Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test myszy Logitech G Pro X Superlight - sprawdzamy, czy w dwa lata po premierze jest to wciąż najlepszy gryzoń na rynku

Ewelina Stój | 05-03-2023 11:00 |

Logitech G Pro X Superlight – Testy i użytkowanie

Mysz Logitech G Pro X Superlight cechuje się tzw. bezpiecznym kształtem, co oznacza, że zdecydowana większość dłoni, bez względu na rozmiar czy preferowany chwyt, powinna się z nią "dogadać". Oczywiście od każdej reguły są wyjątki, niemniej z moich doświadczeń wynika, że to naprawdę wygodny gryzoń, choć początkowo podchodziłam to niego dość sceptycznie (grzbiet niekonwencjonalnie przesunięty do przodu). Tak się składa, że testowałam go obok takich konstrukcji jak Lamzu Atlantis Wireless czy Pulsar X2 Wireless (nasz test tutaj), ale choć Lamzu ma kilka przewag nad Logitechem, to ostatecznie jednak po Logitecha sięgałam częściej, m.in. z uwagi na kształt czy sprawność sensora. Zastosowany tu czujnik HERO 25K jest wszak bardzo responsywny, wzorcowo dokładny i operujący ostrym "feelingiem". W bezpośrednim porównaniu dostrzeżemy, że jest on ostrzejszy niż sensor PixArt PMW 3395, co w moim wypadku przekładało się na odrobinę większą celność w grach typu CS:GO czy Destiny 2. Jak już wspomniałam, w zestawie odnajdziemy grip tape'y i osobiście mocno zalecam ich zastosowanie z uwagi na to, że mysz jest w całości aksamitnie matowa i lekkie wyprofilowanie boków nie wystarcza, aby osiągnąć pełną kontrolę nad gryzoniem. Taśmy spełniają już jednak to zadanie wzorowo. Tenże solidny chwyt w połączeniu z ostrym "charakterem" sensora, niskim parametrem LOD oraz błyskawicznymi ślizgaczami sprawia, że niemal każda gra (zwłaszcza szybkie, kompetytywne sieciówki) są szalenie przyjemne, a wyniki satysfakcjonujące.

Test myszy Logitech G Pro X Superlight - sprawdzamy, czy w dwa lata po premierze jest to wciąż najlepszy gryzoń na rynku [nc1]

Co zaś się tyczy kultury pracy, to prezentuje się ona następująco: kliknięcia LPM i PPM są twardawe, donośne i "wysokie" brzmieniowo, przypominając tym samym biurowe myszki z lat dwutysięcznych. Skok nie jest przy tym ani odrobinę leniwy. "Kliki" są mianowicie szalenie responsywne, i to do tego stopnia, że z gracze mogą liczyć nawet na efektowne Butterfly Clicki (szybkie klikanie w przyciski mychy dwoma palcami na zmianę, przydatne np. w grze Minecraft). Zdecydowanie bardziej ospale zachowują się jednak przyciski boczne (Dalej i Wstecz). Choć są one ułożone w taki sposób, że nie będą ulegały przypadkowym aktywacjom, to dla sporej części osób (w tym dla mnie) będą po prostu za miękkie. Innymi słowy - punkt aktywacji nie jest tu przesadnie wyraźny, choć ostatecznie (jak do wszystkiego) można się do niego przyuczyć. Do tego wszystkiego dochodzi scroll o płynnym, trochę leniwym działaniu i niskim, lekkim, ale na szczęście odpowiednio wyraźnym wcisku. No dobrze, a co można powiedzieć o chwytach, które sprawdzą się w przypadku myszy Logitech G Pro X Superlight? Bardzo dużo będzie tu zależało od wielkości naszej dłoni. Te małe będą doskonale dostosowywały się do chwytu palm, średnie do palm oraz claw, zaś największe do claw i fingertip. Jeśli więc macie niezbyt duże dłonie i lubicie chwyt typu fingertip to możecie niestety nie dosięgać do przycisku Wstecz. A zadzieje się tak z uwagi na to, że myszka jest nie dość że wysoka, to jeszcze długawa.

