a następnie wyjść na otwarty teren - sam w sobie imponujący, ale jeszcze bardziej spotęgowany przez ten kontrast. W tamtym momencie zaciekawienie zmieniło się w szczerą potrzebę zajrzenia w każdy kąt Cyrodiil i ponownego przeżycia tych wszystkich przygód.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Powrót do Cyrodiil
- 2 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Wstępne uwagi o nowej wersji
- 3 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Nowe i przystępne
- 4 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Połączenie dwóch światów
- 5 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Galeria screenów
- 6 - Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150
Recenzja Path of Exile 2, czyli pogromcy Diablo 4. Opinia po wielu godzinach spędzonych w Early Access
77