Test myszy Corsair Katar Pro i dużej podkładki Corsair MM300 Pro

Kupno odpowiedniej myszy, to w dzisiejszych czasach nie lada wyzwanie. Niekończąca się niemal lista modeli może przytłoczyć, jeśli tylko nie wiemy, na co powinniśmy zwracać uwagę przy ich wyborze. Podstawowymi wyznacznikami powinny być elementy takie jak sprawdzony czujnik oraz wygodny kształt. Cała reszta "udogodnień" to już bardziej bądź mniej zbędne bajery w stylu podświetlenia LED czy dodatkowych ciężarków. No właśnie, a co z wagą myszki? Czy powinna być duża, czy raczej mała? To już kwestia bardziej "osobnicza", a więc co kto lubi. Osobiście preferuję albo raczej ciężkie myszy z wysokim, wygodnym grzbietem i możliwie ergonomicznym wyprofilowaniem bądź ultralekkie myszy, które spisują się rewelacyjnie nie tylko w szybkich grach, ale także i na co dzień, odciążając znacznie nadgarstek. Corsair Katar Pro łączy cechy obu moich ulubionych rozwiązań - jest lekka, a przy tym dość wysoka.

Autor: Ewelina Stój

No, może nieprzesadnie wysoka, jednak jej wyprofilowanie (cofnięty grzbiet) sprawia, że już po pierwszym chwycie możemy po prostu powiedzieć "skubana, ale wygodna". Dokładnie takie słowa przyszły mi do głowy wyjmując Katar z pudełka (taak... z racji nazwy myszki, w jej teście będzie sporo ciekawych zwrotów ;)). Wracając jednak do wagi - Katar Pro waży 69 gramów na papierze i 76 gramów w praktyce. Te 76 g to mimo wszystko dość niewiele, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że tym razem nie mamy do czynienia z ażurową (dziurawioną) obudową. Nowa mysz jest w zasadzie do bólu prosta - dobry czujnik, śladowe elementy podświetlenia LED, 3-stopniowa zmiana DPI w locie - a wszystko to niskiej cenie równiej 99 złotych. Mimo to, otrzymujemy wsparcie oprogramowania Corsair iCUE, a więc nie jest znów tak "goło i wesoło".

Sporo dzisiejszych ultralekkich myszek cechuje nie tylko ażurowa budowa, ale także dość niski profil. Corsair Katar Pro jest inna - nie uświadczymy w niej nielubianych niekiedy dziur, a mimo wszystko jest ona dość lekka. Od pierwszego chwytu jest też zauważalnie wygodna, dzięki uniesionemu, i lekko cofniętemu względem swego środka grzbietowi. 

Test myszy Corsair Scimitar RGB Elite i podkładki-gigant MM500

Jeśli zamarzy nam się jednak wersja bezprzewodowa, z portfela będziemy musieli wyciągnąć już 229 złotych. O ile przewodowy Katar ma moim zdaniem rację bytu, to bezprzewodowy, przy tej cenie - już nieco mniej, ale ostateczna decyzja zależy jak zawsze do kupującego. Niektórzy z Was mogą kojarzyć poprzednią wersję gryzonia sprzed pięciu lat. Na pierwszy rzut oka, oba modele nie wydają się spokrewnione, jednak po dogłębniejszej analizie widać, że to nieprawda. Stary i nowy Katar mają chociażby tę samą wysokość i szerokość, choć zdaje się, że poprzednia wersja miała jeszcze bardziej cofnięty grzbiet na modłę modelu Corsair Scimitar (nasz test myszki Corsair Scimitar RGB Elite znajdziecie TUTAJ). Nowy Katar jest też o 0,5 cm dłuższy, przez co smuklej się prezentuje. Czy więc ostatecznie należy mówić o reedycji czy ulepszeniu poprzedniej wersji? Moim zdaniem niekoniecznie, ale żaden w tym problem.

Dane techniczne myszki Corsair Katar Pro:

Corsair Katar Pro zrecenzujemy więc raczej jako zupełnie nowy produkt, nie biorąc pod uwagę tego, co potrafił jej poprzednik, choć trzeba wiedzieć, że ceniono go za niewielką wagę, wygodny kształt czy też czuły, wydajny sensor. Od pierwszej chwili obcowania z nowym Katarem wydaje się, że i w tej odsłonie pojawią się podobne zalety, ale z ostatecznym werdyktem musimy wstrzymać się do zakończenia testów nie tylko syntetycznych, ale także praktycznych. Na następnych stronach przeprowadzę Was więc przez elementy takie jak opis wyglądu, możliwości, kultura pracy i wygoda z użytkowania gryzonia podczas mniej wymagających czynności, jak i najbardziej wymagających gier. A więc zostańcie z nami.

• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• następna ›
• ostatnia »