Test klawiatury Logitech G512 SE - mechanik, że mucha nie siada
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Logitech G512 SE - mechanik, że mucha nie siada
- 2 - FAQ - Słowniczek pojęć i charakterystyka przełączników klawiatur
- 3 - Logitech G512 SE - Budowa i wyposażenie
- 4 - Logitech G512 SE - Oprogramowanie Logitech G HUB
- 5 - Logitech G512 SE - Testy, podświetlenie, kultura pracy
- 6 - Logitech G512 SE - Podsumowanie i ocena
Logitech G512 SE - Budowa i wyposażenie
Logitech G512 SE przybywa do nas w tradycyjnym dla serii G opakowaniu w odcieniu ciemnego grafitu. Mamy również napis wykonany w kolorze niebieskim. Front pudła informuje nas o tym, ze mamy do czynienia z klawiaturą mechaniczną i autorskim podświetleniem Logitech Lightsync RGB. Więcej szczegółów dostarcza jednak rewers. To tu doczytamy, z jakimi dokładnie switchami przyjdzie nam pracować (Kailh GX BLUE z wyczuwalną i słyszalną odpowiedzią w momencie aktywowania). Tył zdradza również, że klawiatura skrywa port USB (niestety tylko 2.0), zaś jej korpus wykonano ze stopu aluminium AW-5052, czyli odznaczającego się dobrą wytrzymałością i odpornością na korozję. Jest to też stop często stosowany w środowisku morskim. Wiemy już, że nie mamy do czynienia z byle g... gratem, pora więc zajrzeć do pudełka.
Test myszy Logitech MX Master 3: mistrzyni ergonomii po raz trzeci?
A w pudełku, mamy... kolejne pudełko, którego wykonanie (czarna, twarda tektura) i otwieranie (od góry) cieszy. Zwłaszcza, jeśli klawiaturę mamy w planach transportować. Urządzenie starannie zapakowano w przezroczystą, błyszczącą folię (prestiż - jak mawia moja nastoletnia bratanica), a tuż obok klawiatury wrzucono okrągłą naklejkę z logiem G, a także dokumentację. Po wyjęciu urządzenia z opakowania zauważamy, iż jest ono solidne (próby wygięcia choćby o milimetr spełzły na niczym). Mniej pocieszający jest przewód, który mieszcząc w sobie tak naprawdę dwa przewody (jeden dedykowany dodatkowemu złączu USB), siłą rzeczy jest grubaśny. Nie otrzymał on również żadnego materiałowego oplotu. Mimo to, jest wystarczająco giętki i jeśli dodatkowy port USB w klawiaturze jest czymś, na czym nam zależy, to konstrukcję kabelka klawiaturze powinniśmy wybaczyć. Jakby nie patrzeć, widziałam już o wiele mniej "user-friendly" podwójne przewody, które mogłyby posłużyć za linkę holowniczą.
Klawiatura to lekko zaoblona na rogach konstrukcja mierząca dokładnie 445 x 36 x 132 mm przy wadze 815 gramów. Wygląda raczej schludnie, dzięki względnemu minimalizmowi. Bajerem jest to bowiem tylko kolorowe podświetlenie, które znajdziemy dziś już w niemal każdej klawiaturze gamingowej. Reszta to już aluminiowy korpus, na którym kolejne 3 sekcje są wyraźnie oddzielone. Design, który tak bardzo podobał mi się w modelu G915, częściowo przemycono także i tutaj, choć przyznam, że we wspomnianej, droższej klawiaturze wyglądało to jeszcze bardziej ekskluzywnie (no ale wiecie - cena). Na niebieskie przełączniki Kailh nałożono wzorowo pracujące keycapy (nie ma mowy o żadnych luzach) o wygodnym, cylindrycznym profilu (powierzchnia nakładki obejmuje opuszek z lewej i prawej strony, umożliwiając jego ruch do przodu i do tyłu). Na froncie, tuż obok logotypu Logitech, odnajdziemy jeszcze dwie diody powiadomień. Jedna służy informowaniu o wciśnięciu klawisza Caps Lock, druga zaś o uruchomieniu trybu gry, który blokuje działanie klawisza Windows, klawisza FN oraz klawisza rozwijającego menu kontekstowe.
Cóż jeszcze interesującego znajdziemy w G512 SE? Dodatkowe funkcje 11 klawiszy górnej sekcji, zaczynające się od klawisza F5. Pozwólcie jednak, że do opisu czterech pierwszych (F5 - F8) wrócę na podstronie dotyczącej oprogramowania. Kolejnych 7 w rzędzie to już klawisze multimedialne, którymi odtworzymy kolejny utwór, zapauzujemy go, a także ściszymy / pogłośnimy / wyciszymy muzykę. Niestety to, co rzuca się w oczy to fakt, że ikonki informujące o tym, jaki klawisz do czego służy, nie są podświetlanie. Podobnie z resztą jak wszystkie drugorzędne funkcje pozostałych klawiszy. Tak więc iluminuje nam cyfra 7, ale znak & już nie. A szkoda. Fajnie natomiast (w moim odczuciu), że konstrukcja oferuje na skraju dłuższego boku port USB. W moim przypadku posłużył on podłączeniu transmitera do bezprzewodowej myszki (Logitech MX Vertical - wkrótce recenzja). Dodatkowe złącze w klawiaturze to jak wiadomo przewód zakończony dwoma wtykami, ale coś za coś.
Na tym samym boku Logitech postanowił umieścić jeszcze otwór montażowy pod smartfona czy też mikrofon / kamerkę. Na odwrocie klawiatury wygospodarowano miejsce na przepust na przewód (ten klawiaturowy się nie zmieści, ale inny np. od headsetu już z powodzeniem). Tu też przyklejono sześć kwadratowych podgumowań, które wzorowo sprawują swoją funkcję - klawiatura bardzo stabilnie spoczywa na biurku. Podobnie podgumowano otwierające się na boki nóżki, które podnoszą urządzenie o dodatkowych 1,5 cm (maksymalna wysokość klawiatury bez rozłożonych nóżek - pierwszy rząd od góry - to z kolei 1,6 cm). Choć nieczęsto przyjdzie nam przyglądać się pleckom urządzenia, to Logitech mimo wszystko zaprojektował je tak, aby cieszyły oczy, umieszczając na nich błyszczące prążki.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Logitech G512 SE - mechanik, że mucha nie siada
- 2 - FAQ - Słowniczek pojęć i charakterystyka przełączników klawiatur
- 3 - Logitech G512 SE - Budowa i wyposażenie
- 4 - Logitech G512 SE - Oprogramowanie Logitech G HUB
- 5 - Logitech G512 SE - Testy, podświetlenie, kultura pracy
- 6 - Logitech G512 SE - Podsumowanie i ocena
Powiązane publikacje

Test klawiatury mechanicznej be quiet! Dark Mount - Cicha jak membrana, modułowa i niezwykle bogato wyposażona
42
Jaka myszka do grania? Jaka klawiatura mechaniczna? Poradnik zakupowy i polecany sprzęt dla graczy na kwiecień 2025
81
Test klawiatury mechanicznej Genesis Thor 660 G2 - Niewielka, bezprzewodowa i doprawiona przełącznikami Gateron
28
Redragon Stormhunter K721WRB-RGB - Test najtańszej klawiatury z przełącznikami magnetycznymi, rapid trigger i 8000 Hz
56