Test myszy Logitech G Pro X Superlight - sprawdzamy, czy w dwa lata po premierze jest to wciąż najlepszy gryzoń na rynku [nc1]

A teraz przejdźmy już do testów syntetycznych, które mają za zadanie sprawdzić pracę sensora HERO 25K, który to cechuje się szybkością do 10,16 m/s, a więc szybkością niemal dwukrotnie większą, niż jest w stanie wygenerować ludzka ręka. Testy zacznijmy od zbadania interpolacji. Jest to zjawisko niepożądane, a polega na sztucznym dodawaniu pikseli na - zazwyczaj - wyższych poziomach DPI. Dzięki temu mysz mająca nieinterpolowaną rozdzielczość maksymalną równą 1600 DPI, poprzez interpolację co drugiego piksela, może poruszać kursorem tak, jakby działała z czułością 3200 DPI. Wadą tego rozwiązania jest spadek precyzji, pogorszone płynności kursora i niemożliwość przesunięcie go o co jeden piksel. Testy wykonane na gryzoniu wykazały, że zastany tu sensor nie interpoluje do wartości maksymalnego DPI wynoszącego 25 600. Brawo!

Predykcja, czyli sztuczne przyciąganie kursora do osi x lub y, podobnie jak interpolacja może przeszkadzać zarówno w graniu, jak i w zabawie grafiką - zamiast generować idealne koła czy faliste ruchy, spłaszcza je wszak, utrudniając grę lub pracę. Testując predykcję przy ustawieniach rozdzielczości na poziomie 800 DPI (screen z efektami poniżej), można z radością zaobserwować, że mysz absolutnie nie przejawia przyciągania kursora do żadnej z osi. 

Test myszy Logitech G Pro X Superlight - sprawdzamy, czy w dwa lata po premierze jest to wciąż najlepszy gryzoń na rynku [nc1]

Logitech G Pro X Superlight - brak predykcji

Jitter. Sporo modeli pracujących na wyższych ustawieniach DPI ma problemy z rysowaniem prostych linii pozbawionych zakłóceń. Wynika to m.in. z nierówności podkładek materiałowych, jednak te najlepsze konstrukcje posiadają mechanizmy niwelujące to zjawisko. Testy myszki Logitech G Pro X Superlight wykazały, że nie ma ona najmniejszego problemu ze wspomnianym zjawiskiem, aż do rozdzielczości 25 600 DPI. Testy wykonano na podkładce typu Control.

Test myszy Logitech G Pro X Superlight - sprawdzamy, czy w dwa lata po premierze jest to wciąż najlepszy gryzoń na rynku [nc1]

Logitech G Pro X Superlight - brak jitteru

LOD. Sprawdźmy jeszcze parametr LOD, czyli wysokość, na której kursor przestaje reagować na ruch. Wysokość tę mierzymy za pomocą płyt CD podkładanych pod ślizgacze. Co do zasady im parametr ten jest niższy, tym lepiej - zwłaszcza w grach. Nie musimy wówczas martwić się o to, że po podniesieniu myszy celem jej przemieszczenia, sensor odczyta położenie podkładki i zafałszuje położenie kursora. Na szczęście, w przypadku modelu Logitech G Pro X Superlight brak reakcji kursora odnotowaliśmy na wysokości wygenerowanej przez podłożenie zaledwie jednej już płyty. Mamy więc kolejny świetny wynik.

Test myszy Logitech G Pro X Superlight - sprawdzamy, czy w dwa lata po premierze jest to wciąż najlepszy gryzoń na rynku [nc1]

Logitech G102 po lewej stronie, Logitech G Pro X Superlight z grip tape'ami po prawej stronie 

Czas pracy na baterii. Producent zapewnia, że mysz Logitech G Pro X Superlight pracować będzie na pojedynczym ładowaniu akumulatora mniej więcej przez 70 godzin. Jak mają się te zapewniania do rzeczywistości? Miło mi przyznać, że adekwatnie. W czasie kilku tygodni testów czasy te dobijały do 72-75 godzin w zależności od podejmowanych na komputerze działań (granie, praca biurowa). Kolejne ładowania odbywały się więc w moim przypadku mniej więcej co 8 dni spędzonych przed PC. Jest więc absolutnie nieźle. Nieźle (wziąwszy pod uwagę złącze microUSB) prezentuje się też czas ładowania akumulatora. Od 0% do 100% zamyka się ono mianowicie w ok. 92 minutach.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 99

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.