Test SteelSeries Rival 600 - dwa sensory w jednej myszce

SteelSeries Rival 600 - Jakość wykonania

SteelSeries Rival 600 dotarł do mnie zapakowany w pudełko o dość standardowym wyglądzie dla tego producenta. Jedynie Rival 700 był zapakowany jak produkt premium. Pudełko wykonano z średnio grubego kartonu. Mysz wewnątrz jest jednak dobrze zabezpieczona na czas transportu. W pudełku znajduje się:

• mysz Rival 600
• wypinany przewód USB
• pudełeczko z ośmioma ciężarkami
• instrukcja szybkiego startu

Obudowa myszy została złożona z sporej ilości elementów. Wszystkie są jednak z sobą spasowane wzorowo a wykończenie ich brzegów jest precyzyjne. Dziwi mnie, że tak skomplikowana obudowa może ważyć poniżej 100 gramów. Jednak jak już wykazał test Rivala 310, SteelSeries bardzo poważnie traktuje technologię materiałoznawstwa dzięki czemu opracowane przez nich tworzywa są wytrzymałe a za razem lekkie. Na olbrzymią pochwałę zasługują boki myszy. Są one zdejmowane a pod nimi znajdują się gniazda na ciężarki. Boki trzymają się na małych magnesach. Dzięki wysokiej precyzji wykonania podczas użytkowania myszy, nawet przez gracza Low Sense, wcale nie czuć że mamy pod palcami boki, nie będące integralną częścią grzbietu lub spodu. Trzymają się one tak sztywno, że jestem pod wrażeniem.

Na pochwałę zasługują również silikonowe nakładki na bokach. Są przyjemne w dotyku i działają antypoślizgowo niezależnie od stanu skóry naszych dłoni. Chociaż powiem szczerze - spotkałem już lepsze, np. w Gigabyte XM300. Mam nadzieję, że te wykażą się również dobrą trwałością, jednak to trudno stwierdzić podczas kilkudniowego testu.

Grzbiet myszki oraz przyciski główne są gumowane na wierzchu. W dotyku są aksamitne i dość przyjemne, jednak bardzo szybko widać na nich wszelkie odciski palców, tłuste ślady i zabrudzenia. Całość konstrukcji jest całkowicie sztywna. Nie ugina się ani nie skrzypi w żadnym miejscu nawet pod dużym naciskiem bocznym lub od góry.

Na spodzie myszy umieszczono 3 ślizgacze. Dwa mniejsze z tyłu i jeden duży z przodu. Wystają one dość mocno ponad gniazda, dzięki czemu mysz nie powinna szorować spodem nawet na miękkich podkładkach. Ślizgacze charakteryzują się dobrym poziomem ślizgu bez zauważalnego efektu przyklejenia. Dodatkowo gniazda w których się znajdują mają wyżłobiony mały otwór ułatwiający odklejenie ślizgaczy w przypadku konieczności ich wymiany na nowe.

Przewód USB nie ma ochronnego oplotu. Dzięki temu jest bardziej giętki. Świeżo po wyjęciu z pudełka ma lekkie zagięcia zagięcia, które po około dwóch dniach znikają. Dużą zaletą jest możliwość jego wypięcia z myszki. I jeśli znajdziemy inny z wtykiem Micro USB i stosunkowo wąską końcówką, to bez problemu możemy go zastąpić, np. wtedy gdy potrzebujemy krótszy przewód do korzystania z myszy przy laptopie.

System wyważania myszy ma dość prostą formę. Po zdjęciu boków myszy ukazują nam się gumowe gniazda. Na pochwałę zasługuje możliwość rozłożenie ciężarków by nie tylko sama waga myszy była dla nas bardziej dopasowana, ale też, by jej rozłożenie był zgodne z oczekiwaniami. Gniazda są wykonane precyzyjnie i po włożeniu do nich ciężarków nie ma żadnego niepotrzebnego luzu.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• następna ›
• ostatnia »